Rozdział VII

653 44 3
                                    

(taka sytuacja już miałam pomysł na rozdział i wena uciekła. Nie wiem co tu napisać ;-;)

Pov. Fallacy

Zaprosiłem Encre'go na kolację. Strasznie się gubił w zamku, powinienem go oprowadzić. Przynajmniej jedną sprawę już załatwiłem. Posłałem kilka osób ze służby po rzeczy do jego starego domu. Skoro ma mieszkać u mnie, musi mieć swoje ubrania, jakieś tam najpotrzebniejsze pierdoły i rzeczy do malowania (teraz mnie coś przyszło do głowy ale to zostawię sobie na koniec tej książkę). Po skończonym posiłku zacząłem oprowadzać go po całym zamku. Żeby za pierwszym razem to zrobić swojego by to hmmm.... Z dobre 8 godzin chodzenia, bez przerw.

- Fallacy poczekaj... - nagle się zatrzymał i zaczął łapać powietrze, aż tak szybko chodzę? Nie no jest mi do podbródka może i nie nadanża za mną chodzić. Wziąłem go na ręce i zacząłem iść w stronę jego komnaty. Był dosyć zdezorjętowany. Przymknął delikatnie oczy. Podrzuciłem go

- Aaaa! Nie rób tak więcej

- Oj przestaszyłeś się? - zbliżyłem twarz do jego... O dziwo się zarumienił na tęczowo, zakrył twarz rękoma. Uroczo wygląda kiedy się rumieni... Czekaj co?! O czym ja myślę. Może Suave ma racje... Serio się w nim zakochałem... Ale nawet jeśli to czy no to w ogóle odwzajemni?

Time Skip

W końcu doszliśmy do jego kontakty, już chciałem odstawić go na zimie ale trzymał się mojej szyi i nie chciał puścić. Nagle zrobił coś czego bym się nie spodziewał... Przyciągną mnie do siebie i pocałował, w usta. Po chwili odwzajemniłem pocałunek. Chwilę później oderwał się ode mnie i próbował się wyrwać z moich rąk ale jak na niego jestem zbyt silny i nie ma takiej możliwości. Czyli jednak może on też mnie kocha...? (Fallacy filozof się odpalił) Stałem tak zamyślony z nim na rękach, że nawet nie zwruciłem uwagi na to kiedy i jak, on szczedł mi z rąk. Pewnie poszedł do swojej komnaty. Spojżałem przez okno. Było już ciemno, idealna pora na polowanie. Użyłem szybkości po to aby być szybciej przy drzwiach. Udało mi się wyjść nie zauważonym. Poszłem w stronę miasta. Czułem że coś jest nie tak.

Time Skip

Założyłem czarną pelerynę tak żeby nie było widać mojej twarzy. Wszedłem w tłum ludzi w mięśnie. Byłem ciekaw co się dzieje. Na środku stała Eterna i coś tam gadała nie specjalnie się w to wsłuchiwałem. Gdy powiedział słowo "wampir" od razu umiałem głowę i wysłuchałem się w to co mówi. Było coś o jakimś młodym a raczej dziecku wampirze. Hmm nikt mi nic nie mówił, że jest jakiś nowy. Chyba że dla Reaper'a już się urodził syn. Miał mnie poinformować jak będzie. Ale to teraz nie istotne, muszę poinformować Reaper'a i Geno ale na to nie ma już czasu. Oni zaraz młodego spalą na stosie. Muszę jakoś zareagować tylko jak... Mógłbym zachipnotyzawałem jakiegoś nietoperza żeby udawał wampira.

I tak zrobiłem, mały nietoperz siał popłoch w wiosce, a ja miałem szanse uratować syna mojego brata. Eterna odeszła od więźnia, starała się uspokoić tłum. Na całe szczęście nikt nie zwracał na mnie uwagi. Zdjąłem z czaszki kaptur i uwolniłem więźnia. Wziąłem go na ręce i pobiegłem z nim w głębię lasu. Raczej nikt się niezorjętował co właśnie zrobiłem. Młody wampir był dosyć mocno torturowany. Nawet dla dziecka nie mają litości. Tylko zastanawiała mnie jedna rzecz. Skąd on się tu wziął. Teraz to nie istotne, muszę go zanieść do mojego zamku i poinformować jego rodziców o tym gdzie jest. 

Pov. Encre

Byłem w swojej komnacie. Nie mogłem zasnąć po tym co zrobiłem... Ciągle myślałem o nim. Zaczołem coś rysować w swoim szkicowniku. Nie mam nic innego na czym mógłbym rysować. Siedziałem na łóżku i sobie coś bazgroliłem. Kiedy skończyłem i spojżałem na moje dzieło, poczułem jak moje policzki zaczęły piec. Jakim cudem ja coś takiego narysowałem. To była idealnie odwzorowana scena naszego pocałunku. Jak mi się udało uchwycić to z perspektywy osoby stojącej i obserwującej tą sytuację. Wolałbym żeby nikt tego nie znalazł. Siedziałem tak i patrzyłem na to i usłyszałem jak coś zaczęło się dziać na korytarzu. Wyjżałem żeby sprawdzić. Środkiem korytarza przebiegł Fall z dzieckiem na rękach? Tylko skąd on je wziął. Udało mi się tyle zobaczyća, że był dosyć mocno pobity. Pobiegłem za wampirem sprawdzić co się dzieje. Wszedłem do komnaty w której było wiele osób...

- Fallacy co się tu dzieje?

- Encre... Nie powinieneś tutaj być. Masz przebywać w swojej komnacie i z niej nie wychodzić do póki nie zezwolenie. - pokazał jakiś sygnał do jednego ze służby. Zostałem zaprowadzony do mojej komnaty. Jeszcze zdążyłem się dowiedzieć od jednej ze sprzątaczek, że ten mały to jest też wampir. Ale młody i jeszcze nie panuje nad swoim głosem. To to akurat rozumiem, Fall nie chce żeby mi coś się stało. Ale kim jest ten dzieciak...?

•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°

Przepraszam że w ostatnim czasie nie było rozdziałów. Musiałam zająć się pilną sprawą, czyli usunąć wszystkie filmy z mojego starego kanału na YT (tak miałam kanał) i zamknąć go. Powód był taki że wielka fala hejtów się posypała. Musiałam psychicznie od wszystkich i wszystko odpocząć. Dlatego nie było rozdziałów. Bo byłam zajęta użalaniem się nad sobą i myśleniem nad sensem mojego życia . Ciężko było mi go zamknąć, było na nim ponad 250 subów. Ale te hejty całkiem mnie złamały. Możecie sobie pomyśleć, że mam słabą psychikę ale to nie prawda. Mam bardzo zrytą przez wiele czynników. Wole nie myśleć o nich....

Bayo~

Krwisty szlak   Fallacy x Encre  [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz