10. Poważna rozmowa

334 11 0
                                    

- Co ty tutaj robisz? - stałam jak osłupiona

- Nie cieszysz się z mojego powrotu? - uśmiechnął się jak to on

- Ja mam się cieszyć, żartujesz sobie? - Zapytałam poddenerwowana

- Nie nie żartuje i dlaczego jesteś taka chłodna do mnie? - Zapytał zniesmaczony

- Hmm, pomyślmy. Zachowałeś się jak tchórz, odeszłaś kiedy cię najbardziej potrzebowałam i jeszcze oczekujesz ode mnie radości, bo wróciłeś. - Rozpierała mnie złość

- Miranda uspokój się. - Zrobił krok w moją stronę

- Jesteś żałosny. - Krzyknęłam

- Uspokój się, weź kilka wdechów. - Poczułam dotyk Klausa na ręce

- Nie dotykaj mnie. - Czułam jak złość mną kieruje

- Ciii, uspokój się. - Kol złapał mnie za ręce i szeptał do ucha, wiedział, że emocje źle na mnie działają i co ostatnio sprawiły

- Witaj bracie, wybacz, że to powiem ale zejdź jej z oczu nie wiesz co się tu działo, gdy cię nie było, idź do siebie później ci wszystko wyjaśnię.

Oczami Klausa

To nie moja Miranda. Co się z tą dziewczyną dzieje. Wcześniej była taka delikatna, miła, uśmiechnięta a teraz zachowuje się jak opętana. Nic z tego nie rozumiem. Czekałem zaniepokojony na bruneta, chciałem jak najszybciej poznać prawdę. 

Dwie godziny później już wszystko wiedziałem i chciałem pomóc lecz Kol zaproponował, bym pierw poprawił relacje z dziewczyną. Dodał, że ostatnio jak dostała ode mnie wiadomość też się wściekła. Miał rację musiałem to zmienić. 

Postanowiłem, że zrobię małą kolację i zaniosę w pokojowych zamiarach. Zapukałem do drzwi, dziewczyna otworzyła popatrzyła na mnie z tym obojętnym wzrokiem ale wpuściła. Zaczęliśmy rozmawiać, na początku nie szło najlepiej ale po paru godzinach już rozmowa była na stopie umiarkowanej. Byłem zadowolony z tego powodu ale nadal nie wiedziałem co z tym fantem zrobić. Czy będzie tak jak było chociaż wątpię. Spróbować mogę. 

- Skarbie, co robiłaś przez ten czas, gdy mnie nie było? - zacząłem nieśmiało 

- Proszę nie nazywaj mnie tak jak nie chcesz mnie denerwować. A bardziej to pytania powinnam ja zadać a nie ty mi. - lekko byłam poirytowana

- Musiałem pozałatwiać swoje sprawy. - Powiedziałem opuszczając głowę

- Ty i te twoje sprawy. A ja odkrywałam siebie i swoje możliwości tylko nie do końca nad nimi panuje. - Wyjaśniła

- Zauważyłem. - Uśmiechnąłem się

- Haha, bardzo śmieszne. Nie wiesz przez co przechodzę. To jest trudne.  

-Przykro mi, jak mogę pomoc? - mówił spokojnym głosem

- Teraz chcesz a gdzie byłeś wcześniej, pomyśl o czym ty mówisz. - Wzburzyła się

- Jeśli nie chcesz to wystarczy tylko powiedzieć. - Dodałem

- Nie powiedziałam, że nie chce ale też nie bądź zdziwiony moją reakcją, bo sam ją spowodowałeś jak i teraźniejszą relacje. - Tutaj miała racje. 

Oczami Kola

Jestem na przegranej pozycji wrócił mój braciszek i teraz będzie łaził za Mirandą wszędzie nie da jej chwili spokoju. A ja znając życie pójdę na drugi plan. Choć przyznam już dłuższy czas czułem coś do dziewczyny ale nie wiedziałem, że będzie potrafiła we mnie wznowić magię będąc wampirem to niesamowite tym czynem coraz bardziej u mnie punktuje. 

Trylogia Czas na zmiany - 100 latOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz