5. Tchórz

438 17 0
                                    

Oczami Klausa

Wampirzym tempem podbiegłem do Mirandy lecz nie udało mi się być przy niej w odpowiednim momencie. Uderzyła głową o podłogę. Zaczęła krwawić. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju. Pomyślałem zagoi się jest wampirem. Minęły trzy dni, dziewczyna nadal jest nieprzytomna. Usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem zobaczyć kto to. Otwierając drzwi zobaczyłem brunetkę z piwnymi oczami. Zacząłem wypytywać dziewczynę co tu robi i kim jest, ku mojemu zdziwieniu była to siostra Mirandy, Lena.

Co cię tu sprowadza.- Klaus był zaskoczony, zdezorientowany 

Słyszałam, że moja siostra wróciła do Mystic Falls. Chciałabym się z nią zobaczyć. - powiedziała stanowczo

Wróciła masz rację ale z nią nie porozmawiasz. - przybrał postawę obrońcy

A to z jakiego powodu? - brunetka poirytowała się

A coś ty taka wścibska? - zakpił

Nie wścibska tylko chce zobaczyć siostrę to takie dziwne!? -Zapytała unosząc głos

Nie unoś się tak myślisz, że się ciebie przestraszę? - Powiedziałem z uśmiechem na twarzy.

Do cholery, wiesz gdzie ona jest czy nie? - krzyknęła

Możliwe, że wiem. - dalej blondyn wyprowadzał siostrę Mirandy z równowagi

A mógłbyś powiedzieć? - miała już go dość

A leży u mnie w sypialni. - Zaśmiałem się

Weszła do domu jak do siebie i otwierała wszystkie pokoje poszukując Mirandy. Poszedłem za nią. Ujrzałem ją klęczącą przy łóżku dziewczyny. Łzy stanęły mi w oczach. Podszedłem bliżej. Rzuciła się na mnie z nienawiścią w oczach plus zmieniły kolor.

Trzymałem jej ręce i krzyknąłem, by się uspokoiła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Trzymałem jej ręce i krzyknąłem, by się uspokoiła. A ona nadal swoje mówiła co ja jej zrobiłam. Gdy dziewczyna się uspokoiła powiedziałem jej wszystko co się wydarzyło. A ona ni stąd ni zowąd strzeliła tekstem 

- Daj jej swoją krew to się jej polepszy. -  Popatrzyłem na nią ze zdziwieniem i zapytałem skąd wie jej odpowiedź była szokująca skąd wiedziała, że jest z mojego rodu. 

Zeszliśmy do salonu. Opowiedziała mi wszystko co powinienem wiedzieć. Większość rzeczy wiedziałem ale na koniec dodała, by przestała się tak czuć musi złamać klątwę, bo może ją to zabić. A to by było gorsze od wbicia kołka w serce. Cierpienie jest bardziej nie znośne i wysychasz ale powoli i boleśnie z powiększonym rządu krwi plus paraliżuje całe ciało. To wszystko było nie do przyjęcia byłem dosłownie przerażony. Po tym wszystkim zdecydowałem, że przygotuje dla niej zapas mojej krwi, by lepiej się poczuła, gdy się wybudzi.

- Skąd się tu wzięłaś? Miranda cię szukała - dociekałem

- Mam swoich informatorów i tak szczerze to przez tyle lat to ja miałam ją na oku a nie ona mnie - powiedziała z powagą

- Dlaczego odcięłaś się od siostry? - nie wierzył dziewczynie

- Sama szukałam wyjaśnienia dla niej, już za dzieciaka miała dziwne zachowania i ataki chciałam jej pomóc - wyjaśniła

*** Minęły następne trzy dni ***

Ona nadal się nie budzi. Tracę już nadzieje, że kiedykolwiek usłyszę jej głos ponownie. Chodziłem po całej posiadłości, nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Brat, Kol zabrał mnie do Mystic Grill na bourbon. Na początku nie miałem ochoty ale się zgodziłem. Wiedziałem, że Kol się również zamartwia stanem Mirandy w końcu to jego przyjaciółka. Z tego żalu i zmartwień upiliśmy się, wróciliśmy do domu po paru godzinach. Położyłem się za kanapie.

Sen

Do Klausa podchodzi Miranda siada obok niego i pyta jak się czuje. On zdziwiony wstaje, bo myślał, że dziewczyna się obudziła. Powiedział do niej, że miło słyszeć jej głos i mocno przytulił.

Zerwałem się i rozejrzałem po pokoju. Natychmiast poszedłem do Mirandy zobaczyć jak się czuje lecz dziewczyna nadal leżała bez ruchu. Niepokoiło mnie to. Był to straszny widok z jednej strony się o nią martwiłem a z drugiej zastanawiałem dlaczego tak mnie obchodzi. Pocałowałem ją w czoło i wyszedłem na korytarz. Oparłem się o balustradę a ją miałem w głowie. To nie do pomyślenia. Ona mnie nie zmieni, nie ma takiej opcji.

Po tej myśli wziąłem walizki i zacząłem się pakować. To, że jest z mojego rodu nie oznacza, że ma na mnie jakiś wpływ nazywam się Klaus Mikaelson potężna hybryda jestem niepokonany. Popatrzyłem ostatni raz na nią i wyszedłem. Wsiadłem w auto i odjechałem. Jutro zobaczą, że mnie nie ma ale co mnie to obchodzi. Niech sobie radzą sami. Ja mam ważniejsze sprawy niż jakakolwiek dziewczyna.

Oczami Rebekah

Ranek. Wstałam poszłam umyć twarz i wybrałam się do pokoju Klausa, gdzie leżała Miranda. Gdy o tym pomyślałam pojawił mi się uśmiech na twarzy, bo wiem jak ona na niego działa. Otworzyłam drzwi ale dziewczyna była sama podeszłam zobaczyć jak się czuje ale nadal nic się nie zmieniało. Zeszłam na dół z myślą, że jest tam Klaus lecz się myliłam. Zapytałam braci czy widzieli go ale było brak informacji. Kol dzwonił, nie odbierał. Dodał tylko, że jak zawsze ucieka jak są jakieś kłopoty, tchórz, myśli tylko o sobie i swoich potrzebach. Nikt nie jest dla niego ważny nawet rodzina. Krzyknęłam do brata by przestał wygadywać bzdury. Bolało to jak to powiedział ale chyba miał rację. To było okropne z jego strony, gdzie dobrze wie, że ta dziewczynę może uratować jego krew. Poszłam do Grill'a się napić i odstresować. Matt nalał mi alkoholu i tak przez następne kolejki. W pewnym momencie przyłączył się do mnie Kol widziałam, ze był przygnębiony tą sytuacją. Wcale się mu nie dziwie to jego najlepsza przyjaciółka, traktuje ją jak siostrę.

Oczami Leny

Moja kochana siostro dlaczego się jeszcze nie obudziłaś. Siedziałam przy jej łóżku jak pies trzymając za rękę. Opowiadałam jak to razem spędzałyśmy dzieciństwo. Poczułam jak rusza palcami wstałam i tak obudziła się, nareszcie. Pomogłam jej wstać i dałam krew Klausa. Poczuła się lepiej. Powiedziałam jej co się stało i to, że długo się nie wybudzała. Zdradziła mi, że to już drugi raz ale tym razem było dłużej. Zaniepokoiło mnie to. Dopytywałam się o wszystko, nawet o to ile ludzi zabiła pożywiając się jak się dowiedziałam, że nie miała ani jeden ofiary. Wiedziałam skąd ten stan zdrowia. Ona jest ze stada Klausa ale klątwy nieaktywowała i jak tego nie zrobi to ją zabije. Ja w przemianie jej nie pomogę, Klaus musi to robić. Będę musiała się do niego zwrócić, powiedzieć jaka jest sytuacja. Najbardziej zastanawiało mnie to jak przez 100 lat sobie radziła a ta mi wyskakuje z tekstem, że dzięki Kolowi. No zaimponował mi, bo z tego co wiem to Mikaelson'owie lubią zabijać i się karmić. Wzięłam siostrę do kuchni, by coś zjadła i nabrała sił, zauważyłam, że jesteśmy same w domu. Ale tego bym się nie spodziewała Klaus zostawił kartkę dla Mirandy, w której się żegna i pisze, że już tu nie wróci. Wkurzyłam się jest potrzebny a uciekł, tchórz.


Trylogia Czas na zmiany - 100 latOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz