4

11 0 0
                                    

- Uhhhhh, mam nadzieję, że jest lepszym szpiegiem niż ty i nie wpadła.

- Co? - zapytała

- Nie ważne. Zbieraj się i jedziemy jej szukać.

- Ale o co chodzi? Mogę się wreszcie dowiedzieć co się stało?

- Nie ma na to czasu. Po drodze ci opowiem. Dlaczego jesteście tak nieodpowiedzialne? Gotowa? Idziemy. - oznajmił i wyszli z mieszkania

Gdy zeszli po schodach, znaleźli się przed blokiem, w którym mieszkał Alek. Weronika rozglądała się, próbując ogarnąć gdzie się znajduje, ale nie kojarzyła kompletnie tej okolicy.

- Wsiadaj. - powiedział brunet, otwierając dziewczynie drzwi zaparkowanego przed nimi auta. Następnie obszedł je i zajął miejsce kierowcy.

- Dowiem się czegoś? - zapytała

- Uhhhhhhh, to wszystko nie jest takie jak ci się wydaje. - zaczął chłopak, wyjeżdżając z parkingu - To nie jest tak, że czujemy się władcami świata, jesteśmy rozpieszczonymi dzieciakami bogatych rodziców i tak dalej. No albo przynajmniej nie do końca.

- Mógłbyś trochę jaśniej?

- Uhh, ja podejrzewam, że Ka.. to znaczy Szybki jest chory psychicznie, ale tak na serio. Wydaje mi się, że cierpi na zaburzenia urojeniowe. Wiem, że to może dziwnie brzmi i w ogóle, ale to dosyć poważna choroba. Początkowo nie daje żadnych szczególnych znaków, a wszystkim wydaje się, że ta osoba taka już jest. Ale Szybki taki nie jest, albo przynajmniej nie był. Znam go od małego i wiem, że nigdy do głowy nie przyszedłby mu taki głupi pomysł. Tymczasem on jest cały czas tym pochłonięty.

- A nie mógłbyś z nim pójść na jakąś terapię czy do specjalisty? - zapytała szatynka

- Myślisz, że to takie proste powiedzieć mu albo jego rodzicom, że ich syn jest chory psychicznie, gdy nikt nie zauważa problemu?

- No nie, faktycznie to raczej kiepska sytuacja. - odpowiedziała

- Właśnie. - powiedział - Wiesz może gdzie poszła dokładnie ta twoja przyjaciółka?

- Wiem tylko, że wyszła bocznym wyjściem i kierowała się chyba w stronę parku. - odparła

- Parku. Park, park.. - zastanowił się  - Pewnie poszli na siłkę. - powiedział brunet i skręcił w kierunku siłowni

- Dobra, a teraz może wróćmy do tematu. - oznajmiła dziewczyna, widząc, że chłopak jest chwilowo zdekoncentrowany i nie zastanawia się zbytnio nad tym co i komu mówi - Co z Karolem i Dawidem?

- Oni, zresztą jak rodzice yyyy Szybkiego, nie widzą problemu. To dwójka takich wiesz. Typowych bad boy'ów. Karol ma dzianych rodziców i sponsporuje większość wydatków Szybkiego, Dawid nienawidzi swoich no i przyłączyli się do tego chorego planu. Ja nie wiem jak można być takim głupim? Dobra nie ważne zostań tu. - powiedział i wyszedł z auta

- A nie mogę iść z tobą? - zapytała, otwierając drzwi samochodu

- Nie i lepiej siądź z tyłu. Tam są przyciemniane szyby, więc nikt cię nie zauważy.

Dziewczyna z niechęcią wykonała jego polecenie. Wolała z nim pójść. W końcu chodzi o jej przyjaciółkę. Z drugiej strony to co przed chwilą jej powiedział, trochę ją zszokowało i przydałaby jej się chwila by to przemyśleć. Myślała, że chłopcy robią sobie jakąś bekę z nich, albo coś w tym stylu. Jeśli natomiast Szybki ma tą chorobę, o której mówił Alek to sprawa wyglądała na dużo poważniejszą.

Ughhhhh, mogłam pojechać na tą wycieczkę. - pomyślała, ale zaraz zmieniła zdanie. Nie lubiła szkolnych wycieczek. Wszyscy zawsze się cieszyli i w ogóle, a ona wolałaby siedzieć w domu. Nie przepadała za przesiadywaniem z ludźmi. Była bardziej introwertykiem, no może ambiwertrykiem.

Nagle z rozmyślań szatynki wyrwał ją Alek pukający w szybę.

- Co jest? - zapytała

- Nie było ich tutaj. - powiedział, wsiadając do auta

- Kurde. A nie mógłbyś do nich zadzwonić? - zapytała

- I co? Powiem im, czy przypadkiem nie widzieli, jakiejś czarnowłosej małolaty, która ich śledziła? Trochę słabe.

- Ej, po pierwsze nie jesteśmy małolatami. Właściwie to ile ty masz lat?

- Osiemnaście.

- Dwa lata różnicy. Wielkie mi rzeczy. A po drugie, mógłbyś na przykład zaproponować wspólne wyjście na piwo, albo gdzie wy tam chodzicie.

- Umm to nie wypali, bo po pierwsze ja z nimi nigdzie nie chodzę, a po drugie nie piję w tygodniu.

-  Uhhhh - jęknęła

- A może po prostu podjedziemy pod jej dom i sprawdzimy czy tam jest? - zaproponował brunet

- No w sumie nie głupi pomysł. - powiedziała

- Siadaj z przodu.

- Nie, dzięki. Zostanę z tyłu. - odpowiedziała. Czuła się nieco nieswojo siedząc koło chłopaka. Nie mogła zaprzeczyć, że był przystojny.

- Jak wolisz. - powiedział, wzruszając ramionami i odpalił silnik















Do następnego,
xxx
Nika

"Mój sen"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz