(4) •sweet Eskimo•

4.7K 581 277
                                    

Taehyung jeszcze smacznie spał, gdy na dole większość uczniów szykowała się do nocnego wyjścia na miasto

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung jeszcze smacznie spał, gdy na dole większość uczniów szykowała się do nocnego wyjścia na miasto. W rozpisce wycieczki mieli dziś zapisany czterokilometrowy spacer wokół miejsca zakwaterowania. Organizatorom chodziło o zapoznanie się z tutejszą okolicą i wzajemna integracja wszystkich zebranych.

Nauczyciele pukali do wszystkich pokoi, by zebrać pozostałych licealistów, a w tym czasie Ji Yoo pokonywała kolejne schodki do ich mieszkania, by tylko zdążyć wybudzić drzemiącego Kima.

- Taehyung... - szepnęła, zanim zdążyła jeszcze otworzyć drzwi. -Taehyung! - krzyknęła głośniej, podchodząc do jego łóżka i lekko trącając go ręką.

-Hmmm...- mruknął ospale, podnosząc lekko swoją głowę.

- Podnoś się, tylko szybko! - odparła, wchodząc do łazienki, by poprawić makijaż. - Zaraz wychodzimy, a ci frajerzy chodzą po wszystkich i sprawdzają czy jesteśmy gotowi. - wychyliła się za drzwi, by spojrzeć na chłopaka, ale on tylko nadal leżał na łóżku, widocznie nadal śpiąc.

- Taehyung, cholera! - zawołała go od nowa, tym razem idąc w jego stronę i ściągając koc z jego ramion. - Wstawaj! Mamy mało czasu...

Naprawdę nie miało to tak wyjść, po prostu czas z chłopakiem minął jej jak jedna minuta. Nie zdążyła nawet załapać, że jest już ta godzina, a zdołała uświadomić sobie, że zanim pokona całą drogę do pokoju minie następne pięć minut. Kim nie odbierał nawet głupiego telefonu, a ona już wiedziała, że mają niemały kłopot.

- Czemu cię nie było wcześniej?

- Nie pytaj, tylko się szykuj. Po prostu nawaliłam. - westchnęła przepraszająco i złapała jego dłonie, podciągając go do siadu.

Chłopak tylko grzecznie usiadł na łóżku i z grymasem na twarzy zmrużył oczy, by pokazać swoje niezadowolenie.

- Dobra no, rozumiem. Po prostu wyczuwam przednią zabawę, hm? - uśmiechnął się głupkowato i podniósł wreszcie. - Ma dużego? - spytał jeszcze, poruszając brwiami tak, że dziewczyna się zaczerwieniła.

Rzuciła w niego pierwszą lepszą rzeczą, którą trzymała w ręku, a że była to maskara, niezbyt zabolało to śmiejącego się w niebogłosy Kima. Podrzucił ręcznik w ręku i czym prędzej ulokował się za drzwiami łazienki, by nie narażać się na kobiecą złość.

Ji Yoo jedynie złapała swoje gorące policzki i przeklęła pod nosem, że tak łatwo daje się zawsze zawstydzić.
W tym samym momencie do drzwi rozległo się głośne pukanie, a zanim zdążyła jakkolwiek zareagować, do pokoju weszła nauczycielka z panem profesorem.

- Gotowi? - zapytali wzajemnie z wielkimi uśmiechami, a dziewczyna była pewna, że to tylko i wyłącznie pod przykrywką rozwoju depresji. Kto chciałby zgodzić się na zajmowanie grupą licealistów w zupełnie nowym i nieznanym dotąd miejscu, w dodatku poza granicami kraju?

bonjour, motherfuckers || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz