Wszystkiego najlepszego Tsuki !
Rozdział pisany na telefonie, więc mogą pojawić się błędy.
I od tego tygodnia rozdziały zaczną pojawiać się już normalnie ( czyli w piątki ♡ )
Po raz kolejny obruciłam się na drugi bok w łóżku. Nie mogę spać, a jutro mam ważny egzamin. Zamknęłam oczy i starałam się zasnąć. Oczywiście na próżno. Zerknęłam na zegarek by sprawdzić godzinę. Była 23:12.
-Pierdziele to...- powiedziałam sama do siebie i ruszyłam w kierunku lodówki, by napić się trochę ciepłego mleka.
Drzwi otworzyłam najciszej jak tylko potrafiłam i na palcach zaczęłam schodzić po schodach.
-Dobry wieczór- Usłyszałam głos za sobą który sprawił, że podskoczyłam w miejscu. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam Japończyka.
-Coś się stało? Nie możesz spać?- Zapytał Kiku. Kiwnełam głową gdyż byłam zbyt zmęczona na cokolwiek innego.
-A wiec o to chodzi... Również nie spałem zbyt dużo, więc wiem jak się czujesz- powiedział kiedy otworzyłam lodówkę wyciągając mleko.
-Mała ilość snu jest niezdrowa- Kontynuował dalej.
-Musisz jutro dam z siebie 100%- odezwał się, a ja westchnelam.
- No co ty nie powiesz...- odpowiedziałam dosyć cicho. Chłopak chyba tego nie usłyszał gdyż dalej mówił.
-Zastanówmy się, co należy zrobić...- powiedział sam do siebie, jakby się nad czymś zastanawiając, a ja w tym czasie zdążyłam wypić to po co wyszłam ze swojego pokoju.
-Już wiem!- powiedział triumfalnie i uderzył lekko pięścią w swoją drugą otwartą dłoń. Popatrzyłam na niego zaciekawiona.
-Słyszałem o metodzie liczenia owiec. Podobno działa bardzo dobrze, dlatego powinienem Ci je policzyć- powiedział i złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę mojego pokoju.
Nie przeszkadzał mi jego plan. W sumie mógł nawet zadziałać.
Kiedy tylko do niego weszliśmy rzuciłam się na łóżko i weszłam pod kołudre. Była zima.
Gdy wygodnie się ułożyłam, ziewnęłam raz Co przykuło uwagę chłopaka.
-Musisz być zmęczona. Zrelaksuj się, a ja zacznę liczyć- odezwał się, a ja kiwnełam głową.
-Wygodnie Ci?- zapytał się. Ponownie kiwnełam głową.
-A co z Tobą? Drewniane krzesło chyba nie jest zbyt wygodne...- powiedziałam
- Nie martw się, wszystko dobrze- powiedział z uśmiechem, który odwzajemniłam.
-A wiec dobrze... Zaczynam- powiedział, a ja zamknęłam oczy.
-Jedna owca...
Dwie owce...
Trzy owce...
Cztery owce...
Pięć owiec...
Sześć owiec...
Siedem owiec...
Osiem owiec...
Dziewięć owiec...
Dziesięć owiec...Przy tym Otworzylam oczy. Japonia lekko westchnął.
-Hmm? Co się stało? Dopiero policzyłem do 10. Nie bądź zła. Chcesz żebym liczył dłużej? W moim domu takie liczenie to tradycja. Wyobraź sobie że twoja mama liczy Ci owce do snu, to powinno Ci pomóc zasnąć. Zamknij powoli oczy- powiedział spokojnie Kiku. Wykonałam jego polecenie.
-Czujesz się bardziej zrelaksowana?- zapytał, a ja kiwnełam lekko głową.
-W takim razie dobrze. Będę kontynuował liczenie- powiedział.
-Jedenaście owiec...
Dwanaście owiec...
Trzynaście owiec...
Czternaście owiec...
Piętnaście owiec...
Szesnaście owiec...
Siedemnaście owiec...
Osiemnaście owiec...
Dziewiętnaście owiec...
Dwadzieścia owiec...Kiedy tak mówił, w pokoju zaczelo robić sie stasznie zimno. Chcąc nie chcąc zatrzęsłam się lekko.
-H-Huh? Co się stało? Zimno Ci?- zapytał. Pokiwałam nieśmiało głową.
- To nie dobrze! Przez niską temperaturę możesz zachorować, a nawet trafić do szpitala!- powiedział kładąc na mnie jeszcze jeden koc. Podziękowała mu cicho i wtulilam się w jedną z moich Przytulanek.
-Jesteś zmęczona? W takim razie będę liczył dalej tak jak obiecywałem...
-Dwadzieścia owiec...
Dwadzieścia jeden owiec...
Dwadzieścia dwie owce...
Dwadzieścia trzy owiec...
Dwadzieścia cztery owce...
Dwadzieścia pięć owiec...
Dwadzieścia sześć owiec...
Dwadzieścia siedem owiec...
Dwadzieścia osiem owiec...
Dwadzieścia dziewięć owiec
Trzydziesci owiec...Na dalsze słowa Japoni musiałam poczekać trochę dłużej.
-Zasnęłaś dosyć szybko, co?- powiedział co lekko mnie zszokowało. Kiedy wstawało otworzyłam oczy.
-Oh, przepraszam. Przeszkodziłem Ci w śnie?- zapytał, a ja pokręciłam głową.
- To oznacza że nie spałaś wtedy...- powiedział, a ja uśmiechnęłam się uroczo. Kiku westchnął krótko.
-No dobrze, będę kontynuował. Spróbujemy ostatni raz, dobrze? Gotowa?- zapytał, a gdy kiwnelam głową zaczął znowu liczyć.
-Trzydzieści jeden owiec...
Trzydzieści dwie owce...
Trzydzieści trzy owce...
Trzydzieści cztery owce...
Trzydzieści pięć owiec...
Trzydzieści sześć owiec...
Trzydzieści siedem owiec...
Trzydzieści osiem owiec...
Trzydzieści dziewięć owiec...
*moje kciuki umierają*
Czterdzieści owiec...
Czterdzieści jeden owiec...
Czterdzieści dwie owce...
Czterdzieści trzy owce...
Czterdzieści cztery owce...
Czterdzieści pięć owce...
Czterdzieści sześć owiec...
Czterdzieści siedem owiec...
Czterdzieści osiem owiec...
Czterdzieści dziewięć owiec...
Pięćdziesiąt owiec...-...-
-Usnęłaś przy 50 owcach...- powiedział Japonia patrząc na dziewczynę do której żywił głębsze uczucia. Popatrzył na jej spokojną twarz i schował kosmyk jej włosów za jej ucho.
-Naprawdę musiałaś być zmęczona...- mówił na tyle cicho by jej nie obudzić.
-Pamiętaj, zawsze dawaj z siebie wszystko...- powiedział głaszcząc [T/I] po głowie. Mógłby przesiąść ze zobaczył jak [T/N] uśmiecha się pod nosem.
-Ja jutro również muszę dać z siebie 100%- powiedział zatrzymując swoją rękę na czole dziewczyny.
-Chyba powinienem już iść...- szepnął wstajac ze swojego miejsca.
- Do zobaczeniu jutro...- powiedział otwierając drzwi.
-Kocham Cię...- Odezwał się nie zdając sobie sprawy, że dziewczyna starała się że wszystkich sił dalej udawać że śpi.
Heh. Może kiedyś zrobię kontynuację ♡
Jest to w 75% tłumaczenie filmiku w mediach.
CZYTASZ
[ Wstrzymane ] One Shoty z anime
De TodoKrótkie ( albo długie, zależy od humoru xd ) one shoty. Znam dużo anime dlatego przy zamówieniu postaci radziłabym najpierw napisać czy znam postać, gdyż jeżeli nie to po prostu shota nie będzie, a gdybym miała wypisywać wszystkie tytuły anime które...