14.

2.5K 118 12
                                    

Podniosłam się z miejsca. Nie mogłam na to patrzeć. Chciałam już tam podejść, ale przypomniały mi się słowa Taehyunga.

"Zostań tu"

Zamknęłam oczy i zacisnęłam pięści. Musiałam się uspokoić. Kiedy otworzyłam oczy, chłopak już wracał. Wyglądał na zmieszanego. Usiadłam na swoim miejscu i czekałam na chłopaka. Usiadł naprzeciwko mnie. Spojrzałam na niego.

- Ja... - zaczął mówić, ale widziałam, że nie wie co dokładnie powiedzieć.

- Jeśli nie chcesz mówić nie musisz. - powiedziałam widząc jego minę. - Boli cię? - zapytałam patrząc na jego zaczerwieniony policzek.

- Jest w porządku. - powiedział i spuścił głowę. - Pogadamy na ten temat później, dobrze? - pokiwałam głową.

- No to teraz jedzmy. - powiedziałam z uśmiechem, mając nadzieję, że trochę się rozluźni. Sama zaczęłam się zastanawiać nad kilkoma rzeczami, ale nie mogłam tego po sobie znać. Nie chciałam, że Taehyung czuł się źle.

 Nie chciałam, że Taehyung czuł się źle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oboje zabraliśmy się za jedzenie. Przez chwilę jedliśmy w ciszy, nie wiedziałam jak rozpocząć rozmowę, ale musiałam coś powiedzieć.

- Kiedy jedziemy na jakąś wycieczkę? - zapytałam. Tylko tyle mogłam wymyślić.

- A gdzie chcesz jechać?

- Nie wiem jeszcze. Możemy pojechać większą grupą jeśli ci to nie przeszkadza. Gdzieś nad wodę byłoby fajnie. - powiedziałam przeżuwając kolejny kawałek pizzy. Zauważyłam lekki uśmiech na twarzy Taehyunga. Udało się. Uśmiechnęłam się w duchu.

- To poczekajmy, aż będzie trochę cieplej to będzie można się wykąpać. A teraz możemy pojechać w góry. - zaproponował. Pokiwałam szybko głową.

- Ale będę musiała kupić buty. Moje poprzednie były strasznie zniszczone.

- Pójdziemy do mnie.

- Ty raczej nie masz damskich butów. - zaśmiałam się.

- Głuptasie, mówiłem o galerii. - zaśmiał się ze mnie.

- Oh, racja. Zapomniałam, że jesteś bogaty.

- To chyba dobrze. - powiedział z uśmiechem. - Idziemy już się przejść? Przydałoby się spalić tą pizze. - powiedział łapiąc się za brzuch.

- Idziemy. - powiedziałam i podniosłam się ze swojego krzesła. Taehyung również się podniósł i ruszyliśmy w stronę parku. Szliśmy bardzo blisko siebie. Czułam co chwilę, jak dłoń Taehyunga ociera się o moją. Miałam przez chwilę moment, że chciałam za nią złapać, ale szybko  wyrzuciłam tą myśl z głowy. Scarlett to nie jest dobre. Mówiłam sobie w głowie.

Szliśmy w ciszy przez dłuższą chwilę. Z początku nie przeszkadzała mi ta cisza, nawet cieszyłam się nią, ale później zaczęłam czuć, że atmosfera robi się niezręczna. Nie miałam pomysłu jak znów mogę rozpocząć rozmowę i miałam nadzieję, ze Taehyung coś powie. Szliśmy tak dalej przez następne pięć minut i wtedy Taehyung się odezwał.

- To przed pizzerią... - przerwał. - To przed pizzerią to był mój tata. Ja... Ja mam tak od dłuższego czasu. - powiedział cicho.

- Jak to od dłuższego czasu? - zapytałam niepewnie.

- Nie pamiętam kiedy to się dokładnie zaczęło. Za każdym razem kiedy uważa, że psuję jego reputacje, po prostu krzyczy i mnie biję. Kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Korei, któregoś dnia po prostu uciekłem z domu. Wtedy też spotkałem twojego tatę. - powiedział, a ja sobie właśnie wtedy coś uświadomiłam.

- Czyli o to tacie chodziło. - powiedziałam pod nosem.

- Mówił ci coś? - zapytał zszokowany, na co pokręciłam tylko głową. - W każdym razie... Kiedy on zaczął się tak zachowywać, ja zacząłem się buntować. Przy każdej możliwej okazji, robię mu na złość. Tak jak było przy naszym pierwszym spotkaniu. - zaśmiał się. - Nigdy nie wie, że to ja jestem autorem tych wyczynów. Nigdy nie dałem się złapać.

- Jak często cię bije? - zapytałam niepewnie. Wiedziałam, że to delikatny temat.

- Ostatnio rzadziej. Dzisiaj... Dzisiaj uważa, że jako jego syn nie mogę chodzić do takich miejsc, dlatego oberwałem.

- Oberwałeś, bo poszedłeś do pizzerii?! - byłam zszokowana. Jak można bić własne dziecko, przez to, że poszło do pizzerii?! Jak w ogóle można bić swoje dziecko?

- Mniej więcej. - gorzko się zaśmiał.

- Czemu się nie wyprowadzisz?

- Boję się o mamę. Boję się, że kiedy odejdę i nie będzie miał już kogo bić, zacznie się nad nią znęcać. - powiedział smutno. Spuściłam głowę.

- A twoja mama nie widzi co on robi? Czemu nie odejdziecie od niego oboje?

- Cały czas powtarza, że go kocha. Miłość ją zaślepiła. Próbowałem z nią rozmawiać, ale to na darmo. Masz jeszcze jakieś pytania?

- Przykro mi. - powiedziałam i przytuliłam go. Chłopak odwzajemnił mój uścisk. Staliśmy tak na środku parku przez jakieś 3 minuty. Ludzie nas omijali i posyłali zdziwione spojrzenia.

- Jesteś cała zimna. - powiedział odsuwając się ode mnie. Ściągnął swoją kurtkę.

 Ściągnął swoją kurtkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie musisz... - jego wyraz twarzy kazał mi przerwać. Zamknęłam usta i patrzyłam jak zakłada mi swoją kurtkę. Gdy poczułam ciepło kurtki, zrozumiałam, że zmarzłam. Patrzyłam na niego, a on na mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie.

Chłopak zaczął się do mnie zbliżać. Spuściłam głowę, a Taehyung położył na moim policzku dłoń. Podniosłam wzrok, a twarz Taehyunga znajdowała się już bardzo blisko mnie. Czułam przyjemne ciepło w podbrzuszu. Patrzyłam w jego oczy, aż w końcu nie wytrzymałam i po prostu go pocałowałam. Taehyung od razu odwzajemnił mój pocałunek. Czułam jak Taehyung próbuję się wbić w moje usta językiem. Zgodziłam się. Pocałunek stał się bardziej namiętny, a ja czułam się coraz lepiej.

Odsunęłam się od niego. Oboje lekko dyszeliśmy.

- Oppa. - przerwałam. - Wracajmy już. - powiedziałam opierając głowę o jego zgięcie w szyji.

- Chodźmy. - powiedział i ruszyliśmy w stronę domu.

I Need Your Love Before I Fall // Kim Taehyung (2018)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz