Claire? Co tutaj robisz? - mruknąłem, lecz mój głos wydał się bardziej piskliwy i głośny niż powinien.
Dziewczyna zmierzyła mnie wrokiem i uniosła wysoko brwi, wzdychając. Chwyciła swoją torebkę w dłoń i wstała, mijając mnie bez słowa. Odwróciłem się w jej stronę, niestety lub stety już jej tam nie zastając. Z moich ust wydostało się ciche westchnięcie, zanim powróciłem wzrokiem na zdziwioną France i jej ojca.
- Chcielibyśmy porozmawiać - powiedziała Francesca do swojego ojca, podpierając dłonie na biodrach.
- Nie mam czasu - odpowiedział prawie od razu, nawet na nas nie patrząc. Zaczął grzebać w jakichś papierach, dając nam do zrozumienia, że chce, byśmy opuścili pomieszczczenie. O nie, kolego....
- Czego ode mnie chcesz? - warknąłem, podchodząc do biurka, następnie uderzając w nie pięściami. W odpowiedzi usłyszałem tylko gorzki śmiech Smith'a, na który miałem ochotę zwymiotować.
- Nie będę z tobą o tym rozmawiał, Hood! - krzyknął, pochylając się w moją stronę, na co odsunąłem się do tyłu. Wolę nie ryzykować i nie mieć jego łap na sobie... - Wynocha! - wskazał palcem drzwi, a ja spojrzałem w kierunku Fran, która już naciskała klamkę drzwi i otwierała je szeroko. Boi się własnego ojca - pomyślałem. Cholera, sam bym się go bał. Szybkim krokiem podszedłem do niej i zamknąłem za nami drzwi.
- Kim ona była? - spytała Francesca, od razu po zamknięciu przeze mnie drzwi gabinetu jej ojca
- Kto?
- Ta dziewczyna - przygryzła dolną wargę, patrząc mi w oczy swoim świdrującym wzrokiem. Wiedziałem, kurwa, wiedziałem, że będę musiał jej powiedzieć.
- To Claire. Kiedyś chodziłem z nią do szkoły. Nikt ważny - wzruszyłem ramionami, chowając dłonie do kieszeni.
- Może dla ciebie nie była nikim ważnym, ale ty dla niej na pewno. Widziałam jak na ciebie patrzyła - mruknęła, spuszczając wzrok na swoje splecione dłonie. - Do czego doszło?
Westchnąłem cicho, kołysząc się na stopach. Przed nią nic się nie ukryje. Zwilżyłem koniuszkiem języka swoje usta i nabrałem powietrza w płuca.
- To była tylko jedna noc, na imprezie - jęknąłem żałośnie, wypuszczając całe powietrze z sykiem. Fran westchnęła cicho i otrzepała koszulkę z niewidzialnego pyłu, po czym odwróciła się w stronę garderoby.
- Fraaan - mruknąłem, chwytajac ją za nadgarstek, by po chwili przyciągnąć ją do siebie i objąć ramionami. - To tylko jednorazowa przygoda, na prawdę nic takiego. Bo gdyby było, czy chciałbym się tobą zaopiekować? - uśmiechnąłem się szeroko, na co kąciki ust France uniosły się w górę.
- Tak lepiej - szepnąłem i szybko musnąłem jej usta, po czym splotłem nasze palce i pociągnąłem ją w stronę geaderoby.
~ * ~
- Dzięki, Ash, do jutra.
Pożegnałem się z Irwinem, po czym chwyciłem koszulkę, by móc ją na siebie założyć. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, lecz nigdzie nie było France. Oh, pewnie jeszcze się przebiera. Rozłożyłem się na kanapie, palcami wybijając znaną tylko mi melodię. Tęsknię za wolnością. Za muzyką. Za chwilami kiedy siadałem na balkonie ze swoją gitarą i moimi myślami. Gdzie nikt mi nie przeszkadzał.
Gdzie byłem sam.
Ale to już nie wróci.
Moje przemyślenia przerwał głos France, informującej, że jest już gotowa. Dlatego posłusznie wstałem z kanapy, naciągając moją koszulkę niżej niż dosięgała.
- Chciałabym wstąpić na chwilę do ojca, jeśli ci to nie przeszkadza - chwyciła swoją wargę między zęby, uśmiechając się nieśmiało.
