(7) •say "sorry", Taehyungie•

4.6K 570 230
                                    

A/n : Niespodzanka? Eh, chciałbym coś pisać i nie robić tu takich przerw, ale mam jakąś blokadę, za co przepraszam :(

Anyway, możecie posprawdzać wszystkie dzisiejsze nazwy w googelu.

Przyjemnego czwartku, bubole!❤️

____________

- Nosz jasna ciasna! Jungkook zabieraj te ręce! - wykrzyczał, gdy kolejny raz poczuł na swoich biodrach jego szczupłe dłonie, stabilnie go podtrzymujące

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nosz jasna ciasna! Jungkook zabieraj te ręce! - wykrzyczał, gdy kolejny raz poczuł na swoich biodrach jego szczupłe dłonie, stabilnie go podtrzymujące.

Czarnowłosy złapał z nim kontakt wzrokowy, w jednym momencie sprawiając, że Taehyung musiał odkręcić swoje oczy. Był tak cholernym, irytującym i gorącym dupkiem, że Taehyung musiał chwilami go hamować, by nie zrobił czegoś głupiego. Ale mimo wszystko czuł dziwną satysfakcję, że wciąż jest obok i go nie zostawił, mimo uwag i trzepnięć w tył głowy.

Biła od niego tak pozytywna energia i niewytłumaczalny wigor, że nawet udzielało się to wszystko młodszemu. Chcąc nie chcąc, był zmuszony uśmiechać się do niego, gdy tylko powiedział coś śmiesznego.

- Zapytam jeszcze raz: Czy aby na tysiąc pięćset, sto dziewięćset procent jesteś pewny tego, by super muskularny, wysportowany Jeon Jungkook dał ci spokój i nie pomagał?

Taehyung przewrócił oczami.

- Tak, ty przerośnięty byku. Nie chcę żebyś mnie na niańczył! Już nie mam zamiaru wpaść w mrowisko, wdepnąć w lisią kupę, ani dostać od wiewiórki z żołędzia...Chce po prostu spokoju, dobra?

Sam nie był szczególnie przekonany słów, które wypowiadał, ale nie miał innego wyjścia. Nie chciał kolejny raz widzieć roześmianej i mokrej od łez twarzy Jungkooka, gdy szedł naburmuszony i umorusany jak borsuk, wyglądając jak siedem nieszczęść.

Jak widać to, że wpadł i sturlał się wprost na mrowisko nie starczyło, więc potem szedł jak zbesztany nieszczęśnik, przystając co kawałek i wycierając podeszwy o wystające skrawki trawy, chcąc zetrzeć z nich nieciekawą maź. A gdy Jungkook akurat nie patrzył masował obolałe czoło, w które dostawał niczym z procy od leśnego, małego zwierza siedzącego na drzewie.

- Okej, jak chcesz... - powiedział w końcu drugi. - Tylko nie żeby coś, ale ostatnio, gdy kazałeś mi spadać, mrówki prawie wyżarły ci połowę twarzy.

Denerwowanie czerwonowłosego sprawiało mu taką radość, jak nic dotąd w jego życiu.

- Śmieszny jesteś, chłopczyku. - zaśmiał się Taehyung, zatrzymując się, by zawiązać sznurówkę. - W dodatku moja twarz i tak jest ładniejsza od twojej, nawet gdy atakują mnie małe bestie.

- Wyglądasz jak wyrak - stwierdził ostatecznie starszy, przystając na moment, by utrzymać kontakt wzrokowy z Kimem. - Chociaż nie, on przynajmniej ma ładne te oczy - wystawił język i ukrył uśmiech wkradający mu się na usta.

bonjour, motherfuckers || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz