[Witam się z wami,
jak tam życie? 💕]Udało im się opuścić samolot bez większych komplikacji, jedynie ucierpiała na tym koszulka Jeona, która była cała mokra. Inaczej być nie mogło, bo Taehyung naprawdę twardo spał i nie panował nas ślinotokiem. Choć to w sumie nie to tak bardzo zdziwiło Jungkooka.
Pomógł chłopakowi z odbiorem bagaży i przez chwilę po prostu prowadził jego walizki, dopóki Taehyung nie uznał, że sam da dalej radę i uśmiechnął się tak, że jungkookowe serce się zatrzymało, by potem wznowić rytm dwa razy szybciej.
Cała grupa dojechała autobusem do hotelu, w którym mieli się zatrzymać przez następne dwa tygodnie. Jungkook usiadł już koło swoich przyjaciół, jednak wciąż skanował wzrokiem tą jedną, szczególną czuprynę. Potem wszyscy zebrani zgromadzili się w holu i stali kolejno w gęsiego po odpowiedni kluczyk do pokoju. Więcej się już z Taehyungiem nie widzieli, bo byli ulokowani na zupełnie innych piętrach.
Jungkook otrzymał kluczyk z breloczkiem do mieszkania numer 226, dzieląc go tym samym z postawnym trzecioklasistą. Znał go nieco i nie widział z nim większej interakcji podczas pobytu w hotelu. Byli w stanie zdawkowo odpowiadać sobie na pytania, ucinając zdania do jak najkrótszej formy. W końcu kiedyś wzajemnie się nienawidzili, poczynając od samego gimnazjum. Ostatnio jednak udało im się nie skakać sobie wzajemnie do gardeł, a emocje nieco się uspokoiły.
Niespecjalnie też jakkolwiek się powitali, po prostu kiwnęli wspólnie głowami i zbierając walizki, ruszyli ku wyznaczonym apartamencie.
- Stary, zajmuję łazienkę.
Nim tylko weszli do środka, umięśniony chłopak krzyknął głośno i ulokował się za drzwiami toalety, tym samym zostawiając wszystkie swoje torby zaraz przy wejściu.
- Ta, spoko. - odburknął sam do siebie. - Wcale zaraz nie nasikam w gacie.
I z momentem kiedy drzwi za współlokatorem się zatrzasnęły, Jeon był pewny, że się nie polubią. Ten koleś jakby nie nadawał się do towarzystwa, a tym bardziej do wspólnego zgrania się chociażby na czas organizowanej wycieczki.
Odłożył swoje bagaże na łóżko, po czym ruszył, by zająć się torbami chłopaka, zalegającymi w przejściu. Gdy rzucił je niezdarnie koło ramy stolika, z przegródki po lewej stronie wypadł zbiór prezerwatyw i pare rzeczy podręcznych.
- Oh, kurwa. Serio...
Był świadom, że dla większości ludzi tutaj zgromadzonych wyjazd to dobry moment, by spędzić czas na igraszkach łożkowych. Po krótce ich rozumiał, bo nic tak nie denerwuje jak brak prywatności. I choć teoretycznie nie miał prawa się na ten temat wypowiadać, bo przecież nigdy z nikim nie był, to jednak miał swoje zdanie. Nie bez powodu zapisało się tutaj więcej par, niż samotnych singli.
CZYTASZ
bonjour, motherfuckers || taekook
Fanfiction[ Z pozoru niewinny obóz do Francji sprawia, że dwoje licealistów się do siebie zbliża...] Uczniowie ostatnich klas liceum wyjeżdżają na wakacje w góry. Ma to być ich mała walka o przetrwanie. Niespodziewanie w samolocie zostają podmienione bilety w...