5

14 0 0
                                    

- To gdzie mieszka ta.. Jak ona ma? - zapytał Alek

- Baśka. Mieszka na Zielonej 39,w beżowym domu jednorodzinnym.

- Okejj.

Przez całą drogę panowała niezręczna cisza. Dziewczyna próbowała przetworzyć to wszystko co się dzisiaj wydarzyło, a chłopak też za bardzo nie wiedział o czym rozmawiać. Obydwoje uważali, że ten dzień był chory.

- To ten dom? - wyrwał Weronikę z zamyślenia brunet

- Tak ten. - powiedziała i wysiadła z auta - Chodź ze mną.

Przeszli przez bramkę i zadzwonili do drzwi. W ich progu stanęła średniego wzrostu brunetka z włosami upiętymi do tyłu i grzywką opadającą na czoło. Miała niebieskie oczy i wyglądała na około 40 lat. Była to mama Basi.

- O, cześć Wera! Jak miło cię widzieć! - przywitała szatynkę serdecznie

- Dzień dobry! Czy jest może Basia?

- Tak, siedzi w swoim pokoju. - powiedziała i przeniosła swój wzrok na chłopaka - A kim jest ten młodzieniec?

- Umm, to jest...

- Dzień dobry! - powiedział brunet, wciągająca rękę do mamy Baśki - Jestem kuzynem Weroniki.

- Bardzo mi miło! - powiedziała i odwzajemniła gest - No dobrze, wchodźcie już, wchodźcie.

- Dziękujemy. - odpowiedziała Weronika i weszli do środka

Wspięli się po schodach, a dziewczyna zapukała do pokoju koleżanki.

- Wchodź. - usłyszała i weszli do środka

Pokój szesnastolatki zawsze podobała się szatynce. Były w nim białe meble i ściany pomalowane na czarno, farbą tablicową. Z półek i szafy zwisały paprotki, a na parapecie stała kolekcja kaktusów i sukulentów.

- Hej Basia! Jak się cieszę, że nic ci nie jest. - powiedziała dziewczyna, podbiegając do koleżanki i przytulając ją

- A co niby miało mi się stać? I prosiłam żebyś mnie tak nie nazywała. Wolę Baśka, albo Barbie - powiedziała czarnowłosa i przekręciła się na swoim fotelu - A ten co tu robi? - wskazała na bruneta, który opierał się o ścianę

- Ym, no bo martwiłam się o ciebie i... i on mnie tu przywiózł.

- A-aha? Co tu się tak właściwie dzieje, bo ja już nic z tego nie ogarniam. Przecież ty miałaś go śledzić, a ja tamtych dwóch gości, a teraz ty przyjeżdżasz tu z nim i.... co?

- Zaraz ci wszystko wytłumaczę. - odparła szatynka i usiadła na łóżku - Miałam za nim iść, ale zorientował się, że ktoś go śledzę i mnie trochę przestraszył. - powiedziała, a brunet zaśmiał się pod nosem - Potem, zaczęłam go błagać by wytłumaczył mi wszystko co się dzisiaj w szkole wydarzyło i poszliśmy do niego na mieszkanie i wtedy sobie o tobie przypomniałam, więc chciałam jak najszybciej dowiedzieć się o co chodzi, a on powiedział, że to nie jest takie proste, a ja mu powiedziała o tobie, że się martwię i pojechaliśmy cię szukać i..... Tak. - zakończyła swoją opowieść

- Powiedziałaś to tak chaotycznie, że nawet ja nie ogarnąłem o co ci chodzi.- odezwał się brunet i razem z czarnowłosą wybuchnęli śmiechem

- Pff dzięki. - odpowiedziała brązowooka, udając obrażoną minę

- Ej nie gniewaj się. - powiedziała Baśka - Obydwie wiemy, że nie jesteś za dobra w wypowiedziach ustnych, ale ja już umiem cię zrozumieć. - odparła, a jej przyjaciółka uśmiechnęłam się lekko - Ale teraz może mi ktoś wytłumaczyć co się stało w szkole?

Brunet zaczął jej wszystko opowiadać, a Weronika chwyciła kredę i zaczęła nią rysować po ścianie. Praktycznie zawsze to robiła, gdy tutaj przychodziła.

- Nie uważacie, że powinniśmy coś zrobić z tą całą sprawą? - odezwała się czarnowłosa, gdy chłopak zakończył swój wykład

- Ale co? - zapytał Alek, siadając obok Weroniki na łóżku i kładąc ręce na kark

Siedzieli tak chwilę w ciszy, pogrążeni w swoich myślach.

- Nie wiem. - odezwała się szatynka - Dobra, może wy coś wymyślicie. Ja już muszę się zbierać, a poza tym mój mózg już nie funkcjonuje od natłoku informacji. - oznajmiła

- Zaczekaj, podwiozę cię. - zaoferował brunet

- Nie. Nie trzeba. Mieszkam niedaleko.

- Taaa - powiedziała czarnowłosa - Nogami trzydzieści minut stąd.. - dodała, a przyjaciółka zgromiła ją wzrokiem, ponieważ nie miała zamiaru znowu zawracać głowy Alkowi - Idźcie już. Muszę to wszystko ogarnąć. Do zobaczenia jutro w szkole.

- Pa. - rzuciła szatynka i zeszła razem z chłopakiem na dół

- Już idziecie? - zapytała mama Basi, wyglądając z salonu

- Tak. Musimy się już zbierać. - odpowiedziała dziewczyna - Do widzenia!

- Pa! - powiedziała mama koleżanki, a Weronika i Alek wyszli na zewnątrz

- No to gdzie mieszkasz? - zapytał brunet, wsiadając do samochodu

- Pokieruję cię. - odpowiedziała, a on odpalił silnik. Nie miała za bardzo ochoty na rozmowę, więc włączyła jakąś piosenkę w radiu.

Do jej głowy napływały różne myśli. Miała dość całego tego wszystkiego. Doszedł jej kolejny problem do zmartwień. Ostatnio często czuła się przybita. Na dodatek jeszcze w radiu zaczęła lecieć jakaś depresyjna piosenka, więc szatynka je wyłączyła z powrotem. Brunet popatrzył na nią lekko zdziwiony, ale nic nie powiedział.

- Teraz skręć w prawo, a później w lewo przy takim zielonym telebimie. - powiedziała

- To tutaj? - zapytał, a dziewczyna pokiwała głową

- Dzięki. - rzuciła i wysiadła z auta. Zrobiła parę kroków i zaraz do jej oczu napłynęły łzy. Nie lubiła płakać, a ostatnio co raz częściej jej się to przytrafiało.

- Ej! Zapomniałaś plecaka! - krzyknął za nią chłopak

- A tak! - powiedziała, ocierając łzy i odwróciła się, by wziąć swoją własność - Dzięki jeszcze raz.

- Ej młoda, ty płaczesz? - zapytał

- Nie. To tylko ten wiatr. - odpowiedziała i szybkim krokiem weszła do domu - Cześć mamo! Już jestem! - rzuciła i poszła do swojego pokoju.





"Mój sen"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz