To koniec?

9K 123 68
                                    

-Ale...jak to..?-spytałem skruszony. To była moja wina. Mój jebany niewyparzony język... Zawsze coś muszę spierdolić..

-Przykro mi, dodatkowo zażyła jakieś substancje których płukanie żołądka nie jest w stanie usunąć.

- Na pewno da się coś zrobic! - do moich oczu nalatywało coraz więcej łez. Nie mogłem dopuścić do siebie myśli, że mój kwiatuszek może umrzeć. 

- Przykro mi. Pani Emily obudziła się ale jest w bardzo ciężkim stanie. Może pan pójść się z nią pożegnać.

Zgodziłem się bez zastanowienia. Kochałem ją. 

Wszedłem do sali. Nerwowo się po niej rozejrzałem. Spojrzałem na ostatnie łóżko po prawej stronie. Podeszłem do niego i ujrzałem ciało mojej królewny. Łzy zaczęły strumieniem lecieć po policzkach. Moja ukochana spojrzała na mnie smutnym wzrokiem

-Justin... - zaczęła słabo.

-Cichutko... ja wszystko wiem. Przepraszam cie.. jestem pieprzonym egoistą. Mogłaś mnie powstrzymać. Nie znałem sytuacji. Po jaką cholere  to sobie zrobiłaś?

-Moje życie bez ciebie nie miałoby sensu... Jesteś dla mnie wszystkim i ja bez ciebie to po prostu nicość... zrozum....

W  tym momencie rozkleiłem się. Zacząłem wyć jak małe dziecko. Tak bardzo ją kochałem.

-Wyjdziesz z tego.. załatwię to

-Nie Justin. To koniec naszej bajki. Zawsze byłeś dla mnie księciem. Moim bohaterem. Wyciągnąłeś mnie z tego gówna za co będę co wdzięczna.. do końca świata bo długo nie pożyje. Naprawdę, dziękuję ci za to, że odmieniłeś moje życie na lepsze. Dziękuję za to, że byłeś ze mną w każdej chwili. Dziękuję ci za to,  że po prostu byłeś. No i przepraszam cię za to wsz...

- Nie Emily. Ty nic złego nie uczyniłaś. To ja zjebałem i to po całej linii. Wybacz, że zmarnowałaś czas na takiego dupka jak ja. Kocham cię nad życie... Jeśli ty odejdziesz, to i  moje życie zgaśnie jak świeczka. Kochanie... przepraszam, że dochodzi do tego w takiej sytuacji i że tak nieoficjalnie ale.. - uklęknąłem na prawe kolano i złapałem za dłoń mojej wybranki. - Emily... czy uczynisz mnie  najszczęśliwszym dupkiem na ziemi i zostaniesz moją żoną? - Dziewczyna zakryła swoją bladą rączką twarz a jej oczy wypełniły łzy. Parę sekund później usłyszałem ciche "tak" i nasze usta złączyły się w pocałunku. 

-Justin.. Ja.. ja jestem w ciąży.

- Co.. naprawdę?

-Tak.. chciałabym je wychować razem z tobą ale...- jej głos słabł z każdą chwilą- już nie zdążymy...Proszę cię, walcz o swoje i nie daj sobą nigdy pomiatać. Kocham cię Justin...- Dziewczyna zamknęła oczy a mechanizm obok zaczął piszczeć. W chwilę obok łóżka pojawiło się wiele lekarzy. Nie udało się... Zostawiła mnie samego... Na zawsze...

// Hejka kochani! Jak podobała wam się seria? Chcecie więcej książek  w tym stylu? Mam już pewien pomysł ale najpierw wolę się upewnić, że chcecie kolejne materiały w tym stylu. Dajcie znać w komenatrzach :).

PS. Chcecie epilog (Jak potoczyło się to wszystko dalej)? Buźka misie <3

Po prostu szmata (18 +) / Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz