7. Zjawa

409 15 2
                                    

- Tyler ty jesteś... - byłam w szoku ale chłopak mi przerwał

- Tak, a ty skąd? - sam był zaskoczony

- A to długa historia jedynie to co wiem to jestem z watahy Klausa tak powiem taką niewinną trybrydą. - Uśmiechnęłam się

- Jak z rodu Klausa to w ogóle możliwe?? - dopytywał ze zdziwieniem

- Na to wygląda, że tak. - Uśmiechnęłam się i wzruszyłam ramionami

Wróciłam do domu, wykąpałam się i usiadłam przez telewizorem. Zajadając popcorn wcześniej zrobiony, usłyszałam krzyki na ulicy. Odsunęłam zasłonę i zobaczyłam jak jakaś czarna postać ciągnie coś za sobą. Przyjrzałam się bardziej ale nie mogłam nikogo rozpoznać. Coś mnie tknęło i wyszłam przed dom, krzycząc

- puść tą osobę - przeraźliwie krzyknęłam na całą ulicę

Postać stanęła, odwróciła głowę w moją stronę ale twarz miała przerażając¹ i te świecące oczy. Zaczęła iść w moją stronę. Chciałam uciec ale nie mogłam jakby coś mnie trzymało. Była coraz bliżej aż nagle to coś złapało mnie za gardło i podniosło. Nie miałam jak oddychać a ta czarna postać przyglądała się coraz bardziej. Postawiła mnie i powiedziała

- przyjdzie czas i na ciebie. - Przełknęłam ślinę,

Złapałam się za bolące miejsce. Pomyślałam co to miało znaczyć. Kto to był, przyznam to coś było przerażające.

Minęły dwa tygodnie

Wyszłam z domu po ostatniej sytuacji. Przechadzając się między uliczkami zauważyłam, że wszystkie domy są zrujnowane i pokryte krwią. Zastanawiałam się co się dzieje w tym mieście. Zatrzymałam się przy MysticGrill tylko on nie był zniszczony to było podejrzane. Rozejrzałam się dookoła żadnej żywej duchy tylko jedno wypasione auto podjeżdżające pod bar. Założyłam ręce na pierś i czekałam aż ktoś wyjdzie. Sunęła się szyba 

- A Pani tu na kogoś czeka? - Czyżby to był on, wrócił. Chłopak wyszedł z auta a ja natychmiast rzuciłam się na jego szyję i ucałowałam w policzek.

Oczami Kola

- Takie przywitanie to ja rozumiem tylko co to było - gdy mnie pocałowała zobaczyłem czarną zjawę. Powiedziałem do dziewczyny, by to powtórzyła ale tym razem widziałem jak kogoś całuje co jest do cholery czy ktoś mi miesza w głowie. Jak dopadnę tą wiedźmę to zabije.

Miranda co się tutaj wyprawia?? - skołowany Kol

Sama nie wiem ale muszę ci coś powiedzieć. W Mystic Falls coś się dzieje. Wczoraj czarna zjawa do mnie podeszła i ostrzegła mnie, że będę następna. - byłam przestraszona

Będzie dobrze, dowiemy się co tu się dzieje. - Przytuliłem dziewczynę z całej siły.

Wsialiśmy w auto i pojechaliśmy do mojego domu. Mojego rodzeństwa nie było, wyjechali. Zdziwiłem się, że Miranda o niczym nie wie. Ja musiałem pozałatwiać swoje sprawy. Davina zaczęła grozić nie tylko mi ale dowiedziała się również o dziewczynie. Miranda nie zdaje sobie sprawy, że jest potężna i jej zdolności każdy chce pozyskać  jej krew jest bardzo cenna. Zastanawiałam mnie jedno dlaczego Eijah nic o tym nie widział albo ktoś nie chciał. Musimy teraz chronić Mirandy.

~~ Trzy godziny później ~~

Rebekah wróciła do rezydencji. Była cała brudna i poobijana. Podbiegłem do niej natychmiast i od razu wypytywałeś co się stało. Wyjaśniła, że napadli ją i powiedzieli, że ta utalentowana blondynkę  dopadną. Dodałem, że o wszystkim wiem i trzeba coś z tym zrobić.

Oczami Mirandy

Siedziałam na schodach podsłuchując rozmowa Kola i Rebeki byłam za niepokojona, bo co ja temu kogoś zrobiłam. Czemu ja w ogóle istnieje i to wszystko na mnie spadło. Robię im tylko kłopot swoją osobą. Poszłam do pokoju się położyć by chociaż na chwile o wszystkim zapomnieć.

Dziwnie się czułam, oblała, byłam sparaliżowana nie mogłam ruszyć niczym ani nic powiedzieć, gdy otworzywszy oczy zobaczyłam przerażającą postać ale nadal nie mogłaś nic powiedzieć, krzyknąć.

Udało mi się odepchnąć to była ohydna postać, która cały czas zbliżała się do mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Udało mi się odepchnąć to była ohydna postać, która cały czas zbliżała się do mnie. Wpatrywał mi się w oczy i czułam jakby wchodził w moją dusze. Czułam jego dotykiem od środka.  Przełknęłam ślinę z trudem. 

- Przyjdę po ciebie jeszcze. - Odpowiedział swoim chrapliwym głosem, zniknął.

Od razu się rozpłakałam, wpadłam w histerie. Do pokoju wpadł Kol, od razu mnie przytulił i kazał mi się uspokoić. Ale nie mogłam tak mnie to wstrząsnęło, że chciałam by ktoś mnie zabił, myślą na głos usłyszałam chłopak.

Zwariowałaś!!?? Nawet tak nie mów nie pozwolę skrzywdzić ciebie. - zatroskany brunet 

A co tu po mnie, będziesz o jeden kłopot mniej - panikowałam

Przestań!! - krzyknął

Rozwalił szklankę, którą trzymał w ręce. Był naprawdę wkurzony. Po chwili podszedł do mnie ponownie klęknął przez łóżkiem, złapał za ręce i powiedział 

- Dziewczyno nie dam ci zginać. Zależy mi na tobie i razem zabijemy to coś.  - Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam. 

Przytuliłam się z całej siły. Kol jest cudownym i wspaniałym mężczyzną. No nie zaprzeczę, że jest trochę porywczy ale to ujdzie w tłoku. 

Wstałam by coś mu powiedzieć nagle staliśmy od siebie milimetry serce zaczęło wali mi jak szalone. Poczułam miłe ciepło przeszywające moje ciało od stóp do głów. Przełknęłam ledwo co ślinę. Chłopak odsunął kosmyk włosów za uchu złapał za rozpalony policzek, popatrzył głęboko w oczy i powiedział:  - Jesteś moja. 


Trylogia Czas na zmiany - 100 latOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz