Pov. Fallacy
Rzuciłem się na Eterne. Nie pozwolę jej skrzywdzić Encre'go! Powinienem ją zabić jakiś czas temu. Teraz by nie było żadnych problemów. Encre wykorzystał sytuację i się uwolnił.
- Encre uciekaj do zamku! - patrzył się na mnie, widzę że nie chciał tego robić. Jeszcze raz krzyknołem do niego. Na całe szczenię uciekł.
Łowczyni wykorzystała całą sytuację i wbiła mi sztylet między żebra. Nie ma teraz możliwość aby jak kolwiek z nią walczyć... Ruszyłem w stronę lasu. Za mną krzyki łowców. Podstawki śladami mojej krwi.
Ruszyłem w stronę starego domu artysty. Nie mogę pozwolić na odnalezienie przez tą rybę mojego zamku. Zabiła by całą służbę, Encre'go wraz z dzieckiem i mnie.
- Trendy jest nie daleko!! - było słychać coraz bardziej zbliżającą się wojowniczek. Robiło mi się jeszcze słabiej. Ledwo co trzymałem się na nogach.
Udało mi się dojść do starej chatki artysty. Zakluczyłem za sobą drzwi. Odsunołem się po drzwiach. Krew mi się lała z rany.
Ostatkiem sił znalazłem apteczkę. Wyciągnąłem z niej bandaże i owinolem je wokół rany. Krwawnik po mały ustwawało. Ale zmartwienia zostawały.
Skip time
Na reszcie sobie poszli. Krążyli wokół domu i w pobliżu kilka godzin. W tym czasie zdążyłem trochę wyleczyć ranę. Przynajmniej już nie krwawi. Raczej dam radę dotrzeć do zamku. Upewniłem się że nikogo nie ma i ruszyłem w głąb lasu. Było spójnie, jakiś pojedyncze stworzenia przebiegały obok. Gdybym miał więcej sił już dawno była by tu idealna cisza.
- Fallacy! - usłyszałem głos Encre'go? Czy on na prawdę poszedłb mnie szukać? - Myślałem że coś ci się stało... Gdzie byłeś tyle czasu?
- Musiałem schować w twoim starym domu, łowy za mną podążali... Aaa! - krzyknołem z bólu. To oznacza że rana sama się goi. Tylko przy takim uszkodzeniu żebra, jest to bardziej bolesne.
- Coś cię boli?! Co ci ta wredna ryba zrobiła?!
- Nie przejmuj się... Już jest lepiej. Wbiła mi sztylet w żebra, gdy cię ratowałem.
Po trzydziestu minutach byliśmy w zamku. Żebym był w stanie latać... Zajęło by to tylko pięć. A tak to musieliśmy iść. Moja miłość łapała jakieś zwierzątka i mi je przynosił.
Teraz rana aż tak mocno nie boli. Już się prawie cała zagoiła. Encre stara się opanować i nie ucieka z zamku. O tyle dobrze...
- Jak Lord się czuje? - zapytał zamartwiani Suave.
- Jest lepiej...
- Czegoś Lord potrzebuje?
- Nie... Tylko powiedz mi gdzie jest Encre.
- W swojej komnacie.
- Dobrze możesz już iść. - chwilę później byłem sam ze sobą. Rozpiołem koszule, moja rana praktycznie byka już nie widoczna.
Usiadłem na fotelu przy kominku. Wyciągnąłem z baryka stare wino i kieliszek.
(Tak to wyglądało)
°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°
Ale ja jestem zjebana. Wlanie się przestraszyłam własnej figurki stojącej na parapecie obok łóżka. Bo jakiemuś zjebowi zachciało się poprzytulać do plastikowego konika.(To co ma na przednich nogach to ochraniacze robione przeze mnie, a na pysku kantar też mija robota. Tak dla nie kumatych co to jest)
Opentaniec skaczę na mnie ;-; zaraz ją wyniosę do reszty ferajny na półkę (czyli do 60 modeli z nią 61). Nie będzie mnie tu plastikowe gówno kolekcjonerskie straszyć. To co że jest warta 150 zł... Mam droższe figurki (ale to szczegół). Co ja robię ze swoim życiem, wydaje pieniądze na plastikowe konie. Lepszego hobby to sobie nie mogłam znaleźć...Bayo~
CZYTASZ
Krwisty szlak Fallacy x Encre [ZAKOŃCZONA]
VampireZacznijmy od tego że Encre jest malarzem mieszka przy Zakazanym Lesie Maum. Nikt nie chodzi do tego lasu bo się wszyscy boją o swoje życie. Encere'go to nie obchodzi... Fallacy Władca Wszystkich wampirów, mieszka sam w swoim zamku ze służbą. Do Zaka...