Kolejnego dnia zawody rozpoczęły się punktualnie o jedenastej. Oczywiście się spóźniłem. Była niedziela. Chciałem sobie pospać i zapomniałem o tym.
Założyłem czarną bluzę, spodnie i wybiegłem z mieszkania. Stresowałem się. A co jeśli Yoongi nie będzie chciał mnie widzieć?
Na trybunach zobaczyłem mojego przyjaciela, Jungkooka, więc udałem się wego kierunku.
— Spóźniłeś się — powiedział uśmiechnięty.
— Zaspałem!
— Zdążyli zagrać jeden mecz.
— I jak? Jak im poszło? — wydyszałem.
— Remis.
— Co?! Jak to?
— Yoongi był jakiś dziwny, taki zamyślony, cały czas się rozglądał.
— Czyli co? Odpadają? — Nigdy nie interesowałem się sportem, więc nie miałem pojęcia jak to wyglądało.
— Nie. Na szczęście weszli do finału, bo mieli tyle samo punktów co przeciwnicy, ale bilans bramkowy mieli lepszy. Zaraz zaczynają ostatni mecz.
— Idę się przywitać. — Ruszyłem w stronę płyty boiska. Jako pierwszy rzucił mi się w oczy JHope, który się do mnie uśmiechnął i tak jakby odetchnął. Pomachałem mu, ale nie podszedłem. Już chciałem wracać na trybuny, gdy nagle zauważyłem na ławce rezerwowych chłopaka, którego szukałem. Uśmiechnął się niepewnie i ruszyłem w jego kierunku.
Yoongi jakby nigdy nic mi się przyglądał.
— Cześć — powiedziałem. Brak reakcji. — Byś się przywitał.
Zacząłem wymachiwać rękami przy jego twarzy.
— Spóźniłeś się.
— Wiem, zaspałem. Ale teraz jestem i będę cię dopingować, bo słyszałem, że coś cienko ci idzie.
— Super.
Był zły? Niemożliwe. Może coś się stało? Później o to zapytam. Yoongi nie zwracał na mnie uwagi, więc ruszyłem do Kooka.
Mecz się rozpoczął. Ile fabryka dała zacząłem wydzierać się.
— Min Yoongi! Min Yoongi!
Chłopak zaczął się śmiać. Weszli na boisko. Już po kilku sekundach drużyna przeciwna zdobyła dwa punkty. Nie przestawałem krzyczeć.
....
Mecz był bardzo wyrównany. Zakończył się 69:65 dla nas, znaczy dla szkoły Taehyunga. Chyba cieszyłem się z tego najbardziej z nich.
— Gratulacje! — wykrzyknąłem i rzuciłem się na blondyna, kiedy już odebrał medal. — Wiedziałem, że wygracie! Grałeś świetnie!
— Dzięki, młody.
......
— Na prawdę musicie już jechać? — zapytałem, kiedy drużyna Yoongiego pakowała torby do autokaru.
— Niestety tak — odparł Hope. — Jeszcze się zobaczymy.
— Wiem, ale i tak szkoda. — Przytuliłem się do chłopaka. Był ode mnie wyższy. — A gdzie Yoongi?
— Hmm... A! W autokarze już siedzi.
— Jak to? Nie pożegnał się.
— Był bardzo zmęczony, od razu poszedł spać. Taehyung tak samo.
— Oh, okej.
— No to, do zobaczenia, Jimin! — I jako ostatni wsiadł do pojazdu. Pomachał mi i usiadł. Na tyle widziałem opartego o szybę Yoongiego, który drzemał w najlepsze. Zrobiło mi się przykro, chciałem się z nim pożegnać. Rozumiałem, że był zmęczony, jednak miałem nadzieję, że się chociaż ostatni raz do niego przytule.
•••••
PRZEPRASZAM, ŻE DAWNO NIC NIE DODAWAŁAM!

CZYTASZ
Instagram Boy || Yoonmin
FanfictionGdzie Jimin to wschodząca gwiazda Instagrama, a Yoongi z jakiegoś powodu za nim nie przepada... LUB Gdzie Yoongi to hejtuje Jimina, a ten chce się dowiedzieć dlaczego nieznana mu osoba tak go nie lubi. Jimin jest młodszy od Yoongiego o rok, Będą wi...