♡ Best Friends ♡

1.5K 68 1
                                    

♡♡♡

Daddy: Ashton

Dada: Calum

Wiek Littlespace: Trzy

♡♡♡

Calum zmarszczył brwi. Zobaczył swojego najlepszego przyjaciela, Michael'a, którego pchnął jakiś facet. Podbiegł i odepchnął mężczyzne, po czym położył dłoń na ramieniu swojego najlepszego przyjaciela.

"Wszystko w porządku, Mikey?" Zapytał, a różowo-włosy chłopiec pokręcił głową.

"Chce do domu..." Zaskomlał. Calum kiwnął głową, trzymając rękę Michael'a prowadząc go na zewnątrz do samochodu. Potem zawiózł go do domu.

Po powrocie do domu Michael zaczął płakać, chłopiec miał dość małe przecięcie na wardze.

"To boli Call'y..." Jęknął.

"Wiem, Mikey, już to opatrzemy" Calum szepnął cicho, a Michael przytulił go mocno.

"Dziękuję Ci" Michael pociągnął nosem i Calum uśmiechnął się do młodszego.

"Może odpoczniesz, a ja pójdę po trochę soku dla Ciebie, dobrze?" Calum poklepał lekko plecy Michael'a. Różowowłosy chłopiec przytaknął i potarł oczy swojimi małymi pięściami. Calum auomatycznie piszczał by nad tym, jak słodki był jego najlepszy przyjaciel.

Po tym, jak Calum nalał do kubka trochę soku, poszedł do pokoju Michael'a i uśmiechnął się, gdy zobaczył leżącego w łóżku Michael'a. Spał ze ślicznymi zamkniętymi oczkami, a cichutkie podchrapywanie uciekało z jego malinowych ust. Mężczyzna bawił się grzywką chłopca, aby spróbować go obudzić.

"Mikey, obudź się i napij się trochę soku." Szepnął, a oczy mniejszego chłopca otworzyły się, wyglądał na przestraszonego. Calum spanikował, widząc łzy w oczach Michael'a. Chłopczyk zaczął płakać głośno. "Shh shh, n-n-nie płacz Mikey!"

Calum przejechał ręką po swoich włosach, nie wiedząc, co robić. Szybko podniósł telefon i kliknął pierwszą osobę, którą zobaczył w kontaktach.

Ashton.

"Dzień dobry?" Zrzędliwy Ashton podniósł słuchawkę, a Calum przygryzł wargę."Wiem, że to chyba nieodpowiedni czas, ale czy mógłbyś przyjść i mi pomóc?"

Michael płakał coraz głośniej, a Calum próbował go uspokoić. "Shh, Mikey uspokój się"

"T-Tatusiu! Ta-Tatusiu!" Calum jęknął na dźwięk krzyku Michael'a.

"Calum jesteś z Michael'em?" - spytał Ashton, mamrocząc coś pod nosem. "

"Tak, ja... właściwie to jestem w jego domu." Calum powiedział, a Ashton westchnął, po drugiej stronie rozmówcy rozległ się szelest.

"Okej, po prostu... upewnij się, że Michael nie zrobi sobie czegoś złego, zostań z nim dopóki tam nie dotrę. Będę za 5 minut." Ashton wyjaśnił, a Calum był jeszcze bardziej zdezorientowany.

"O-okej, proszę, tylko się pośpiesz..." Ashton odłożył słuchawkę, a Calum spojrzał na Michael'a, który bił powietrze swoimi nóżkami i rączkami płacząc straszliwie. Serce Calum'a pękało.

"Mikey, uspokój się... Chcesz trochę soku?" Calum próbował podać mu kubeczek, ale Michael krzyknął głośniej i odepchnął go.

"N-nie, chcę do Ta-Tatusia!" Krzyczał, a Cal westchnął zrezygnowany, kładąc kubek soku na bocznym stoliku łóżka chłopca. Nagle w domu pojawił się Ashton i wpadł do pokoju z torbą przewieszoną przez ramię. Michael nie zauważył starszego mężczyzny i kontynuował gwałtowne bicie, kiedy wołał swojego "tatusia"

"Shh kochanie, Tatuś tutaj jest." Powiedział cicho Ashton, pociągając chłopaka na kolana i wyciągając smoczek z torby, którą rzucił na łóżko. Calum tylko się cofnął i patrzył uważnie.

Płacz Michael'a uspokajał się, kiedy delikatnie ssał smoczek. Ashton zmienił go w śliczne małe bladziutkie dziecko, na którym leżały małe samochodziki i ciężarówki. Chłopak podał mu jeszcze pluszowego lwa, którego natychmiast chwycił i przytulił do klatki piersiowej.

Ashton powoli kołysał Michael'a w przód i w tył. Calum zaś patrzył na to wszystko z małym zakłopotaniem.

"Um... C-co się właściwie stało?" Ashton westchnął i spojrzał na Calum'a.

"Czy wiesz, co to jest regresja wieku?" Zapytał, a Calum przytaknął. "Um, troszeczkę... Czy to właśnie robi Michael?" Ashton skinął głową i zaczął przeczesywać dłonią włosy Michael'a, gdy jego powieki powoli opadały.

"Tatusiu... Mi'ey ś-śpią'y ..." Wymamrotał przez smoczek, a Ashton uśmiechnął się do niego. "Idź spać kochanie, Tatuś jest przy Tobie" Pocałował Michael'a w głowę. Chłopczyk wtulił się w szyję Ashton'a, a jego drobna pięść ściskała jego koszulę.

Calum uśmiechnął się, widząc ten przesłodki widok. Nie osądzał Michael'a, był po prostu nieco zdezorientowany. Nigdy się tego nie spodziewał...

"W-Więc jesteś jak...  jesteś jego opiekunem?" Ashton ponownie skinął głową i położył Michael'a na łóżku, po czym zabrał Calum'a na dół do salonu. Wyjaśnił trochę więcej o "littlespace" Michael'a.

"Ma littlesace 2 (lat) i zwykle kontroluje, kiedy w niego wchodzi i wychodzi, ale nie mam pojęcia, dlaczego wszedł w niego z Tobą. Normalnie wchodzi w niego wtedy kiedy przy nim jestem..." Calum usłyszał małe okrzyki z góry i wraz z Ashton'em natychmiast pobiegli na górę.

"Jest w porządku, Tatuś jest, masz złe sny?" Michael pociągnął nosem a mały uśmiech pojawił się na twarzy Calum'a. Michael i Ashton byli naprawdę blisko i to było całkiem urocze.

Ashton zazwyczaj wyglądał na  naprawdę przerażającego i złego, ale kiedy Michael był w headspace bądź littlespace, przekształcał się w tego łagodnego i troskliwego faceta.

Kilka minut później Ashton wrócił do salonu na kanapę z Michael'em przywiązanym do niego jak urocza mała małpka.

"Cześć Mikey." Calum uśmiechnął się do małego, po czym ukrył twarz w szyi Ashton'a. "Kochanie, możę poprzytulasz Calum'a, a ja pójdę zrobić lunch?" Spytał Ashton, zyskując jęk w odpowiedzi.

"N-Nuh-uh straszny..."

Calum podszedł i uśmiechnął się do niego, zniżył się na wysokość Michael'a i powiedział do niego spokojnie. "Nie jestem przerażający, jestem twoim przyjacielem"

"Mikey's pszhyjaciel?" Michael przechylił głowę z zakłopotaniem.

"Mm-hm." Michael wspiął się na kolana kruczowłosego chłopaka i szturchnął go w klatkę piersiową. "Ty mały?" Calum zarumienił się.

"Och, nie jestem mały." Roześmiał się, a dolna warga Michael'a zadrżała a łzy zebrały się w jego oczach. Zaczął płakać, a Ashton wziął maluszka na kolana.

"Hej, shh shh. Co jest złego kochanie?" Zapytał chłopca, który głośno płakał. "Średni i przerażający! N-Nie mały!" Płakał, wskazując na Calum'a.

"Hej, Calum nie jest przerażający i ma na myśli tylko, że nie jest mały. Ja też nie jestem mały, a wredny i przerażający też chyba nie jestem?" Michael potrząsnął głową.

"A-Ale jesteś Tatusiem. Tatuś nie mały." Pociągnął nosem."A co, jeśli Calum był by twoim Tatusiem na dzisiaj?" Ashton spojrzał na Calum'a, który z wahaniem skinął głową.

"Call'ie D-Dada?" Spytał Mikey a Ashton uśmiechnął się. "Oczywiście maluszku, Call'ie może być dzisiaj twoim Dadą"

Michael otarł łzy i usadowił się na kolanach Calum'a."K-Kocham Dadę Call'iego..." Wymamrotał, tuląc Calum'a  do pasa, zamykając oczy.

"Czy jesteś śpiący, skarbie?" Calum zapytał, ponieważ Michael wziął kciuk do buzi i zaczął słodziutko ziewać.

"Myślę, że dzidziuś Mikey potrzebuje drzemki". Ashton podniósł Michael'a i położył go na kanapie, a mały ssał swojego kciuka. "Donlanoc Tatusiu... Donlanoc Dada"

♡♡♡

Little Mikey One-shots | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz