i swear, przypomniałam sobie, że jest piątek dopiero o 21 więc sorry że tak późnooooooo
btw to jest długie mocno
i przesłodzone
lubię
===
Sometimes I feel cold, even paralyzed
My interior world needs to sanitize
I've got to step through or I'll dissipate
I'll record my step through for my basement tapes
Sylwester, jak na razie, był świetny. Hektolitry alkoholu przewijały się przez Roadhouse, gdy oboje powoli poruszali się w rytm piosenki. Puste butelki walały się pod ścianą, ktoś co chwilę wchodził przez główne drzwi, unosząc skrzynkę z nową dostawą niczym trofeum. Ellen ledwo nadążała za barem, Charlie już upięła włosy w wysokiego kucyka i do niej dołączyła, Gabriel i Balthazar właśnie przymierzali się do pobicia rekordu w Pojeniu Antypody. Wszyscy zajmowali się swoimi sprawami, a wciąż byli razem, jako jedna, wielka, pijana społeczność Southside.
Nice to know my kind will be on my side
I don't believe the hype
Castiel uśmiechnął się przez pocałunek, ciesząc się wieczorem. Miło było oderwać się od rzeczywistości i nie myśleć o tym, że średnio co tydzień jego nowo odnaleziony ojciec siedział w ich salonie i zadawał podejrzanie lekkie pytania, by jakoś nadrobić te stracone lata. Miło było też nie myśleć o tym, że z każdą wizytą obecność Chucka coraz mniej go denerwowała i praktycznie przeszło to już do rutyny, bo takie myśli go przerażały. Uparcie powtarzał sobie, że powinien nienawidzić go za to, co zrobił, a jednocześnie wiedział, jak bardzo lgnie do tej zrujnowanej relacji, próbując ją jakoś posklejać w całość. Mogło to trwać całymi miesiącami, bo wciąż był dla ojca opryskliwy i wredny, ale sprawiało mu to dziwną satysfakcję: patrzeć, jak Chuck stara się wszystko stopniowo naprawiać, mimo pozornej niechęci dzieci. Musiał o nie trochę powalczyć, ale był uparty w dążeniu do celu, co zarówno Cas, jak i Hannah po nim odziedziczyli.
Ale teraz nie musiał o tym myśleć. Teraz czuł jak ciepłe dłonie Deana ściskają jego biodra nieco mocniej, gdy ponownie wsunął język między jego wilgotne wargi. Winchester przyciągnął go jeszcze bliżej, praktycznie stykając się z nim klatkami piersiowymi i zamruczał cicho, kiedy palce Castiela wsunęły się w jego krótkie włosy.
And you know you're a terrible sight
But you'll be just fine
Just don't believe the hype
Jedno było pewne: trzeźwy Dean całował cudownie, ale podpity Dean całował jeszcze lepiej. Być może dlatego, że przestał mieć jakiekolwiek zahamowania: co chwilę wydawał z siebie ciche pomruki, jak zadowolony kot, wsuwał palce pod koszulkę Castiela, albo do tylnych kieszeni jego jeansów, trzymał go tak blisko, jak tylko się dało. Novak był pewien, że gdyby mu na to pozwolił, Winchester rozebrałby go tu, przy wszystkich, zanim piosenka zdążyłaby się skończyć. Brunet nie był nawet pewien, czy ktokolwiek by to zauważył: Roadhouse było wypełnione po brzegi, a jednak nikt nie zwracał na nich uwagi, zbyt zajęty piciem albo tańczeniem.
Yeah, they might be talking behind your head
Your exterior world can step off instead
It might take some friends and a warmer shirt
But you don't get thick skin without getting burnt
CZYTASZ
Królowie Chaosu
FanfictionCastiel Novak był najbardziej typowym, wręcz nudnym mieszkańcem Northside w mieście Riverdale. Uczył się, kłócił z siostrą- od wielu lat jego życie było monotonną rutyną, której sam za żadne skarby nie mógł się pozbyć. Wszystko zaczęło się zmieniać...