Rozdział 13. Noc duchów

1.8K 74 7
                                    


Oktawia

Październik był dziwnym miesiącem. Po pierwsze zleciał zabójczo szybko, po drugie jego początek był okropny i po trzecie jak na razie jedyne o czym marzyłam to by znowu być sobą. Nowo zawarte znajomości też były dla mnie dziwne bo pierwszy raz w życiu otaczałam się ludźmi którzy chcieli mojego towarzystwa. Lubiłam towarzystwo Aureli, Fiony, Tiny i Hailie nawet jeśli nie zawsze dogadywałyśmy się idealnie, lubiłam też spędzać czas z Daniell, Alice i Sophie bo kiedy Soph nie nakręcała się niepotrzebnie to było na prawdę przyjemnie pożartować z nimi. Z drugiej strony nie rozmawiałam praktycznie w cale z Albusem i Scorpiusem co było nieprzyjemną odmianą dla września, który spędziliśmy tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie. Starałam się przez cały czas udawać że rola Anabelli nie jest tak naprawdę rolą tylko że ja jestem Anabellą ale nie zawsze mi to wychodziło. Czasem rzucałam przypadkiem jakieś zaklęcie, którego nie miałam prawa znać albo mówiąc wspominałam o czymś o czym nie mogłam wiedzieć. Przytłaczało mnie to. Irytowało do szpiku kości. Dodatkowo przez cały czas bolała mnie głowa bo głosy rodziców w cale nie cichły ale podpowiadały mi często nie do końca to o czym chciałam słyszeć. Czułam że wariuje. Nie chciałam żeby ktokolwiek wiedział o moich rodzicach, nie ufałam żadnemu pracownikowi szkoły, a moi rówieśnicy nie wiedzieli że ja to ja.

Październik był okropny ale jak każdy zwyczajny miesiąc musiał się kiedyś skończyć. Jak to zwykle bywa wraz z końcem października nadchodziło święto duchów. Osobiście nie przepadałam za tym świętem, w sierocińcu tylko wybrane grupy dzieci chodziły z opiekunką po domach prosząc o cukierki (a jak się można było domyślić ja nigdy nie byłam w wybranej grupie). Zamiast tego organizowano zabawę przebieraną gdzie każdy mógł wybierać ubrania ze starej skrzyni i udawać że jest jakaś straszna postacią. Gdy byłam młodsza to tak jak reszta dzieci próbowałam przebierać się by wyglądać jak straszny duch lub pirat, jednak po jakimś czasie doszłam do wniosku że nie potrzebuje się w cale przebierać żeby wyglądać strasznie (co z resztą uświadomili mi moi rówieśnicy). Halloween nigdy nie było dla mnie czymś specjalnym, chociaż może miałam wrażenie że na przynajmniej jeden dzień aż tak bardzo nie odstaje od innych, że mój wygląd i zachowanie aż tak bardzo się nie wyróżniają.

W Hogwarcie jednak z tego co się dowiedziałam odbywała się wielka uczta z okazji święta duchów. Tutaj również każdy miał możliwość przebrania się za jakieś magiczne stworzenie lub po prostu w bardziej nietypowy strój niż na co dzień. Z tego co o tym czytałam to całe przebieranie się zostało wprowadzone całkiem niedawno (bo przecież dla mugoli przebranie za czarodzieja to był jeden z bardziej popularnych stroi halloweenowych, a my na co dzień byliśmy czarodziejami), nie mniej jednak pierwszy raz od dawna czułam się podekscytowana tym świętem.

Już na parę dni przed Hogwart został przyozdobiony dyniami, większą ilością świec i girlandami z liści. Sala pamięci (w której znajdowały się zdjęcia wszystkich którzy zginęli podczas ostatniej bitwy o Hogwart) również została dodatkowo przyozdobiona, a także zapalono w niej pamiątkowe znicze. Wszystko miało swój klimat.

Moim pierwszym pomysłem na strój było po prostu nie zażycie eliksiru i zmienienie się w siebie. Ja w mojej normalnej postaci byłam wystarczająco przerażająca, jednak domyślałam się że McGonagall by mi tego nie przepuściła więc musiałam wymyślić coś innego.

Czułam że mój talent do tworzenia ubrań dopiero teraz będzie miał przestrzeń do rozwinięcia skrzydeł. Cały tydzień rysowałam jak obłąkana różne projekty nie przejmując się że jako Oktawia też to robiłam. Gdy tylko Sophia dowiedziała się że sama będę sobie projektowała strój to ubłagała mnie żebym jej też zrobiła. Okazało się że ona i Aurelia postanowiły współpracować i przebrać się za coś wspólnie więc to już dwa stroje do zrobienia. Następnie dołączyła do tego Daniell która pomysłu na strój nie miała i Alice której wszystko było obojętne. Tina która wreszcie zaczęła spędzać więcej czasu w dormitorium również dołączyła się do apelu o stój halloweenowy dlatego na trzy dni przed tworzyłam masę projektów bo miałam 6 stroi do zrobienia, w tym jeden mój.

Córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz