Zaczeło sie to tej nieszczęsnej nocy

1K 57 7
                                    

Uwaga rozdział raczej dla starszych czytelników!!! Jeśli masz mniej niż 12 lat to lepiej nie czytaj!!!!

Cała historia miała początek pewnej nocy, zaraz po spotkaniu śmierciożerców.....

Perspektywa Voldemorta
Przyglądałem sie właśnie Belli która z ogromnym zapałem kłuciła sie z jednym z moich sług. Nudziło mnie to. Te spotkania nic niewnoszą. Tak bardzo chce już zabić Pottera. Nudzi mi sie w moim domu. Zawsze jestem w nim sam. Zapraszam tam tylko nielicznych. Westchnołem przez co wzrok zgromadzonych spadł na mnie
-Moi drodzy.....nudzi mnie wasze zachowanie....mamy jakieś informacje o Potterze? Bo jeśli nie to co my tu robimy?
-Panie.....Wybacz mi to zuchwalstwo ale czy niepowinniśmy porozmawiać o ministerstwie?
-Oh no tak....oczywiście to ministerswo. Coś ciekawego?
Niesłuchałem. Zamiast tego intrygowała mnie Bella która ze zniecierpliwieniem czekała na możliwość wypowiedzenia sie. Podniosłem ręke tym samym sprawiając że głosy ucichły
-Masz jakąś propozycje Bellatrix?- zapytałem. Kobieta uśmiechneła sie złowieszczo
-Mój panie, powinniśmy zająć sie tym jak zwabić chłopaka, a nie tym że ktoś może sie domyślić że żyjesz. Czy nie nadszedł czas aby pokazać światu że żyjesz? Czy to nie czas aby wszyscy ponownie pogrążyli sie w strachu?
-Bellatrix! Dobrze wiesz że chłopak robi obecnie z siebie głupca mówiąć że nasz pan żyje- krzyknął jeden ze śmierciożerców
-Jak śmiesz odzywać sie zanim ja to zrobie?- zapytałem w strone Codyiego który zniżył wzrok- Crucio!
W sali panowała cisza
-Dobry pomysł Bellatrix, trzeba go do końca obmyśleć. Pomysły?
Ktoś zaczął gadać głupoty a ja znów pogrążyłem sie w moich myślach. Przyjrzałem sie niejakiemu Filipsowi który patrzył na Belle wygłodniałym wzrokiem. Wszedłem do jego głowy
"Śliczna jest. Ciekawe jak by wyglądała nago...."
Natychmiast wyszedłem z jego głowy i wrzasnołem na cały Malfoy Manor
-Crucio!- długo trzymałem klątwe-Jeszcze raz zobacze takie myśli Filips i przysięgam ci że będziesz robił jako kolacja dla Nagini.
-Wybacz Panie-wyszeptał.

Zebranie trwało jeszcze 15 minut
-Koniec na dzisiaj- powiedziałem. Właściwie to posiedziałbym tu bo w domu czuje sie samotny...chyba że.........-Bellatrix zostań jeszcze na chwile mam do ciebie sprawe
Wszyscy teleportowali sie gdzieś zostawiając mnie samego z Bellą
-Czy coś sie stało Panie?
-Mów mi Tom- powiedziałem szybko i ruszyłem szybkim krokiem. Kobieta szła za mną i niekryła zdziwienia.
-Oczywiście- wyjąkała w końcu
-Widzisz Bellatrix, powiec mi czy ty kochasz tego swojego męża....
-Ani troche
-Doskonale, w takim razie nieobrazisz sie jeśli zabiore cie do Riddle Manor?
-To byłby dla mnie zaszczyt- powiedziała zdumiona. Wyciągnołem ręke a ona natychmiast ją chwyciła. Przeteleportowaliśmy sie do mojego domu. Kobieta była zaskoczona i zachwycona tym miejscem. Właściwie to dom robił wrażenie. Szedłem w kierunku drzwi domu. Bella szła krok w krok za mną. Kiedy weszliśmy zaproponowałem wino. Kobieta rozsiadła sie na kanapie a ja obserwowałem ją kątem oka
-Dalej nierozumiem co ja tu robie?
-Można powiedzieć że spędzasz tu mile czas
Nic nieodpowiedziała. Przyglądała sie raczej wystrojowi wnętrza. Chwile potem zmieniłem sie w Toma tym samym oszczędzając Bellatrix oglądania Voldemorta. Rozmawialiśmy chwile
-Chyba powinnam sie zbierać
-Niemiałabyś ochoty spędzić tej nocy razem ze mną?-zapytałem.
-Emmmm...chyba niewypada odmówić-powiedziała bawiąc sie kosmykiem swoich włosów. Złapałem ją za ręke i pociągłem w strone schodów. Po raz pierwszy nieczułem sie samotny tej nocy.

