[Akiota]
Cały płonę! Satoru właśnie wyznał mi swoje uczucia... W bardzo... Ale to bardzo seksowny sposób. Gdyby złączył nasze usta razem... Na pewno by mi stanął! Nie jestem pewny, czy chciałbym, żeby mnie po całował...
Łapę za telefon i od razu odbieram. Była to moja mama
- Gdzie ty jesteś??
- U Satoru, to przyjaciel z klasy, mówiłem Ci o nim - uśmiecham się na swoje własne słowa. Nigdy nie nazwałem nikogo "przyjaciel"
- Wporządku... Wracaj już, jesteś mi tu potrzebny
- Dobrze - mówię spokojnie po czym się rozłączam i spoglądam na Satoru. Satoru jest cały czerwony... A gdy patrzę niżej... O kurwa! Ale ma wielkiego kutafona! (Stoi mu) Wzdrygam się... Jakby był w mojej dupci to...uh! Akiota! Przestań!!
- Wybacz... Mama każe mi wracać - uśmiecham się lekko i wstaje z łóżka a za mną Satoru
- Odprowadze Cię - uśmiecha się wesoło i... Ahhhh.... Otarł się nim o moją dupkę... Mam nogi jak z waty... Drugie o-otarcie ahhh! Kurwa! Co on ze mną robi?? Tak cholernie pragnę go w sobie... Tak bardzo...
Satoru otwiera mi drzwi, a ja idę jak pijany.
***
- Dziękuje za gościnę Sati
- Sati? - pyta zdziwiony
- No... Zdrobnienie... Jeśli Ci to prze-przeszkadza... To przestanę!
- Nie Akio - zamruczał, a po mojej skórze przeszła gęsią skórka... Mój kutas stał już tak mocno jak nigdy... Może jak wyjdę na zimno uspokoję się?
- Odprowadze Cię - mówi z lekkim, pół uśmiechem
- Nie musisz...
- Ale chce
- uh! No dobra!
Wychodzę jako pierwszy a za mną Satoru, który szybko znalazł się obok zamiast za mną.
Nie jest dzisiaj tak zimno, jednak sypie zlekka śnieg... Ładnie tu... Ręka mi lekko odmarza, bo nie mam nic na niej. Nagle... Czuje przyjemne ciepło, moja dłoń robi się cieplusia... Patrzę na rękę, Satoru mnie za nią trzyma, afff! Jaki kochany!! ^*^
Zza rogu wychodzi... Dwóch dresów? Chce zabrać rękę, ale Satoru za mocno trzyma i jest mi w nią zbyt cieplutko!
- Heheheheh, co tam malutka? - mruczy pierwszy zatrzymując się przede mną. Satoru bierze mnie do tyłu
- Co? Masz jakiś problem? - fuknął, odpala mu się to co na lekcjach, gdy ktoś chce obok mnie usiąść
- Nom, mam - odburknął
- OH! JAKI???? Może Ci pomóc? - pyta kpiąco Satoru co chyba wkurzyło mężczyzn
- Dawaj wszystko co masz!
- Ubranie też?
- TY...! - ryknął drugi i złapał Satoru za bluzkę
- No... Ja śliczna dupko - zamruczał, po czym cmoknoł do mężczyzny, który podniósł rękę i zasadził prawego sierpa. Moment! Satkru złapał go za rękę i mocno wykręcił... A już się martwiłem... Złapał go za ramie i przyciągnął do swojego ciała po czym podciął jego nogę a ten się przewrócił.
Drugi mężczyzna wyjął nóż i rzucił się na Satoru. Chciał go trafić w tchawicę. Satoru zrobił unik na bok i uciekł za jego plecy, jednak rękę niezauważalnie przełożył pod jego pachą i uderzył z całej siły w jego wargę, tak, że ten lekko się cofnął. Wtem złapał za jego rękę i wykręcił robiąc dźwignie, mężczyzna pisnął a Satoru wyrwał mu nóż bez problemu
- WYJAZD. - warknął - Albo dzwonie po gliny.
CZYTASZ
*Yaoi* Zakończone
RomanceDwóch chłopaków z jednej klasy Po prostu zacznijcie czytać Kurwa, jak ja nienawidze opisów ;-----;