cz.3

250 19 4
                                    

[Akiota]
Nie mogę w to uwierzyć, zwyczajnie nie mogę! Nikt jeszcze nie zrobił dla mnie... Czegoś... Czegoś takiego... Jest naprawdę miły!  Ciekawe... Gdzie teraz jest... Mam mu... Podziękować jeszcze raz...? Zapłacić? Uh... Trochę tu duszo...

Patrzę po korytarzu... Debile, debile, debile... O! Jest! Satoru! Jakiś taki... Przygnębiony? Coś się stało? Zapytać...? Nie! Nie będę się wtrącał... Pewnie nie chce, żebym się wtrącał... Ale jeśli właśnie potrzebuje wsparcia? Chyba mnie... Lubi? Nawet...heh... Może zapytam? Uh! Teraz dopiero dostrzegam! Przy uchu ma telefon, chyba z kimś... Rozmawia... Po prostu jakby nigdy nic usiądę obok niego... Może... Czegoś się dowiem?

Wstaje powoli z ziemi i podchodzę do ściany przy której siedzi Satoru. Nie zauważa mnie. Siadam obok.

- Uh?! Dopiero w... przyszłym... miesiącu....?
- Ale! No dobrze... Tylko przyślij parę złotych... I tak mnie zostawiłaś bez grosza, a za rachunki ktoś musi zapłacić - zaśmiał się. Ukrywa ból?
- huh? Jak to nie masz? - jego ton głosu zlekka się zmienił
- Wporząkdu... Nie martw się...heh! Zobaczymy się nie długo! - zrobił tak sztuczny uśmiech jak nigdy...

Satoru rozłącza się i wzdycha zamyślony. Dopiero teraz mnie dostrzega
------------------------------------
Proszę bardzo
Dwa rozdziały ;D

*Yaoi* ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz