-Mamo? To ty?- zapytała mnie dziewczynka o czarnych włosach jak jej matka
-Nie skarbie, ja tu jestem- powiedziałem starając sie brzmieć przyjaźnie
-Ooo cześć- powiedziała słabo
-Mam iść po mame?
-Nietrzeba, twoja obecność jest dziwnie relaksująca
-Aha- westchnołem patrząc na dziecko. Tak sie zmieniła przez tą chorobe. Wydoroślała przede wszystkim.
-Czemu mi sie przyglądasz?
-Zmieniłaś sie skarbie
-Co?- powiedziała i poruszyła sie niespokojnie- moge wstac?- zapytała. Kiwnąłem jej ręką
-Możesz byle by mama niewiedziała
Dziewczynka pośpiesznie zeszła z łóżka i zataczając sie podeszła do ogromnego lustra
-Czego mam niewiedzieć?!!!!- krzykneła kobieta wchodząc do pokoju- Dlaczego ona stoi!?- krzykneła w moją strone. Następnie zaniepokojona podeszła do swojej córki
-Mamo? Kto to jest? Co sie stało? Dlaczego......dlaczego tak wyglądam?
-Wiedziałam że równowaga to zły pomysł ale twój ojciec sie uparł. Wydoroślałaś. Jeszcze troszke a będziesz wyglądała jak na swój wiek
-Ale mamo, Ja wyglądam na 14 lat
-No cóż to skutki uboczne zaklęć- powiedziałem w strone dziecka.
-Powiedzcie że to żart
-Przykro mi skarbie to jedyny sposób byś przeżyła***
Perspektywa Albusa
-Z racji że....no cóż.....jak widać zaklęcia chyba działają- powiedziała zszokowana McGonagal. Oktawia, ona.....wydoroślała. Wyglądała na dobre 14 lat, a nie 10.
-Kiedy sie ocknie?- zapytał mój ojciec
-Chcemy aby to sie stało dzisiaj- powiedziała profesorka. Niesamowite. Przez 3 dni Fily i Tommy medytowały przy niej i prosze.
-Trzymam kciuki- powiedziała Sara
Z sali wyszło kilka osób sprawiając że zostałem tylko ja, Scorp, Sara, Fily i Tommy
-Jak myślicie obudzi sie?- zapytałem z nadzieją
-Pewnie tak- powiedziała po zastanowieniu Tommy
-Wiedziałyście?- zapytał Scorp
-Ja tak- powiedziała Fily- Dowiedziałam sie 2 miesiące temu
-Ja podejrzewałam że coś jest nie tak- powiedziała Tommy. Czułem sie dziwnie. Nietypowo.
-Z kim idziecie na bal?- zapytała Sara. No tak. Bal bożonarodzeniowy. W tym roku bardzo obsunięty z powodu jakiejś przepowiedni.
-Ja ide z Dominiką- powiedział Scorp
-Ja ide sama, w sensie z Tommy- powiedziała Fily- jako przyjaciółki
-Ja ide z kimś ciekawym, zobaczycie na balu- powiedziała Sara. Wzrok wszystkich spoczął na mnie
-Ja miałem zaprosić Oktawie, ale w tych okolicznościach nie ide
-Ej nie przejmój sie stary- powiedział scorpius
-Chciałem ją zaprosić, nie zdążyłem
-Teraz masz okazje- powiedział słaby głos
-Oktawia!- wykrzykneła cała czwórka
-Hej
-Dobrze że wróciłaś
-Ja też sie stęskniłam. To co z tym balem?- zapytała
-Jeśli masz ochote to ja z wielką chęcią sie z tobą wybiore- powiedziałem z uśmiechem
-Jeśli oferta nadal aktualna- powiedziała Oktawia
-To ja może pójde po McGonagal- powiedziała Sara i wyszła ze skrzydła szpitalnego
-Dajcie mi kartke i ołówek- powiedziała Oktawia ożywiając sie. Zgodnie z proźbą dostała ołówek i kartke. Zaczeła szkicować.
-Co robisz?
-Tworze moją suknie na bal- powiedziała z uśmiechem nieodrywajac sie od czynności***
O
czekiwała właśnie aż jej ukochana zejdzie na dół. Dochodziła godzina dwudziesta. Był mroźny 31 stycznia. Za chwilke obie miały wejść na sale gdzie odbywał sie bal. Nim jednak się to stało, obie były światkami wejścia na sale niejakiej Oktawi pod przykrywką Emmy z dobrze wszystkim znanym Potterem. Dziewczyna była ubrana w piękną krwiście czerwoną suknie z odkrytymi ramionami która miała sporą ilość falbanek. Na jej szyji spoczywał czarny naszyjnik na palcu pierścień z kamieniem szlachetnym a na jej głowie ułożona była fryzura która była tak piękna że niewiele osób byłoby w stanie ją odtworzyć.
Wszyscy stali w oszołomieniu przyglądając sie jak ów para wchodzi na ogromną sale.
2 dziewczyny: jedna z czarno białymi włosami, druga z czerwonymi stały w swoich sukniach. Jedna była ubrana delikatnych czerwieniach, druga w błękitach. Wyglądały jak ogień i woda. Tylko że ogień miał czarnobiałe włosy a woda czerwone jak ogień.
Wzbudzały one równie wielkie oszołomienie jak ów para składająca sie z chłopca który sławe zyskał przez swoje nazwisko i dziewczynki która miała czarny pierścień na ręce i sporą ilość tajemnic. Tego dnia do jej kolekcji wpłyneła jeszcze jedna tajemnica. Tajemnica która skrywała powód dla którego upadła podczas balu. Powód dla którego usłyszała krzyk. Powód dla którego usłyszała zdanie którego niepowinna usłyszeć:W dniu w którym się to stało dokona sie przepowiednia i ta która jest tylko dzieckiem stanie sie władcą a ten który był władcą śmierci stanie sie dla niej nikim, bo to ona będzie śmiercią a śmierć będzie z nią i tak do puty do puki śmierć nią nieopuści, a to sie nigdy niestanie. Strzeżcie sie niegodni.
Klask klask klask.
Przepraszam z moja nieobecność ale niemiałam siły otworzyć wattpada. Ale rozdział sie pojawił więc sie cieszcie. Dziękuje za waszą aktywność. Jak weszłam po ponad tygodniu na wattpada i zobaczyłam te ponad 3 tysiące wyświetleń to zrobiło mi sie tak milutko na sercu. Dziękuje wam bo jesteście dla mnie wyszstkim czego można chciećWasza Teksia
CZYTASZ
Córka Voldemorta
FanficTrafiła do Hogwartu gdy miała 10 lat. Opanowała zaklęcia z przerażającą szybkością. Jedyny taki przypadek. Jedyne takie dziecko. Córka największego czarnoksiężnika wszechczasów, Lorda Voldemorta i jego najwierniejszego, najbardziej utalentowanego i...