Przez długi czas nie mogłam wstać z kolan. Nie miałam siły by wstać, bo po co?
Ten, który kiedyś zapewniał o swojej miłości zniszczył mi życie i to tylko dlatego, że go odrzuciłam.
Ten, który naprawdę mnie kochał, odszedł.
Na szczęście mam jeszcze przyjaciółkę, więc nie jestem całkiem sama. Zmusiłam się do pozytywnego myślenia, żeby się nie załamać. Ukochany poświęcił się nie dlatego, żebym straciła swoje życie, ale żebym je zachowała.
Wróciłam z Tamelem na jacht do kajuty Linet. Leżała, nie ruszała się. Jej oddech był płytki i niepewny.
Usiadłam na skraju łóżka a szatyn stanął pod ścianą. Złapałam dziewczynę za rękę. Jej skóra była zimna jak lód! Otworzyła oczy i spojrzała na mnie z trudem utrzymując głowę. Nic nie mówiła, jedynie patrzyła.
Demon stał ze spuszczonym wzrokiem. Po chwili odezwał się cicho:
- Ona umiera... ja podtrzymuję ją przy życiu...- Więc nie przestawaj! - krzyknęłam gdy uścisk Linet osłabł a powieki zamknęły się.
- ... inaczej rozerwę jej duszę... Pozwól jej odejść... - zrobił krok w moją stronę i położył mi dłoń na ramieniu.
Kolejne łzy pociekły po moim policzku. Nie mogę stracić również jej! Wzięłam głęboki oddech, żeby wypowiedzieć słowa, których tak się bałam. Nie powinnam myśleć o sobie. Dla wyjątkowych osób robi się wyjątkowe rzeczy.
- Żegnaj kochana... - wciąż trzymałam bezwładną dłoń i wpatrywałam się w twarz, na której przez moment gościł uśmiech. Dziewczyna wypuściła powietrze z płuc i już więcej nie drgnęła.
Dopiero teraz jestem sama.
- Już nie cierpi - usłyszałam delikatny głos mężczyzny.
- Jest w niebie? - zapytałam z nadzieją.
- Jej dusza była czysta jak łza, więc tak.
Pomimo to, nowy strumień łez popłynął z moich oczu.
Mówią, że oczy są zwierciadłem duszy. Jeżeli tak, to łzy są jak krew, tylko że z duszy a nie z ciała.
Lucyferze, twoja ofiara poszła na marne, bo straciłam sens życia. Ale dziękuję ci za to. Wierzę, że nie umarłeś, ponieważ żyjesz w moim sercu, które należy do ciebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/142658844-288-k917750.jpg)
CZYTASZ
Lucifer Untold [Zakończone]
FantasiSara wraz z matką przeprowadza się niedaleko Los Angeles. Poznaje James'a, który wspomina o tajemniczym mężczyźnie. ,, - Kim jest Morningstar? - To mój przyjaciel. Dzięki niemu uwierzyłem w Boga. " Komu zaufać, gdy każdy wokół kłamie i podaje się...