+can't describe just what I'm feeling

995 98 164
                                    

Castiel schował twarz w jego ramieniu, mrucząc coś cicho, gdy Dean przysuwał się bliżej. Winchester objął go wolną ręką, całując go gdzieś we włosy i uśmiechając się przez sen.

Niebieskooki wtulił się w jego klatkę piersiową, delikatnie zaciskając palce na materiale jego koszulki. Zapach i oddech blondyna otaczały go wręcz ze wszystkich stron, sprawiając, że zapominał o bożym świecie. Ile by oddał, żeby mogli tak leżeć całą wieczność.

-Dean?-zapytał szeptem, a blondyn, nie otwierając oczu mruknął na znak, że słucha. Novak podniósł dłoń i pogładził chłopaka po policzku, aż ten uśmiechnął się szerzej i delikatnie go w nią pocałował.

-No co?-zapytał, otwierając oczy i patrząc na niego łagodnie.

-Zapomniałem.

Dean zaśmiał się cicho, nachylając się i całując go w czoło.

-Pewnie nic ważnego. Jak ci się spało?

-Bardzo dobrze, a tobie?

-Jeszcze lepiej.-podniósł nadgarstek do twarzy, mrużąc lekko oczy.-Ale już muszę wstawać.

-Nieeee...-jęknął Cas, przytulając go mocniej i uniemożliwiając podniesienie się.-Nie idź.

-Cas, naprawdę muszę iść.-Dean wsunął dłoń w jego czarne włosy.-Cas...

-Nie chcę, żebyś szedł.-powiedział cicho Novak, patrząc na niego z dołu. Winchester westchnął ciężko.

-Ja też, ale muszę. Przyjadę później, obiecuję.-Dean wyplątał się z jego objęć i wstał, zakładając spodnie.-Chcesz jechać do kina wieczorem?

Brunet usiadł po turecku, kiwając głową z uśmiechem.

-A mogę wybrać film?

Dean uśmiechnął się promiennie. Nachyli się, podnosząc podbródek Castiela palcami i całując go delikatnie.

-Oczywiście. Ale kupimy sobie popcorn i lukrecję.

-Wciąż nie wiem, jak możesz ją lubić.

-O gustach się nie dyskutuje, słonko.-wsunął niezawiązane glany na nogi.-Załatwię kilka spraw w Southside i już do ciebie wracam.

Cmoknął go szybko w usta, zakładając kurtkę i otwierając okno, gdy Cas patrzył za nim z uśmiechem.

-Do później, Dean.-powiedział, opatulając się kołdrą. Winchester uśmiechnął się do niego ostrożnie wychodząc na zewnątrz.

-Do później, Cas.

Brunet położył się z powrotem na poduszkach, wdychając zapach swojego chłopaka i przymykając oczy, gdy...

Budzik zadzwonił chyba głośniej niż zazwyczaj, a Castiel usiadł na łóżku, mocno zdezorientowany. Odłączył telefon od ładowarki, wyciszając alarm i spojrzał na godzinę.

Siódma. Spał cztery godziny. W zasadzie i tak dłużej niż zazwyczaj.

Usiadł na łóżku, spuszczając nogi na podłogę i chowając twarz w dłoniach. Te sny go kiedyś wykończą. Owszem, były bardziej niż przyjemne, ale to nie zmieniało faktu, że to były tylko sny. Prędzej czy później się z nich budził, znów będąc w realnym, szarym świecie, gdzie nie otwierał oczu tuż obok Deana, nie czuł jego oddechu na swojej twarzy każdego ranka, jego warg na swojej skórze ani jego palców w swoich włosach. Nudna rzeczywistość, do której niechętnie wracał.

Wstał i poszedł do łazienki, ciągle lekko ziewając i przecierając oczy. Szybko przejrzał w głowie swój dzisiejszy plan dnia, przemywając twarz wodą i starając się ogarnąć gniazdo stworzone z jego czarnej czupryny.

Królowie ChaosuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz