+stay with me, my blood, you don't need to run

1.2K 112 94
                                    

Charlie czekała pod szkołą, zaczynając się już nieco martwić. Cas wczoraj prawie cały dzień nie odpowiadał na jej smsy, a jak wreszcie zaczęła do niego wydzwaniać, jedyne co usłyszała przed zerwaniem połączenia to "nie mogę gadać, sorry, Charls, będę później, pa". Jak to często bywa, nie pojawił się później. Rano też nie. Teraz też jeszcze nie widziała go na horyzoncie, a przecież zawsze przychodził trochę wcześniej.

Sprawdziła zegarek, wystukując nogą nerwowy rytm. Za dziesięć minut pierwsza lekcja, a nie pamiętała, żeby Castiel kiedykolwiek się spóźnił, a co dopiero w ogóle nie przyszedł do szkoły. Może coś się stało?

Novak ostatnio był taki zabiegany, nie mógł się skupić...założyła, że to przez Winchestera i jego magiczny wpływ na jej przyjaciela, ale może coś naprawdę się działo w domu? Nie rozmawiali za dużo o Hannah, być może rodzeństwo znowu się w coś wpakowało...

Kiedy lśniący motocykl Deana Winchestera podjechał pod szkołę, nawet nie zatrzymała na nim wzroku na dłużej niż na sekundę, znowu z uparciem wpatrując się w ziemię i myśląc, dopóki nie zauważyła, że blondyn ma pasażera.

Zbladła delikatnie na myśl o ponownym spotkaniu Meg Masters. Jej homoseksualna panika pracowała na najwyższych obrotach, gdy nieśmiało zerkała w stronę nowo przybyłych, nie widząc jednak w pasażerze sylwetki dziewczyny.

Co do...

Castiel ściągnął kask, mierzwiąc ręką włosy i zabierając kask Winchestera. Zielonooki coś do niego mówił, a brunet uśmiechał się co chwilę, kiwając głową i zabezpieczając kaski z tyłu, po czym zabrał swój plecak i razem ruszyli do szkoły, ciągle rozmawiając.

-Mów co chcesz, Jeff Goldblum to i tak mój pan i władca.-powiedział Dean, unosząc kącik ust w górę.-Zwłaszcza w tej roli, Boże drogi.

-Wszyscy wiemy, że Valkyrie dodała do tej serii czegoś, czego brakowało od wielu lat. Jane już naprawdę nie znosiłem.-odparł Castiel, nawet nie zauważając zszokowanej Charlie.

-Jezu, tak. Jane i Thor to najgorsze gówno świata. Titanic był mniej naciągany niż oni.

-A Hulk? Przyznaj, to był jego najlepszy film, nawet w Avengersach nie był taki świetny.

-Tak, bo wreszcie wykorzystali jego potencjał! A Bruce jako Revenger był wręcz cudowny.

-A Hela? Dawno nie było takiego wroga, chyba tylko Loki może się z nią mierzyć.

-Boże, a Strange? Był absolutnie genialny.

-Loki i Strange to coś, o czym będę opowiadał moim wnukom.

-I HAVE BEEN FALLING...-zaczął już zginając się ze śmiechu Dean.

-...FOR FIRTY MINUTES!-dokończył za niego Cas, też się śmiejąc i wreszcie zauważając Charlie.-O, hej Charlie.

Bradbury się nie odezwała, patrząc na nich szeroko otwartymi oczami i nieco rozchylonymi ustami. W końcu wymamrotała ciche "Hej...", ale dalej patrzyła na nich bardziej niż zdziwiona.

-A jak Immigrant Song wleciało w finale? I Loki przyleciał?-kontynuował Dean, łapiąc Novaka za ramię. Popatrzyli na siebie, wyprostowali się i jednocześnie powiedzieli:

-YOUR SAVIOR IS HERE!

Zaczęli się śmiać jak porąbani, gestykulując coś jeszcze i łapiąc się siebie nawzajem. Po kilkunastu sekundach Charlie postanowiła zareagować.

-Cas, bo niedługo się spóźnimy, jak tak dalej pójdzie.

-Racja, sorry za przetrzymywanie was niepotrzebnie.-powiedział Dean, cofając się do drzwi.-Widzimy się później, Cas?

Królowie ChaosuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz