Rozdział I

4.9K 269 19
                                    

Huh, te wszystkie szpitale i operacje dobrze podziałały na moją wenę, która mnie nie opuściła do samego końca. Przedstawiam wam 1 rozdział, nowego opowiadania. Zapraszam :)

Liw to dla ciebie ! Dziękuję za wszystko i za to, że jesteś! :)

Dziewczyny Iwonao i malgosiap, dziękuję wam, że potraficie ze mną wytrzymać pomimo, że zawaliłem i że po prostu przy mnie jesteście :)

~Cris

No dobra, wypadałoby się przedstawić. Na imię mam Cristian, ale wolę jak mówi się do mnie Cris, po prostu. Mam 17 lat i 174 centymetry wzrostu. Jestem zwykłym nastolatkiem. Mam blond włosy, lekko opadające na czoło. Jedyne co mnie wyróżnia to oczy. Jak to niektórzy mówią, mają kolor bezchmurnego nieba. Są nienaturalnie niebieskie, co trochę mnie denerwuje, ponieważ ludzie dziwnie się na mnie patrzą. Często jeszcze zadają mi pytanie, po co chodzę w soczewkach i za nic nie chcą uwierzyć, że to moje prawdziwe oczy. Co by jeszcze... chodzę do liceum i kocham tańczyć i śpiewać, dlatego zapisałem się do klubu. Właśnie idę na „przesłuchanie” czy w ogóle nadaję się do tego.

Kroczyłem dumnie chodnikiem, ubrany w czarną, luźną koszulkę i lekko obcisłe skórzane spodnie. Na ręku miałem moją kochaną pieszczochę. Z każdym krokiem, moja odwaga powoli zostawała w tyle. Poczułem jak brzuch mi się buntuje, a nogi nie chcą iść dalej do przodu. Czytałem o Takori. Najlepszy klub taneczny w kraju. Trenują tam zawodowcy. Dlatego umierałem na zawał z każdym, kolejnym metrem. Co prawda, mogą się tam dostać tylko osoby, które poleci dyrektor najlepszego klubu w mieście. Problem w tym, że pochodzę z małego miasteczka i nie miałem tam zbytnio konkurencji... Cholera stresuje się!

Zatrzymałem się przed wielkimi, szklanymi drzwiami. Sam budynek miał może z 6 pięter. Podszedłem do recepcji i podałem kartkę, na której miałem potwierdzenie by wejść. Pani uśmiechnęła się i pokazała mi drogę. Szedłem długim korytarzem. Ściany były matowe, a na nich wisiały plakaty z zawodów. Same pierwsze i drugie miejsca na zawodach ogólnokrajowych. Poczułem jak mój żołądek nienaturalnie się kurczy. Gdy naciskałem guziczek od windy, jakiś głos odezwał się za mną.

- Siemanko! Ty też do klubu ? - odwróciłem się, a moim oczom ukazał się człowiek. Ale nie byłe jaki. To chyba była najbardziej kolorowa osoba jaką w życiu widziałem. Chłopak miał krótkie włosy, dłuższe z jednej strony. Kolorem nie różniły się od moich, poza różowymi pasemkami z dłuższej strony. Ubrany był chyba we wszystkie kolory tęczy, a przy tym uśmiechał się ciepło.

- Ja? … A, ja tak – odparłem.

- No to jedziemy razem! - ucieszył się i przerzucił mi rękę przez ramię. Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na samą górę.

- A tak w ogóle jestem Jimmi – blondyn pokazał rządek białych i równych zębów.

- Ja jestem Cris – odpowiedziałem na uśmiech, a dzwoneczek zasygnalizował, że dojechaliśmy na miejsce. Skierowaliśmy się do podwójnych drzwi, wymalowanych graffiti. Jimmi pierwszy wszedł, a ja na nim. Moim oczom ukazał się piękny widok. Duży pokój, podzielony na środku schodami, na dwie sale. Ściany były wymalowane tak jak drzwi wejściowe. Na podłodze był parkiet, a w około lustra.

- Łaaaał -

- Hahah, nigdy tu nie byłeś ? - chłopak zaśmiał się, gdy zobaczył wyraz mojej twarzy.

- Niee, a ty ? - nawet na niego nie patrzyłem. Podziwiałem to miejsce, każdą ścianę, sufit, no wszystko.

- Zdarzało mi się tutaj bywać – powiedział spokojnym głosem, a ja spojrzałem na niego pytająco. Uśmiechnął się jedynie i pociągnął mnie w stronę małego tłumu stojącego przy jakiejś kobiecie. Jak się potem okazało ona będzie nas oceniać. Spośród 40 osób mogą wybrać tylko 10. Przełknąłem ślinę. Przesłuchanie będzie odbywać się w jej biurze. Mamy chwile na przygotowanie, a potem każdy po kolei ma udać się na górę do pokoju. Ja byłem 13 na liście. Pechowa liczba... Nie za bardzo podniosło mnie to na duchu. Jimmi natomiast był 4 i po nim nie widać było w ogóle żeby się choć trochę stresował.

Life likes to SurpriseWhere stories live. Discover now