Otworzyłem oczy. Obok mnie spała spokojnie Bella. Jedyne co miała na sobie to prześcieradło. Jej piękna blada cera idealnie kontrastowała z burzą jej czarnych loków. Patrzyłem na nią przypominając sobie czasy gdy obok mnie lerzała Angel. Eh było mineło. Miłość jest słabością. Bella delikatnie ziewneła i obróciła sie na drugi bok. Wyszedłem z łóżka i poszedłem w strone kuchni. Bella będzie głodna.

Kilka tygodni potem

Przez całe spotkanie śmierciożerców patrzyłem na Belle która nic nieodzywała sie tylko cały czas patrzyła w stół, jakby bojąc sie mi spojrzeć w oczy. Coś mi niegrało.
Jak po każdym spotkaniu Bella udawała że sie teleportuje ale chwile potem z powrotem pojawiała sie. Teleportowaliśmy sie do mojego domu. Bellatrix stała przerażona
-Mów- powiedziałem szorstko- jesteś cała spięta więc podejrzewam że to coś ważnego
-Tom.....
-Mów- powiedziałem poważnie. Chyba mam deja vu
-Tom....ja chyba jestem w ciąży- powiedziała ze łzami w oczach. No to faktycznie mam deja vu
-Jak to chyba?- zapytałem
-Niemam jak tego sprawidzić, gdybym poprosiła o eliksir ciążowy to zaczeły by sie podejrzenia
-Boże- jęknołem- Zaczekaj ide po Sewerusa, powiem że to do jakiegoś układu jasne? A ty sie w tym czasie ogarnij bo wyglądasz jak 7 nieszczęść
Zapłakana kobieta ruszyła do jednej z toalet a ja wysałem sprintówke do Sewerusa. 2 minuty potem był u mnie
-Tak panie?
-Zawieram pewien układ, potrzebuje do niego eliksiru ciążowego. Znajdziesz coś takiego w swojej spiżarni?
-Zaraz wracam

Perspektywa Bellatrix
Spojrzałam na Toma który zawzięcie mieszał coś w kociołku
-Podejdź- powiedział- musisz dodać do tego kilka kropel swojej krwi i dowiemy sie czy dzisiała
Podeszłam i rozciełam swoją ręke wpuszczając do wywaru kilka kropel mojej krwi. Trzymałam kciuki aby okazało sie że niejestem w ciąży. Tom by mnie zabił. Chciałabym dziecko ale Rudolfus nie może ich mieć. Otworzyłam moje oczy i spojrzałam na kolor mikstury. Cholera! Wiedziałam! Niebieska, a to oznacza tylko jedno
-I co teraz?- wyjąkałam
-Chcesz to dziecko?- zapytał spokojnie
-To zalerzy od ciebie- powiedziałam
-Nie. Mów czy chcesz czy nie
-Chce- powiedziałam cicho
Tom wziął głęboki oddech i skierował różczke w strone mojego brzucha wiedziałam co on chce zrobić. Łzy spływały po moich policzkach. Otworzyłam oczy z nadzieją że już rzucił zaklęcie jednak on spuścił ręke. Usiadł pod jedną ze ścian.
-Niemoge- powiedział- Gdy ostatnim razem chciałem to zrobić nieskończyło sie to dobrze
Widać było że jest smutny może troche zły. Usiadłam obok niego, on jednak wstał i wyszedł. Znów zrobił sie zimny.....

Perspektywa Toma
Podeszła do mnie spokojnie i wtuliła sie. Wziąłem głęboki oddech
-To dziewczynka....
Przez głowe przebiegła mi jedna myśl
-Teraz wiemy kogo dotyczy czarna przepowiednia.....


Taki tam rozdział❤❤❤Dobra kończe mam nadzieje że sie podoba❤❤❤❤❤❤❤❤❤

Wasza Teksia

Córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz