Miłego czytania i pamiętajcie, że gwiazdki i komentarze motywują
xxSłów: 2828
Wypuścili ich na około stumetrowy pokryty betonem teren ogrodzony dużym, wysokim kolczastym płotem. A nawet kilkoma takimi zapewne by nikt sobie nawet nie myślał, że jest do przebycia. Już nie mówiąc, o ubranych na zieleń khaki strażnikach, którzy wydawali doskonale wyposażeni i uzbrojeni w swoje karabiny, które trzymali mocno w stalowych dłoniach. Patrzyli nieprzychylnie na każdego kto zboczył choć na metr ze ścieżki. Lepiej im nie podpadać i nawet krzywo się nie uśmiechać. Już w drodze widział jacy potrafili być chamscy i bezlitośni pokazując swoją władzę i popychając tych ociągających się.
Cóż. Tak to wyglądało. Mieli jak ostatnie głupki przez półtora godziny chodzić w kółko. Przynajmniej czuł ten miły wiaterek we krótszych trochę włosach i oślepiające słońce z południa.
Podobno są też dni gdy gdy grają w kosza lub po prostu opalają się na słoneczku, (choć na razie trafił tylko na spacerek) jednak dzisiaj musiał chodzić, lub jak kto woli leniwie się posuwać do przodu szorując butami, by nie zostać zbesztany lub rozdeptany przez większych (zazwyczaj w szerokości) więźniów za sobą.
Mimo iż był niewyspany jak diabli po nocy pełnej zimnego potu i dreszczy, półsnu oraz koszmarów o tym jak go gwałcą lub upokarzają, a jego włosy pewnie były już w tak złym stanie, że nawet starał się ich nie dotykać, to starał się wyglądać na męskiego i pewnego siebie gościa mającego wszystko w dupie.
Nawet działało. Dryblasy się go nie czepiały, a Matthew i inne chłopaki nawet kroczyli przy nim. Było tak już od paru dni i mógł ich nazwać kumplami. Niestety. Niall, Zayn i reszta chłopaków z pierwszego dnia nawet nie zaszczyciła go słowem, tylko Niall słabo się uśmiechnął. Jakby skazali go z jakiegoś powodu na straty.
Choć jego „kumple" gadali od rzeczy i takie więźniarskie do dupy dowcipy, że aż skóra cierpnie, to lekko unosił prawy kącik, ukazując dołeczek i pozory rozbawienia i zainteresowania. Dorównywał im. Różnica wieku nie była potężna, a ze swoim wzrostem i umiejętnością „słodkiego dopasowania" chętnie go do siebie przyjęli. Może trochę za często czuł łapsko łysego na swoim tyłku, ale nauczył się, że to tylko takie żarty, a robi to mu, bo przypasowała mu jego uroda i lubi pokazać swoją władzę. Normalnie byłby zachwycony adoracją. Od Nicka specjalnie zawsze wyciągał takie sprośne przyjemne czułości jednak teraz to nie przelewki. Pozwoli na za dużo i jego kumpel sobie pomyśli, że fajnie byłoby z nim sypiać.
Wie, że ten jest do tego zdolny i do aniołków nie należy. W więzieniu nie ma aniołków. Nie może sobie pozwolić na to, by stracić towarzystwo. Samemu się nie da przetrwać w tym piekle. Już raz się przekonał.Jego wzrok zahacza o jego współwięźnia który przepycha się na środku z jakimś o wiele większym od siebie blondynem. Nikt zdaje się nie reagować.
Automatycznie staje w miejscu, prawie płatają mu się nogi i mruga szybciej gęstymi rzęsami zaskoczony.
Tak na prawdę teraz już wszyscy się patrzą. Nawet strażnicy którzy nie wiadomo czemu się ociągają w tym by ich od siebie rozdzielić. Zwyczajnie patrzą lub udają, że nie widza jakby to była przyjemna dla oka rozrywka. Tamci okładają się pięściami. Przynajmniej tak myśli. Na to by wyglądało. Zwykła bijatyka.Wszyscy w pomarańczowych kombinezonach wiwatują i kibicują i słyszy, że wszyscy, a raczej większość są po stronie Tomlinsona.
I on i jego kumple także tam podchodzą jak na trybuny.
Sam zaciska palce w pięści, aż jego knykcie stają się przeraźliwie białe, mając nadzieje, że nieco drobniejszy szatyn poradzi sobie z takim napakowanym mięśniakiem. (Boi się, że jeśli przegra okaże się, że nikt tak na prawdę nie ma do Tomlinsona szacunku i znów stanie się potencjalną łazienkową ofiarą)
Tworzy się dziwne pomarańczowe koło, które otacza te dwie sylwetki zanim rozlega się huk jednego strzału w powietrze które nakazuje zrobić miejsce. Ale nie. Więźniowie jak zwierzęta nadal stoją na tym samym polu i dostają kilkakrotnie metalowymi kijami zanim kilka pobitych ciał robią przejście dla policjantów.
CZYTASZ
• Fake love' • larry
FanfictionDo jednej celi z bezwzględnym Louisem Tomlinsonem odsiadującym dożywocie, trafia nijaki Harry Styles, dwudziestodwuletni hipis skazany za gwałt mający cały czas nadzieje, że w ciągu roku do całkowitego umożenia sprawy Nick i jego detektyw go stad wy...