- Jasne, poczekam na zewnątrz - objąłem ją jedną ręką i złożyłem na jej policzku czuły pocałunek, po czym razem wyszliśmy z garderoby - Będę czekał - mrugnąłem do niej, na co zarumieniła się lekko i szybko czmychnęła do gabinetu ojca.
Minąłem po drodzę Will'a, do którego skinąłem głową i opuściłem klub. Zdecydowałem, że nie będę odchodził zbyt daleko, by Fran nie musiała mnie długo szukać. Dlatego oparłem się o ścianę zaraz obok wejścia do klubu i schowałem dłonie w kieszenie. Mam nadzieję, że nie będę musiał na nią długo czekać. Po prostu... Nie lubię czekać. Na nikogo. I na nic.
Rozejrzałem się po okolicy zbyt znudzony, by robić cokolwiek innego. A co można robić stojąc pod klubem jak głupek?
Nic nadzwyczajnego. Ulica, dwa lub trzy drzewa, sklepy, kluby i dwójka mięśniaków niedaleko. Typowo.
Normalnie nie zwróciłbym na nich uwagi,, gdyby nie to, że szli w moją stronę. Myślę, że w tym momencie przekląłem wszystkich, o których tylko pomyślałem. Wlepiłem wzrok w swoje buty udając niewzruszonego, leczy gdy tylko poczułem silne uderzenie w twarz i krew w ustach, skuliłem się lekko i zakląłem. Niech by to szlak.
- Ile razy trzeba ci mówić, że masz się trzymać z daleka od Francesci, gówniarzu? - męski głos zadudnił w mojej głowie, gdy ktoś wycelował pięścią w mój brzuch, sprawiając, że zaskomlałem z bólu. Upadłem na kolana, a jedyne co w tej chwili widziałem, to dwie pary nóg odzianych w czarne, skórzane spodnie i tego samego koloru masywne buty.
Podparłem się rękami z przodu, by nie upaść na twarz, lecz nic mi to nie dało, gdy jeden z mężczyz kopnął w mój bok, sprawiając, że przewróciłem, wijąc się z bólu. Masywna pięść jeszcze kilka razy zderzyła się z moją twarzą, przez co na chodnik co chwilę kapało coraz więcej czerwonej cieczy. Próbowałem schować jakoś głowę, by nie doszło do poważniejszych uszkodzeń, ale gdy tylko się poruszyłem, czułem coraz więcej kopnięć i uderzeń na moim ciele, więc po prostu leżałem, jęcząc przy każdym zadanym mi ciosie.
Moje oczy zaszły mgłą, gdy zaczęło brakować mi tchu. Miałem wrażenie, że wątroba znalazła nowe miejsce pomiędzy moimi poobijanymi żebrami, a żołądek zamienił się z lewą nerką. Wszystko zaczęło wirować. Mocno zacisnąłem powieki, a ostatnie co dotarło do moich uszu to dźwięk odbijających się od asfaltu podeszw butów i przerażony pisk Fran.
Cześć i czołem! Tak więc, nie podoba mi się ten rozdział. Zacznę od tego, że to wszystko wina Luke'a, który ciągle mnie rozprasza, na niego możecie krzyczeć, eh.
Mam dla was smutną wiadomość. A brzmi ona tak, że zostały TYLKO 4 RODZIAŁY + EPILOG DO KOŃCA STRIP CLUB!
Z tego względu chciałabym prosić was teraz tak mega mega mega z całego serduszka jak najbardziej mogę, żebyście TWEETOWALI Z HASHTAGIEM #STRIPCLUBFF
Chętnie poczytam jakie są wasze przemyślenia, rady, pomysły etc.
Ale to nie wszystkooo! Mam jeszcze dobrą wiadomość. Wczoraj, gdy tak jakby zarzucono mi uzależnienie od telefonu i chamsko kazano mi iść spać o godzinie 22, położyłam się w łóżku i wpadłam na fabułę nowego ff :)
Jeśli chcecie, mogę zdradzić wam jego nazwę w notce pod następnym rozdziałem?? c:
Póki co, planuję rozpocząć pisanie go od razu po zakończeniu Strip Club, więc już całkiem niedługo.
Na prawdę liczę na komentarze, bo mam wrażenie, że jest ich coraz mniej i jest mi smutno, ew :c
No i to by chyba było na tyle, do następnego, buziole x
CZYTASZ
STRIP CLUB || c.h
FanfictionOpowiadanie może zawierać wulgaryzmy oraz sceny drastyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.