11

2.4K 114 9
                                    

- Scarlett? - odezwała się wchodząc do pokoju.
Patrzyłam na nią z szeroko otwartymi oczami. Próbowałam jakoś zasłonić łóżko.

- Tak? - zapytałam niepewnie.

- My z tatą wychodzimy do kina i na kolację. Nie wiem, o której wrócimy, więc upewnij się, że drzwi są zamknięte. - powiedziała i wyszła z pokoju. Zszokowana odwróciłam się w stronę łóżka.

- Taehyung? - nie widziałam go na łóżku. Podeszłam do łóżka. Zauważyłam chłopaka leżącego na podłodze. Zaśmiałam się cicho i pomogłam mu wstać. 

- Nigdy więcej nie będę zasypiać, gdy twoi rodzice są w domu. - powiedział masując swój tyłek.

- O Jezu, dziękuję ci. - powiedziałam i przytuliłam go. - Myślałam, że znowu będę mieć pogadankę. - powiedziałam i usiadłam na łóżku. Chłopak usiadł obok mnie na łóżku.

- Nigdy nie miałem takiego refleksu. - zaśmiał się Taehyung. - Nalejesz mi herbaty? - zapytał, na co pokiwałam głową i podałam mu kubek z herbatą.

- Dlaczego za każdym razem jak jesteś tu, zasypiasz? - zapytałam upijając łyk herbaty. Może kilka razy zdarzyło mu się, że rzeczywiście nie zasnął. Fakt, że zazwyczaj to ja pierwsza zasypiam, ale to nie moja wina, że przychodzi o takich porach kiedy albo jest późno i się kładę spać, albo spałam krótko w nocy i potrzebuję drzemki.

- Nie mogę spać w domu. Po prostu. - powiedział i położył się zamykając oczy. - Skoro nie ma twoich rodziców, chcesz coś robić? - zapytał. Położyłam się obok niego.

- A nie chcesz spać? - zapytałam widząc jak leży spokojnie z zamkniętymi oczami.

- Nie chcę. - powiedział śmiejąc się.

- Zastanawia mnie jedna rzecz. Jesteś Koreańczykiem, wychowałeś się w Korei. Dlaczego jesteś taki śmiały, jeśli chodzi o wchodzenie komuś do łóżka? - zaśmiałam się. Zabrzmiało to trochę nie tak, jak trzeba, ale nie chciałam się poprawiać.

- Pierwszy raz tak wchodzę. Nie wiem czemu. Po prostu nie czuje się jakoś skrępowany będąc w twoim pokoju. Ale nie odpowiedziałaś na pytanie. - powiedział i odwrócił się do mnie przodem.

- Możemy zamówić jakieś jedzenie i włączyć film? Albo jeśli wolisz możemy wyjść i poszukać czegoś do roboty. - powiedziałam cicho.

- Myślę, że zostanę przy jedzeniu i filmie. Nie chce mi się wychodzić z domu. - powiedział i w tym momencie zaczął mu dzwonić telefon. Spojrzałam na niego. Taehyung ignorował telefon.

- Odbierz, może to ważne. - powiedziałam, na co chłopak spojrzał na mnie zrezygnowany i chwycił za telefon.

- Kim Taehyung z tej strony. - powiedział poważnym tonem.

- Ty chyba sobie żartujesz?! Miałeś się tym zająć - krzyknął do telefonu, a po chwili rozłączył się i schował telefon do kieszeni.

- Co się stało? - zapytałam. Nie była to moja sprawa, ale ciekawość wzięła górę.

- Nic takiego. Muszę już iść. Zobaczymy się później. - powiedział i wyszedł. No to zostałam sama. Zeszłam na dół. Byłam trochę głodna, więc weszłam do kuchni  i zaczęłam sobie przyrządzać jedzenie. Wyjęłam z szafki patelnie i nalałam na nią dość sporą ilość oleju. Miałam ochotę na frytki, więc szybko pokroiłam kilka ziemniaków i wrzuciłam do już gorącego oleju.

Usłyszałam jak ktoś dzwoni do mnie, więc szybko poszłam wziąć telefon. 

- Brittany! - krzyknęłam ucieszona. - Jak tam po imprezie? - zaśmiałam się. W porównaniu do mnie, dziewczyna potrafi mieć naprawdę dużego kaca.

- Nawet nie mów. Cały poranek byłam jak trup. Głowa to miałam wrażenie, że mi pęknie i dopiero teraz byłabym wstanie coś zjeść bez zwrócenia tego. Nigdy więcej nie piję.

- Dobrze wiemy, że i tak wypijesz.

- A właśnie. Jak wróciłaś do domu?

- Zadzwoniłam do Taehyunga. On przywiózł mnie do domu. - powiedziałam cicho. Było to dla mnie trochę wstydliwe.

- Zadzwoniłaś do niego w środku nocy? Żeby po ciebie przyjechał? Wiesz, że chłopak mógł spać?

- Zdaję sobie z tego sprawę, ale wiesz, że po alkoholu nie myślę racjonalnie. Zobaczyłam, że do mnie dzwonił to oddzwoniłam. Nie patrzyłam na godzinę i to on powiedział, że po mnie przyjedzie. Wiesz, że sama bym nie poszła tak szybko, ale Tae kazał mi powiedzieć adres i wyjść na dwór czekać na niego.

- Ohhh... Jakie to słodkie. - powiedziała wysokim głosem. 

- Tylko się czasem nie zakochaj. - zaśmiałam się.

- Nie ja mam się zakochać tylko ty. To było naprawdę miłe  z jego strony.

- Dobra, dobra. Do której wy w ogóle tam siedzieliście? 

- Było gdzieś około 5 jak ostatnie osoby się zabrały. Tak mi Josh powiedział. Ja z tego co mówił, dawno spałam na kanapie. - zaśmiałam się.

- Czy ty musisz zawsze spać na imprezach? Zaczynam żałować,  że się tak szybko zmyłam. - powiedziałam smutnym głosem i pociągnęłam nosem dla urzeczywistnienia.

- Oj żałuj. - zaśmiała się. - Ja kończę, muszę pomóc mamie przy kolacji. - powiedziała. Pożegnałam się z nią i walnęłam na łóżku.

"Bri poszła pomagać mamie, a co ja mam zrobić?"

"FRYTKI!" - krzyknęłam na siebie w myślach i szybko zbiegłam na dół. Jak schodziłam zauważyłam dość sporo dymu. Moje frytki na pewno są spalone. Wbiegłam do kuchni, ale natychmiast się cofnęłam upadając na podłogę.

- O-Ogień. - szepnęłam wpatrując się w płomienie wydobywające się z patelni. Nie mogłam się ruszyć. Patrzyłam w stronę ognia jak sparaliżowana. Dosłownie nie mogłam się ruszyć. Chciałam coś zrobić, ale nie mogłam. W kuchni było coraz więcej dymu.

- Scarlett! - usłyszałam za sobą czyjś krzyk.

I Need Your Love Before I Fall // Kim Taehyung (2018)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz