Słowa bez znaczenia i Avada Kedavra

1.2K 72 1
                                    

Perspektywa Oktawi
-Ale co was to interesuje!?
Rodzice spojrzeli na mnie groźnie
-Doskonale wiesz że niepozwolimy ci sie z nim spotkać, masz do wykonania misje
-Jeśli niepozwolicie mi sie z nim spotkać to niewykonam misji
Powiedziałam obrażona
-Doskonale wiesz że niemasz nic do gadania! Twoje słowa przeciwko naszym to nic!- syknął ojciec. Był zły
-Okej nie to nie- powiedziałam i ruszyłam w strone mojego pokoju. Obecnie miałam wiele nowych umiejętności. Potrafiłam np sprawić że rodzice są jakby duchami w rzeczywistym świecie ale tylko ja ich widze i słysze. To jakby moja wyobraźnia, ciężko to wyjaśnić. Niestety po chwili do mojego pokoju weszła moja matka.
-Oktawia.....słonko. Wiesz że dla ciebie zrobiłabym wszystko ale twoje zachowanie jest karygodne. Jeszcze troche a ojciec zrobi ci krzywde.
-Ale mamo! Ja chce sie z nim spotkać!  
............Ja go kocham- powiedziałam w myślach 3 ostatnie słowa.
-Dziecko.....zrozum też nas troszke, dobrze wiesz że nigdy niejest tak jak byśmy chcieli, a teraz możesz spełnić jedno swoje marzenie i przenieść nas do realnego świata. Możesz nareszcie mieć rodziców. Tak jak chciałaś.
-A gdybym zawarła z wami umowe?
-To zależy co proponujesz?
-Pomoge wam....pozwole wam sie pojawić na 10 minut w prawdziwym świecie...
-Podoba mi sie ta propozycja.... ciekawe czy ojcu również sie spodoba
-Obiecuje wam to wzamian za 1 spotkanie, ale wy też musicie coś obiecać
-Mów dziecko
-Nie zabijecie ani nie skrzywdzicie żadnego człowieka
Kobieta jękneła głośno
-Ale to jak mam być w prawdziwym świecie tak bez zabawy?- zapytała niewinie. Jęknełam.
-Mamo.....
-Dobra dobra powiem ojcu, ale niewiem czy sie zgodzi
Powiedziała kobieta po czym opuściła mój pokój. Po 10 minutach wróciła razem z ojcem.
-Przemyśleliśmy razem z ojcem twoją propozycje, zrobiliśmy kilka zmian i zgodziliśmy sie
-Serio?
-Tak- odpowiedział poważnie ojciec który ewidentnie niebył zadowolony z tego pomysłu- będziesz mogła sie spotkać z Albusem jeżeli sprawisz że pojawimy sie chociaż na 10 minut
-A co ze sprawą bezpieczeństwa?
-Niewyżądzimy nikomu krzywdy pod jednym warunkiem
-Czyli?
-Nauczysz sie zaklęć niewybaczalnych
Spojrzałam na nich jak na idiotów
-Razem z tatą stwierdziliśmy że będzie idealnie jeżeli nauczła byś sie ich w jak najkrótszym czasie, chcemy wiedzieć że będziesz potrafiła o siebie zadbać w razie niebezpieczeństwa
-Jasne....- jęknełam sarkastycznie
-Dziecko tak wygląda nasza propozycja, co z nią zrobisz to już inna kwestia
-Zgoda- że co ja właśnie zrobiłam? -Ale nikogo nieskrzywdzicie?
-Oczywiście!
Spojrzałam na nich podejrzliwie
-Przysięgam- powiedział ojciec
-Zaczynajmy nauke od razu!- krzykneła uradowana kobieta
-Ja naucze cie zaklęcia Avada Kedavra i Imperio natomiast Bella nauczy cie cruciatus ale z tego co wiem masz to już w miare opanowane
-O wiem moge cie jeszcze nauczyć zaklęcia Sectumsempra!-krzykneła radośnie Bella
-Dobrze, zgadzasz sie na nasze warunki?
Poważnie sie zastanowiłam. Właściwie to miałam teraz rodziców, tylko ja ich widziałam i wogule..ale niemogłam ich dotknąć. Byli duchami. Jeśli dzięki temu pozwolą mi sie spotkać z Albusem to....
-Zgoda- powiedziałam
-Świetnie!!!-krzyczała zwariowana kobieta
-Dobrze więc zacznijmy od Imperio
Powiedział mój wężowaty ojciec ruszając w strone lochów
-Co robi to zklęcie?- zapytał
-Powoduje że można kontrolować inne osoby-odpowiedziałam. Mój ojciec pokiwał głową. Kilka minut potem niemiałam najmniejszego problemu z władaniem tym zaklęciem
-Bella!- krzyknął mężczyzna
-Tak?-zapytała Bellatrix wchodząc do lochów
-Twoja kolej, naucz ją sectumsempra i cruciatus, na koniec avada
-Jasne!
Z cruciatusem niemiałam żadnych problemów bo wcześniej urzyłam go kilka razy, w tym raz na człowieku, sectumsempra było raczej trudnym zaklęciem więc spędziłam przy nim chwilke ale mimo to udało mi sie
-Słuchaj dziecko, niepowinnaś mieć problemów z dementorami bo to one sie ciebie boją ale mimo to chce nauczyć cie zaklęcia Expekto Patronum
-Ale jak ja mam sie tego nauczyć?! Przecież to jest jedno z najtrudniejszych zaklęć!
-Nie krzycz bo ja umiem głośniej. Nauczysz sie, jesteś potężną czarownicą. Napewno sobie poradzisz
Po chwili z różczki kobiety wybiegł kot. Chwile pomruczał i poskakał a po chwili zniknął. Spojrzałam na matke. Była bardzo zmęczona. Usiadła na ziemi i powiedziała
-Pomyśl o czymś przyjemnym, pomyśl o najradośniejszym momęcie twojego życia, jakieś wspomnienie. Następnie wypowiedz zaklęcie
Zastanowiłam sie chwile. Wiem. Chwyciłam za różczke
-Expekto Patronum!- z mojej różczki wypełz ogromny błękitny wąż. Matka patrzyła na niego z obłędem. Po chwili puściłam zaklęcie
-Tak! Udało ci sie! Wiedziałam!!! O czym myślałaś?
-O momęcie w którym dowiedziałam sie że trafie do hogwartu
-Świetnie świetnie!- krzyczała- nie ma problemu z zaklęciami a eliksiry jak ci idą?
-W miare ok....
-Doskonale! Puki co mieszkasz w domu więc niebawem sprawdzimy twoje umiejętności z eliksirów
-Jasne
-Skończyłyście?- zapytał ojciec który stał w drzwiach lochu
-Zobacz Tom!- krzykneła kobieta- pokaż mu Oktawia! Pokaż patronusa!
Ojciec spojrzał zdziwiony
-Zrobiła to za pierwszym razem Tom! Za pierwszym razem!
-Pokaż- syknął ojciec
-Expekto Patronum!
Ponownie z mojej różczki wypełz wąż. Chwila. Czy tata sie właśnie uśmiechnął? Nie to tylko cień. A może jednak?
-Doskonale córeczko! - powiedział tata-teraz tylko Avada
Bałam sie. Niechciałam uczyc sie tego zaklęcia. Naprawde niechciałam. Spojrzałam na tate z nadzieją że mi odpuści
-Nawet o tym niemyśl- powiedział
-Zaczynajmy!- krzykneła kobieta

Rodzice przytuleni do siebie stali pod ścianą. Przyszedł momęt w którym miałam wypowiedzieć te 2 przerażające słowa. Przedemną była ściana. To własnie w nią miałam rzucić zaklecie. Zamknełam oczy.
-Avada Kedavra!-krzyknełam. Z mojej różczki wystrzelił zielony promień. Był bardzo silny. Ojciec uśmiechnął sie podle a matka chichotała.
Puściłam zaklęcie i osunełam sie na podłoge
-Dotrzymamy obietnicy Oktawio- powiedzieli rodzice po czym wyszli z lochów zostawiając mnie samą z mojimi myślami

Córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz