Witajcie kochani!
Wesołych już kończących się świąt i
innych takich!!Nagle krzywi się i garbi oraz chwyta się mocno za swój brzuch.
Zioło na goły żołądek może i gasiło na kilka godzin głód dając złudne poczucie pełności ale zamiast tego, gdy narkotyk przestał działać czuł się słabo i pusto oraz miewał kilkuminutowe bolesne skurcze, jak gdyby miał kamienie nerkowe lub coś o wiele gorszego.
Te sprawiały, że bladł i czuł jak jak jego kolana miękną z ostrego bólu, a ciało wiotczeje. Zgina się w połowie drogi w pół, a wtedy Matthew patrzy na niego jak na głupka nierozumiejących czemu jego kolega nagle klęka i wyglada jakby zaraz miał zwrócić dzisiejsze śniadanie. Tyle, że ten nie wiedział, że Harry jadł ostatni raz trzy dni temu i to jeszcze kromkę chleba z dżemem którym został przez niego poczęstowany.– Wszystko dobrze, stary? – chwyta go za ramie by nie upadł ale on i tak kuca i boleśnie zaciska szczękę kołysząc się wprzód i w tył. Zazwyczaj miewał te stany w nocy i wtedy jakoś sobie poradził zwijając się w kołyskę w łóżku. Teraz jednak była ładna słoneczna pogoda i siedzieli na ławeczkach na zewnątrz opalając się lub grając w kosza. Nie wiedział czemu był tak uparty. Sam zadawał sobie cierpienie gardząc jedzeniem ze stołówki więziennej. Ale tak bardzo nie chciał jeść zwierząt, a mieszanki różności wywoływały w nim wstręt i zaciskanie się żołądka. Trzymała w ryzach go nadzieja, że za swoją nierządną pracę wkrótce dostanie coś dobrego i będzie mógł sobie pozwolić na coś co lubi.
– W porządku – mówi po chwili i się unosi gorzko się uśmiechając, a ten klepie go w ramię i siada ciężko na ławce.
– Ile sprzedałeś towaru? – pyta nie wnikając w jego wcześniejsze zachowanie, a on jest nawet wdzięczny, że go to nie obchodzi bo poradzi sobie sam. Nie jest mu potrzebne by ktoś go pouczał. Tym bardziej jakiś skazaniec nawet jeśli teoretycznie spędzają ze sobą w kiciu wiele czasu. To nie jest tego typu przyjaźń.
– Trzydzieści gram. – odpowiada prawdziwie i patrzy jak blondyn którego spotkał pierwszego dnia w więzieniu odbija piłkę o beton, a później biegnie z nią do kosza.
Rzuca nią z bardzo dziwnego kąta i wszyscy klaskają oddając mu podziw. Więźniowie w pomarańczowych kostiumach krzyczący na cały głos i oddający mu chwałę. Nie rozumiał tego. Tylko wrzucił piłkę do kosza. Czysty fuks.– Jak na początek może być. Utarg dawaj mi zawsze rano. Ja nie mam za bardzo gdzie go przechować. Mój współlokator lubi grzebać a ja nie lubię się dzielić – śmieje się chytrze, a on kiwa głową wciąż obserwując blondyna. Ten znów trafia z równie obłędnego miejsca i kolejny raz zdobywa podziw i uznanie. Tym razem sam jest zaskoczony ponieważ trafienie z piętnastu metrów nie należy do łatwych.
– Wiesz kto to? – słyszy przy uchu i się wzdryga. To wciąż Mat. Czuje ten jego charakterystyczny kiełbasiany oddech. Tego w nim nienawidził. Dilerka daje mu dużo, a ten widocznie wiele pieniędzy lubi przeznaczać na mięso wszelkiej maści powodując, że Harry jeszcze bardziej celebruje to, że jest wegetarianinem. Zawsze pachnie żeberkami, kabanosami lub pasztetem. Nigdy nie przywyknie. – Niall Horan.
– Miałem okazje go poznać – mówi lekko, niemal niewidocznie wyplątując się z przestrzeni którą dzielili. Znów unosi wzrok ku niebu i naciesza się oślepiającym go słońcem.
– Ale na pewno nie dowiedziałeś się od niego, że jest największym krętaczem w Ameryce. Wiesz dlaczego jest taki dobry? Zawsze trafia bo jego prawa fizyki mu pomagają – rechocze i wskazuje na piłkę która znowu ląduje czysto w siatce od kosza. – Widzisz? Proszę państwa o to przed państwem Niall Horan zwykły informatyk który wykradł z banku za pomocą zwykłych kodów kilkanaście milionów. – mówi diabolicznie – A wiesz co jest najśmieszniejsze? Dał się złapać tylko dlatego, bo zamiast się nie wychylać poszedł na policję z jakąś zgwałconą dziewczyną. Debil sam się przyskrzynił– rechocze, a on obserwuje blond włosego skazańca który z szerokim uśmiechem zabawia towarzystwo obleśnych więźniów.
CZYTASZ
• Fake love' • larry
FanfictionDo jednej celi z bezwzględnym Louisem Tomlinsonem odsiadującym dożywocie, trafia nijaki Harry Styles, dwudziestodwuletni hipis skazany za gwałt mający cały czas nadzieje, że w ciągu roku do całkowitego umożenia sprawy Nick i jego detektyw go stad wy...