41

3.7K 147 227
                                    


Chim.chim

MÓWIŁEŚ, ŻE BĘDZIECIE PÓŹNIEJ

AgustD

Upss

.....

Lekcje tańca w soboty odbywały się zawsze w mojej szkole na drugim piętrze, więc jedynie tyle dobrego. Byłem strasznie zestresowany. Spotkam wreszcie Yoongiego! Niby się już widzieliśmy, ale to nie to samo, bo JA TEGO NIE PAMIĘTAM!

Szybko przebrałem się, zostawiłem torbę w szafce i ruszyłem w stronę sali gimnastycznej. Ręce mi się trzęsły, serce biło bardzo szybko.

A co jeśli mu się nie spodobam?

Znaczy...

Co jeśli mnie nie polubi?

Albo palnę jakąś głupotę?!

Bardzo chciałem go zobaczyć, ale też się tego obawiałem.

Oczywiście nie zdążyłem na rozpoczęcie turnieju. Gdy wszedłem na halę dwie drużyny już się rozgrzewły. Usiadłem więc na pierwszym wolnym miejscu i zacząłem się rozglądać. Zauważyłem znaną mi czuprynę Taehyunga, który również mnie zobaczył i zaczął mi machać. Pokazał na mnie palcem mówiąc coś do jedengo ze swoich kolegów. Wywnioskowałem, że był to JHope. Chłopak uśmiechnął się do mnie. Mieli jeszcze trochę czasu, więc wszedłem na płytę boiska, żeby się z nimi przywitać.

— Jimin! — krzyknął Tae i mnie przytulił.

— Cześć, Taehyung — odparłem.

— Witaj, jestem JHope. — Chciał mi podać rękę, ale go wyprzedziłem przyciągając go do uścisku. Lubiłem się przytulać.

— Miło mi cię poznać. — Uśmiechnąłem się.

Nie umknęło ich uwadze to, że cały czas się rozglądałem. Mój wzrok szukał Yoongiego. Chciałem wreszcie go zobaczyć.

— Jeszcze jest w szatni — powiedział Tae, jakby czytał mi w myślach. Momentalnie spaliłem buraka.

— Oo, jak słodzio się rumieni. — JHope uśmiechnął się, po czym spojrzał za moje plecy i krzyknął: — Yoongas! Chodź tutaj!

Nie wiedziałem co zrobić, odwrócić się, czy nie, a może uciekać...

Tak, zdecydowanie ostatni pomysł był najlepszy. Już miałem brać nogi za pas, ale Tae mnie wyprzedził. Odwrócił mnie w stronę idącego chłopaka. Gdy go zobaczyłem wydałem z siebie pisk. Yoongi słysząc to zatrzymał się trochę przed nami. Miał blond włosy, a ubrany był w czerwony strój z logiem swojej szkoły.

Przestałem myśleć i się stresować, dosłownie rzuciłem się na niego zamykając go w bardzo szczelnym uścisku. On, zdziwiony stał w miejscu i mi się przyglądał. Słyszałem za plecami śmiech mojego przyjaciela, ale nic sobie z tego nie robiłem.

— Ciebie też miło widzieć, Jimin — zaśmiał się Yoongi, a ja zawstydzony odsunąłem się od niego.

— Umm, cześć Yoongi. — Uśmiechnąłem się. Był bardzo atrakcyjny.

— Pamiętasz co mi pisałeś?

— Dużo rzeczy ci pisałem, więc...

Zbliżył się nieco do mnie i powiedział:

— Że będziesz mi głośno kibicował. Liczę na to, a teraz zmykaj na trybuny, bo zaczyna się mecz.

Uśmiechnął się, a ja bez słowa już zrobiłem to, co mi polecił. Jednak usiadłem obok Taehyunga na ławce ich rezerwowych. Nauczyciel, z którym przyjechali dziwnie na mnie spojrzał, ale nic nie zrobił.

Rozpoczął się mecz. Od samego początku widać było, że przewagę mają czerwoni. Rozgrywali, rzucali dużo, a ja za każdym razem, gdy trafili krzyczałem jak rozgorączkowana fanka rockowego zespołu.

Wygrywali.

Jakiś chłopak podał Yoongiemu, ten wyskoczył do góry rzucając. Trafił czysto do kosza, a wtedy ja zacząłem piszczeć i skakać. Blondyn, kiedy to usłyszał, zaśmiał się. Miał bardzo ładny uśmiech. Od dzisiaj to mój ulubiony widok.

Pierwsza połowa się skończyła i cała drużyna zgromadziła się wokół trenera. Stanąłem za Yoongim i zacząłem go masować. Ten czując moje dłonie na swoich barkach zaczął się śmiać.

— Wygracie to, jesteście lepsi — powiedziałem nie przerywając czynności. O dziwo, pomyliłem się myśląc, że będę się wstydził chłopaka. Byłem bardzo rozluźniony, jakbym znał go od zawsze.

— Wiem, że wygramy. — Usłyszałem gwizdek i wrócili na boisko. Ku mojemu zdziwieniu Taehyung wszedł na boisko. Nie mogłem przestać się śmiać z jego drętwoty.

W pewnym momencie jakiś chłopak pchnął Yoongiego i pobiegł dalej z piłką.

— Co to było?! — krzyknąłem — Faul! Sędzia kalosz! Wolny powinien być! Masz ty oczy w ogóle?!

— Jimin, spokojnie — zaśmiał się blondyn z boiska wstając.

— Jak spokojnie, jak on nie umie sędziować! Buuuuu! Zmienić sędziego!

Był ewidentnie faul. Zezłościłem się. Inni, co siedzieli na ławce patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem.

— Ej, Jiminnie — zaczął Tae — a ten sędzia...

— To co?

— To nie uczy cię wychowania fizycznego?

— Uczy i co z tego? — odparłem. Racja, mogłem mieć nieźle przesrane, ale mówiłem prawdę.

— Tak tylko pytam. — Uśmiechnął się do mnie głupio i wrócił do oglądania meczu.

....

Pod koniec pierwszego dnia zawodów szkoła Taehyunga była na pierwszym miejscu w swojej grupie, co oznaczało, że dostali się do finałów, które miały być na następny dzień.

Było mi smutno, że tak szybko musiałem się pożegnać z chłopakami. Oni poszli się kąpać, a ja czekałem, aż skończą. Niby nie powinno mnie już tam być, ale JHope ugadał u woźnego, żeby ten, pozwolił mi zostać dłużej.

Pierwszy spod prysznica wyszedł JHope, z którym trochę porozmawiałem. Spoko gość. Nawet zrobiłem sobie z nim zdjęcie.

Po dłuuuuższej chwili dołączył do nas Taehyung i Yoongi, który jeszcze miał mokre włosy.

— On się tyle kąpie, że ja to nie wiem — narzekał Tae — Yoon, co ty robisz pod tym prysznicem?

Ten, tylko wzruszył ramionami nadal wycierając ręcznikiem głowę. Wyglądał ślicznie. Nie czekając na pozwolenie przytuliłem się do niego. Yoongi objął mnie rękami. Zrobiło mi się jakoś ciepło na ten gest.

— To co — spojrzał mi w oczy nie odsuwając się ani cala — kiedy ta randka?

......

Podzielę to na kilka/albo dwa rozdziały <3

Uprawiacie jakiś sport? Jak tak to jaki? ~ Bo jo to grom w piełkę, takom kopanom.

Instagram Boy || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz