6. Ponowne spotkanie i chwila szczerości

682 79 19
                                    

Wgl to chcecie wiedzieć ile dany rozdział ma słów?

{1207}

Przed wyjazdem nie widziałem się już z Michaelem. Ale pisałem z nim SMS-y i rozmawiałem przez telefon.

Miałem obawy co do tej znajomości. One nie zniknęły, ale przestały grać kluczową rolę. Zwłaszcza, że już niedługo pozbędę się ostatniego znaku, że kiedyś miałem inną płeć.

Najbardziej boję się tego, że kiedyś powiem Michaelowi wszystko, a on odejdzie. Uzna, że nie chce się spotykać z kimś takim. A ja wtedy będę już zbyt mocno zaangażowany.

Więc może powiedzieć mu to wcześniej? Zanim się jakoś bardzo przywiążę?

Z zamyślenia wyrwał mnie sygnał przychodzącej wiadomości. Uśmiechnąłem się do siebie, gdy zobaczyłem, że to Michael.

Michael: Trzymam kciuki
żeby wszystko poszło po
twojej myśli. Odezwij się
potem, po operacji, jak już
będziesz w stanie.

Ja: Dziękuję 😁 i
odezwę się 😁

Przeglądałem jeszcze przez chwilę konwersację z Hayboeckiem. Nigdy nie używał emotek. Chyba muszę go nauczyć, jak z tego korzystać.

Jak można nie używać emotek?!

W ogóle pisał zawsze bardzo poprawnie. Gdybym nie wiedział, to czasem odniósłbym wrażenie, że jest na mnie zły. Ale cóż... Każdy ma jakieś wady. Michael nie używa emotek i jest pedantem, jeśli chodzi o pisanie wiadomości.

Operacja przebiegła pomyślnie. Blizny na klatce piersiowej nie będą duże, a jak zbledną, będą prawie niewidoczne. W końcu mogłem się czuć bardziej komfortowo w moim ciele.

Do domu mogłem wrócić tydzień wcześniej niż planowałem i powiedziałem o tym blondynowi, i Mai.

Dziewczyna wpadła do mnie, jak tylko dałem jej znać, że jestem już w domu. A teraz leżała ze mną na łóżku w sypialni i oglądała film.

Sama oglądała, bo ja skupiałem się na SMS-owaniu z Michaelem.

- Co u twojego Romeo? - zaśmiała się.

- Jest w pracy. Niedługo kończy.

- Zajrzy tu? - zapytała.

- To nie jest dobry pomysł. Chyba nie chcę się z nim dziś zobaczyć... To znaczy chcę, ale...

- Ale? - uniosła się na łokciu.

- Boję się, że będzie zadawał pytania. A nie jestem jeszcze gotowy żeby mu powiedzieć.

- Więc nie mów. Powiedz to co przed chwilą... Niech przyjedzie... Przecież chcesz go zobaczyć. Widzę to po tobie, nie możesz się doczekać - uśmiechnęła się szeroko.

- Dobra. Napiszę mu.

- Grzeczny chłopiec. Do której pracuje?

- Dziś do 21 - odparłem. - W ogóle mówił, że ten bar będzie otwarty też w dzień. Na zasadzie zwykłej knajpy, a nocami klub.

Otworzyłem rozmowę z Michaelem i wysłałem mu wiadomość.

Ja: Może wpadnij do
mnie po pracy, jeśli
nie będziesz zmęczony?

- Dochodzi 20. Więc uciekam. Ogarnij się i czekaj na księcia - puściła mi oczko. Wstała z łóżka. - Chodź. Zamkniesz za mną - wyszła z sypialni. Ruszyłem za nią.

It's me, your Stefan | KraftboeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz