Budzę się na dywanie
Dotykam palcami fioletowych frędzli
Bawię się nimi
Nie otwieram jeszcze oczu
Prostuję nogi i ręce
Udaję, że jestem aniołemLeżę tam
Wciąż nie otwierając oczu
Dopóki ona nie wychodzi
i nie zostawia cię samego
w naszym łóżkuTraci równowagę
Prawie ląduje obok mnie
A na pożegnanie rzuca: ,,Twój ojciec chce żebyś przyniosła mu kawę"Wstaje i włączam ekspres
Jedyną działając w tym domu rzecz
Wyjmuję z szafki kubek
Jeden z trzechNalewam do niego kawę
I wtedy czuję twoje ciało przylegające do mojego ciała
Twój oddech na mojej szyiPodaję ci kawę i zamykam się w sypialni
Ściągam pościel
Pachnie wamiI tego dnia już nie płaczę.
CZYTASZ
dragon
PoezjaOn to 38-letni facet, który żyję życiem przeciętnego człowieka, a jego dzień kończy się w barze z alkoholem w ręku. Ona to dziewczyna, która nieustannie wybiera miłość, trwając w przekonaniu, że to właśnie go powinna kochać. (Inspirowane twórczością...