•••
– Panie Scamander, Panno Velgeld!
Wraz z Tezeuszem wytknęliśmy głowy z naszych biur i obserwowaliśmy jak Eric McConnory wpada zasapany do naszego biura.
– Coś się stało, Ericu? – zapytał Tezeusz.
– Znaleźliśmy Charlesa Timblettona, szefie.
Charles Timbletton był poszukiwanym i niebezpiecznym czarodziejem, który zagrażał mugolakom i mieszańcom. Ministerstwo ścigało go od ponad pół roku, toteż nowina, którą dostarczył nam Eric bardzo nas przejęła.
– Potrzebuje współrzędnych, dostarcz mi je przed południem – Tezeusz wydawał polecenia – Nikomu nie mów o Charlesie. Nie chce by ponownie nam uciekł.
– Oczywiście, Panie Scamander – rzekł Eric po czym wybiegł z biura.
Tezeusz przeczesał dłonią dwoje ciemne włosy po czym oznajmił poważnym tonem:
– Jest to wyjątkowo ważna akcja, tym razem nie możemy zawieść. Zdecydowałem nie wysyłać nikogo na tę misję. Udamy się tam tylko ty i ja.
– Skąd pewność, że podołam zadaniu? – zapytałam.
– Nie bez powodu dostałaś to stanowisko. Z tego co słyszałem Ministerstwo w Stanach Zjednoczonych było bardzo rozżalone na wieść, że wracasz do Anglii.
Kiwnęłam głową po czym zapytałam:
– To kiedy wyruszamy?
•••
Wraz z Tezeuszem przechadzaliśmy się po mugolskiej okolicy, starając się wmieszać w tłum.
Zostaliśmy poinformowani, że Charles Timbletton zaszył się w niewynajętym domu w okolicy Spring Water.
Owe osiedle było całkowicie zamieszkanie przez mugoli, stąd nasza szczególna ostrożność.
Spacerowaliśmy po okolicy obserwując jeden z niezamieszkanych domów. To właśnie tam powinienem ukrywać się Timbletton.
– Tamta kobieta się na nas patrzy – ostrzegł mnie Tezeusz delikatnie kiwając głową przed siebie.
Zerknęłam w tamtym kierunku i dostrzegłam starszą kobietę podlewającą trawnik przed domem. Tezeusz miał rację, owa kobieta bacznie nam się przyglądała.
– To niewielkie osiedle – powiedziałam – Każdy się tutaj zna. Nas widzą po raz pierwszy.
Bez zastanowienia Tezeusz chwycił moją dłoń po czym wskazał ostentacyjnie na jeden z domów z tabliczką „na sprzedaż" i zapytał głośno:
– Co kochanie uważasz o tym domu?
Fala gorąca rozpłynęła się po moim brzuchu na ten gest i słowa.
Niegdyś było to dla nas normalnym zachowaniem, dziś zaś przypominało jedynie o pięknych, lecz należących już do przeszłości, chwilach.
Wzięłam się jednak w garść i odparłam z równym entuzjazmem:
– Jest idealny!
Kobieta zapewne wzięła nas na młodą parę poszukującą nowego lokum, toteż szybko znudziła się obserwacją i wróciła do pracy przed domem.
Tezeusz ściszył głos i rzekł:
– Dwa domy na prawo. Zabezpiecz tylne wyjście, a ja postaram się go wypłoszyć.
Kiwnelam głową i już chciałam odejść lecz Tezeusz, wciąż nie puszczając mojej dłoni, dodał:
– Uważaj na siebie.
I ścisnąwszy mocniej moją dłoń posłał mi blady uśmiech.
Tak jak Tezeusz powiedział – ruszyłam na tyły domu i ukryłam się za altaną ogrodową.
Czekałam kilka minut lecz nic nie wskazywało na to, że ktokolwiek znajduje się w tym domu.
Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk tłuczonego szkła. Mocniej chwyciłam swoją różdżkę po czym wyjrzałam zza altany.
Pierwsze co dostrzegłam to iskry lecące z różdżki, następnie niskiego, krępego mężczyznę usiłującego uciec tylnym wyjściem.
– Crucio! – syknął Timbletton celując różdżką w biegnącego za nim Tezeusza.
Gwałtownie wstrzymałam oddech lecz ku własnej uldze Tezeusz uniknął zaklęcia.
Charles wyszczerzył zęby w pożółkłym uśmiechu, a następnie rzucił się w stronę Tezeusza lecz było już za późno:
– Incarcerous – krzyknęłam stając za plecami Timblettona, a z mojej różdżki wystrzeliły liny, które skrępowały przestępcę.
Krępy mężczyzna padł na ziemię, a jego różdżka poleciała wprost pod nogi Tezeusza.
Weszłam do domu rozglądając się przy tym dookoła, chcąc upewnić się, że nie mieliśmy niechcianej widowni.
– Wszystko w porządku? – zapytał Tezeusz.
– Poszło nam lepiej niż myślałam – odparłam i podniosłam na niego wzrok, a wtedy ujrzałam niewielkie rozcięcie na jego prawym policzku.
– Krwawisz.
– To tylko małe draśnięcie – odpowiedział Tezeusz z machnięciem ręki po czym wskazał na Charlesa Timblettona – Zbierajmy się. Dementorzy już oczekują jego przybycia do Azkabanu.
Tezeusz wyciągnął ku mnie swoją dłoń i zacisnął delikatnie usta czekając na mój ruch.
Niechętnie podeszłam do mężczyzny i chwyciłam jego rękę.
Poczułam szarpnięcie w okolicy pępka i w ułamku sekundy dom na Spring Water ponownie stał się niezamieszkany.
•••
CZYTASZ
Ministerstwo Magii • Tezeusz Scamander
FanfictionW wieku 17'stu lat Tezeusz Scamander złożył swojej ukochanej obietnicę, której nie było dane mu spełnić. Kiedy Marisol Velgeld ukończyła Hogwart i nie ujrzała Tezeusza na dworcu King's Cross, zrozumiała, że złamał dane jej słowo a wraz z nim - jej...