•••
– Mary!
Nie zdążyłam nawet przekroczyć progu rodzinnego domu, kiedy moja starsza siostra rzuciła mi się na szyję.
– Jess! Na Merlina, jak ja się za wami stęskniłam! – Odparłam tuląc siostrę w ramionach.
– Ależ urosły ci włosy – Powiedziała Jess lustrując mnie swoim przenikliwym spojrzeniem – Wyglądasz przepięknie. Chodźmy do salonu, rodzice wyczekują cię od rana.
Odłożyłam swoją walizkę w rogu korytarza i ruszyłam za siostrą w głąb domu.
Dopiero wtedy, kiedy siedziałam w salonie, otoczona najważniejszymi dla mnie osobami, zrozumiałam jak bardzo za tym wszystkim tęskniłam.
Cały wieczór spędziliśmy na rozmowach i pałaszowaniu maminych wypieków. Nim się zorientowałam był już późny wieczór.
Pożegnałam się z rodzicami i wraz z Jess deportowałyśmy się do centrum Londynu.
Przed powrotem do Anglii wynajęłam małe, dwupokojowe mieszkanie mieszczące się blisko Ministerstwa Magii.
Jess pomogła mi się rozpakować po czym udała się do swojego mieszkania, które dzieliła ze swoim mężem – Bradem Pitchetem.
Jess i Brad poznali się w Szpitalu Świętego Munga, gdzie oboje pracują jako Uzdrowiciele.
Po tym jak Jess opuściła moje nowe mieszkanie przyjrzałam się mu dokładniej.
Mieszkanie mieściło się w starej, zabytkowej kamienicy, na trzecim pietrze. Miało duży, przestronny salon, dosyć sporą i jasną kuchnie oraz przytulną sypialnię z kominkiem.
Westchnęłam leniwie po czym usiadłam na kanapie i z szerokim uśmiechem na twarzy stwierdziłam, że najchętniej nie ruszałabym się stamtąd przez conajmniej tydzień.
Niestety, następnego dnia musiałam pojawić się w Ministerstwie by rozeznać się w sytuacji oraz na nowym stanowisku.
Gdybym tylko wiedziała jaką niespodziankę przyniesie mi jutro...
CZYTASZ
Ministerstwo Magii • Tezeusz Scamander
FanfictionW wieku 17'stu lat Tezeusz Scamander złożył swojej ukochanej obietnicę, której nie było dane mu spełnić. Kiedy Marisol Velgeld ukończyła Hogwart i nie ujrzała Tezeusza na dworcu King's Cross, zrozumiała, że złamał dane jej słowo a wraz z nim - jej...