~ 14 ~

2.3K 191 11
                                    

•••

Tezeusz zerwał się z miejsca, zbliżył się i chwycił moje dłonie, mówiąc:

– Nie rób tego, Marisol. Nigdy nie byłbym w stanie pokochać Lety. Tylko ty się dla mnie liczysz. Zawsze byłaś tylko ty. Wciąż szaleję na twoim punkcie, Mary. Nie widzisz tego? Twoja obecność tutaj doprowadza mnie do szału! Nie mogę na ciebie patrzeć, ponieważ mam ochotę pochwycić cię w ramiona i pocałować!

Poczułam jak łzy spływają po mojej twarzy. Chciałam mu się wyrwać i odejść, jednakże uczucia jakimi darzyłam Tezeusza była zbyt silne.

– Codziennie od naszego rozstania wracałem myślami do naszych wspólnych chwil w Hogwarcie. Twoja twarz śniła mi się każdej nocy, wywołując we mnie coraz większe roztargnienie. Nie wiedziałem gdzie jesteś, co się z tobą dzieje. Jedyne czego byłem pewien to, że prawdopodobnie wiedziesz sobie spokojne życie z dala ode mnie. Myśl, że w twoim życiu mógł pojawić się inny mężczyzna doprowadzała mnie do szału. Chciałem ci się oświadczyć...

Na te słowa wzięłam głęboki oddech niedowierzając w to co właśnie usłyszałam. Tezeusz wciąż ściskając moje dłonie kontynuował:

– Na peronie. Po Twoim powrocie. Chciałem czekać tam na ciebie z bukietem kwiatów i pierścionkiem. Wszystko sobie zaplanowałem. Nie mogłem się doczekać tego dnia. Potem wszystko się skomplikowało...

Zrobiłam niepewny krok do tyłu oswobadzając przy tym swoje dłonie z uścisku Tezeusza, jednakże ten ponownie chwycił mnie i zapytał ze łzami w oczach:

– Zapomniałaś o tym co ci powiedziałem na peronie? Powiedziałem, że nigdy nie przestanę cię kochać. I nigdy nie przestałem.

•••

Ministerstwo Magii • Tezeusz ScamanderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz