Rozdział VI

2.2K 246 29
                                    

 Łapcie nowy rozdział :3 Już niedługo będzie rozdział do Naruto x Sasuke, a co do Czarnego Snu to chyba go porzucę... Kończyć go ? Chyba nie jest wam potrzebny do szczęścia co nie? Odpiszcie w komentarzach, ale teraz zapraszam do czytania ^>^

 - Przepraszam – spojrzałem przepraszająco na blondyna, ale to co zastałem sprawiło, że pragnąłem teraz zapaść się pod ziemię. W jego oczach krył się smutek i rozczarowanie. Zabolało mnie to i to mocno. Jimmi ruszył do drzwi mijając mnie po drodze.

- Prze.. -

- Nie ważne. Zadzwoń jak będziesz miał wolną chwilę – uśmiechnął się nieszczęśliwie i wyszedł z mojego mieszkania.

- Agr.. cholera. To moja wina – brunet stojący przy framudze złapał się za głowę.

- Nie, nie. To ja niepotrzebnie się uniosłem. Muszę z nim później porozmawiać i wszystko wyjaśnić – w głębi serca było mi strasznie przykro i miałem ochotę się rozpłakać. Nie lubię takich sytuacji.

- Nie denerwuj się – Majki podszedł i objął mnie ramieniem – Wszystko będzie dobrze. On po prostu mnie nie lubi, a ciebie wręcz przeciwnie. Dlatego jak widzi, że kręcę się obok ciebie to ma ochotę mnie rozszarpać.

- Dlaczego on cie nie lubi ? Stało się coś między wami ? - spytałem cicho nadal tuląc się do ciemnowłosego.

- To nic takiego. Kiedyś się dowiesz. Chodź, zbieramy się.

Dzisiaj na treningu Majki nie tańczył razem z nami. Wcale nie dlatego, że zagroziłem mu brutalnym pobiciem... A gdzieżby znowu. Pełnił funkcję trenera. Pokazywał nam nowe ruchy, uczył jak się je robi i poprawiał wszystkie błędy. Po pierwszej godzinie lekcji, podczas przerwy dyrektor pojawił się i zabrał kolorowookiego ze sobą. Wrócił nieźle wkurzony czego nie dało się nie zauważyć.

- Słuchajcie – stanął na środku sali i skupił wzrok wszystkich na sobie – Pokażę wam nowy układ, który wymyśliłem do naszej nowej piosenki. Powiecie mi co o nim sądzicie i w razie czego wprowadzimy poprawki – na twarzach każdego można było dostrzec radość. Cieszyliśmy się, że zatańczymy pełny układ, ponieważ ostatnio ciągle ćwiczyliśmy tylko pewne figury.

Całe zajęcia troszkę nam się przedłużyły bo zamiast dwóch godzin trwały cztery. No, ale kto bogatemu zabroni. Dzięki temu dopracowaliśmy wszystkie szczegóły w układnie i byliśmy w stanie zrobić już niektóre elementy, tak żeby przymały się reszty. Byłem prze szczęśliwy gdy z nimi tańczyłem. Nic nie sprawia mi tyle radości jak mój taniec idealnie dopasowany do chłopaków. Jak nasze ruchy dopełniają się, razem tworząc coś pięknego. Przy okazji wokół mnie każdy był uśmiechnięty i nikt nie robił tego z przymusu.

- Kończymy! - to słowo uratowało mi życie. Kocham tańczyć, ale moje nogi powoli przestawały być mi posłuszne. Jęknąłem i rzuciłem się na podłogę głośno oddychając. Światło lampy zasłoniła mi ciemna burza włosów i szyderczy uśmiech przyklejony do szczęśliwej twarzy.

- Czyżbyś się zmęczył ? - zapytał drwiąco.

- Człowieku jesteś potworem – wydyszałem ciężko.

- Haha, wybacz wybacz – zaśmiał się i pomógł mi wstać.

- Za karę stawiasz mi soczek – uśmiechnąłem się i pobiegłem do przebieralni.

Gotowy, wyszedłem przed budynek i rozglądałem się za Majkim. Na zewnątrz nigdzie go nie było więc wróciłem do środka. W przejściu minąłem się z jakimś młodym chłopakiem, który (tak mi się zdaje) ocierał policzki z łez. Popatrzyłem za nim, ale szybko uciekł. Ruszyłem do przodu i wpadłem na ciemnowłosego.

Life likes to SurpriseWhere stories live. Discover now