Rozdział I

1.2K 65 15
                                    

Jeśli ktoś czytał wcześniej, jak był tylko jeden rozdział który mi się usuną. W tym raczej dam podobnie ale nie obiecuje. To tylko tyle na wstępie
Miłego czytania :3

Pov. Fallacy

Potwory mieszkające w mieście nie daleko mojego lasu, ciągle mówią żeby tam nie wchodzić a jak wejdziesz nie wyjdziesz z niego żywy. To ja jestem przyczyną ich strachu, nawet w nocy boją się spać. Rzadko wychodzę z lasu jak poluje. Ale i są takie sytuacje, że kończą się zapasy krwi. Nie chcę ponownie takiej sytuacji że stracę nad sobą kontrolę. Heh... W sumie to było piękne, wszyscy panikowali nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić. Na całe szczęście byłem wtedy w innej wiosce. Ale kiedy to było, jak miałem 16000 lat (na nasze 16). Teraz to mam 24000 lat. Wampiry tak powoli się starzeją. I w sumie dobrze. Ale to nie czas na myślenie nad sobą, gdzie ja teraz znajdę jakiegoś śmiertelnika. Jest 17:38 na moje szczęście w tym lesie jest zawsze ciemno. Drzewa nie pozwalają słońcu tu dotrzeć. Westchnąłem i usłyszałem jak ktoś złamał gałązkę. Już wiem że to będzie jakiś potwór, zwierzęta tak na obrzeża się nie wypuszczają. Zeskoczyłem z drzewa na którym siedziałem i poszłem w stronę gdzie wyczuwam kogoś. Tak jak przypuszczałem był to śmiertelnik. Ale szkielet, na lewej kości policzkowej miał czarną plamę od farby. W ręku niósł przybory do malowania. No to mamy malarza. Zaciekawiła mnie jego osoba. Miałem go zamiar zaatakować ale musiałem stanąć na jakąś gałązkę. Ten tylko zlęknięty spojżał w moim kierunku. Teraz przez cały czas czuwał czy nic za nim nie idzie. Śledziłem go byłem ciekawy gdzie tak zmierza. Po jakiś 10-20 minutach doszedł do nie wielkiego domu. Stał nie daleko lasu. Interesujące że nie boi się sam chodzić i tym bardziej mieszkać, przy Zakazanym Lesie. Był już o dziwo zachód słońca. A ja dalej nie mam żadnej ofiary. Eh trzeba wrzucić do lasu i dalej szukać.

Pov. Encre

W końcu te ślepia zniknęły. Ktoś mnie obserwował cały czas. Nie lubię czyjegoś wzroku na sobie czuć. To jest stresujące. Jest piękny zachód słońca. Wziąłem szkicownik i poszłem przed dom go narysować. W tym rysuję swoje wszystkie pomysły. Siedziałem przed domem i rysowałem, rysowałem. Jak już miałem kończyć usłyszałem krzyk. Który zmroził mi krew w żyłach. Rzuciłem wszystko na trawę i poszłem do domu. Wole zostać w nim kto wie co się kryje w lesie...

Pov. Fallacy

I czego on się tam darł. Mogło to być ciche i szybkie. Ale nie moja ofiara musiała się drzeć na całą jape. Tylko teraz uważać czy nie przyjdą łowcy. Zaatakowałem dosyć blisko wioski ale aż tak żeby kto kolwiek usłyszał. Nie wiem dlaczego coś mnie tak strasznie ciągnie do tego szkieleta. Szkielet jak szkielet, ale maluje i tego jestem ciekaw jak. Podbiegłem kawałek do jego domu. Świata były pogaszone. Ale moją uwagę przykuła szkicownik leżący na trawie. Podniosłem go z ziemi i zabrałem ze sobą. Wolę żeby nikt mnie nie zobaczył. Zmieniłem się w nietoperza i poleciałem do swojego zamku. Była już czarna noc mogłem sobie polatać nad drzewami. Uwielbiam latać i patrzeć na gwiazdy. Ją takie piękne. Usiadłem na jakimś najwyższym drzewie. Nie mam jeszcze ochoty wracać. Zmieniłem się w swoją normalną formę i zacząłem przeglądać szkicownik. Byłem pod wielkim wrażeniem jak on ślęczenie rysuję. Chciałbym się jakoś z nim skontaktować, ale ucieknie jak tylko mnie zobaczy. Eh... Hmm coś się zaczęło dziać na obrzeżach lasu. Migające światełka... W miejscu gdzie zostawiłem moją ofiarę... Czyżby łowcy. Jak na dzisiaj jest zbyt nie bezpiecznie ale mnie. Znowu zmieniłem się w nietoperza i poleciałem do zamku. Nie mam ochoty rozmawiać z Suave'm więcej wlecisłem przez otwarte okno w mojej komnacie.
I kolejna przemiana w zwykłą formę. Wyciągnąłem szkicownik, znowu go zacząłem przeglądać. Przy okazji napisałam list który wsadziłem po między kartki. Jutro zaniosę szkicownik, pewnie będzie go szukał wszędzie. Eh... mam nadzieję że nie będzie za to zły

//RANO//

Pov. Encre

Szukam od rana mojego szkicownika. Nigdzie nie mogę go znaleźć. Teraz mi się przypomniało że zostawiłem go wczoraj na dworze przed domem jak rysowałem zachód słońca. Szybko wyłem z domu i poszłem do miejsca w którym powinien być wyżej wspomniany przedmiot. Nie było go, a moje gdzie indziej go zostawiłem. Nie wiem późnij go poszukam, teraz muszę zająć się zamówieniami...

Krwisty szlak   Fallacy x Encre  [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz