Nowa postać :* Zach Clayton (imię zostanie to same) aka BadZach, zakochałam się w nim w ostatnim czasie...
W weekend umówiłam się z Jonahem i chłopakami, że pójdziemy wspólnie na imprezę do Jasona od bruneta z drużyny. Około godziny 7 wieczorem zaczęłam szykować się. Założyłam na siebie czerwoną bluzkę z czerwone, poziome paski i czarną, jeansową sukienkę rozpinaną od przodu do samego dołu, a do tego białe podkolanówki i botki. Włosy związałam w luźnego koka. Nałożyłam trochę mocniejszy makijaż niż zwykle. Kreski, czerwona pomadka i podstawowa szpachla. Przygotowałam, coś ala prezent dla gospodarza. Była to butelka mocnego gina, którego i tak bym nigdy nie wypiła. Wyszłam z domu z torbą prezentową, zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę domu Jasona.
Czekałam przed domem, bo tam się dokładnie umówiliśmy. Stałam tam może 3 minuty, gdy nagle ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę zatłoczonego mieszkania. Zobaczyłam wysokiego bruneta, ale nie był to Jonah, więc zgaduję, że był to Daniel. Kilka sekund później staliśmy wszyscy w kółku i witaliśmy się, zaczynając żartować. Powiedziałam chłopakom, że pójdę przywitać się z gospodarzem, jak tradycja nakazuję i wręczyć mu podarunek. Podeszłam do wysokiego szatyna i powitałam się z nim.
- Hej Jason, mam tu coś dla Ciebie. -powiedziałam i uśmiechnęłam się miło.
- O siema Annie. Pójdziesz z moim kuzynem odnieść to do kuchni? -zapytał chłopak, na co przytaknęłam. - Clayton podejdź tu na chwilę!
- Słucham o panie. -zażartował trochę wyższy ode mnie chłopak z jasnymi oczami i bardzo krótkimi włosami. - Cóż mogę uczynić?
- Pozaj Annę. Anno Hazel to jest Zach Clayton. -uśmiechnął się szatyn, a mi szczęka opadła na ziemię.
- Ten Zach Clayton? -zapytałam.
- Ta Anna Hazel? - odpowiedział pytaniem chłopak.
Rzuciłam się mu na szyję, a Zach przytulił mnie bardzo mocno.
Zach Clayton - mój przyjaciel z czasów podstawówki, przed całą masakrą. Nasze drogi w czasie wyboru liceum rozdzieliły się i mieliśmy o wiele mniej czasów na spotaknia, rozmowy. Bardzo za nim tęskniłam, ale żałuję, że kłamałam mówiąc mu "Wszystko jest super".
- Dobrze widzę, że się znacie. -zażartował Jason i odszedł, a ja dalej stałam z Claytonem w objęciu.
Chwilkę później poszliśmy do kuchni rozmawiając o naszej przeszłości.
- Więc, jak się tu znalazłeś? -zapytałam i odłożyłam trunek na blat z innymi alkoholami.
- Cóż Jason, jak wiesz już, jest moim kuzynem i postanowił, że zaoszczędzimy na rachunkach, gdy zamieszkamy razem. Przeprowadziłem się tu wczoraj, przez to jest ta cała impreza. A ty?
- Tu się sprawy komplikują. Mam pomysł zaraz Ci wszystko opowiem, muszę tylko zrobić jedną rzecz. Spotkajmy się zaraz przy basenie, ok?
- Jasne nie ma problemu. -uśmiechnął się miło mój stary-nowy przyjaciel.
Odeszłam i szybkim krokiem podeszłam do chłopaków. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli, więc wszystko zaczęłam tłumaczyć. A Jonah, wydawał się chyba trochę zazdrosny...
- To był Zach Clayton, mój przyjaciel z czasów podstawówki, przeprowadził się tu wczoraj , przez co jest cała impreza. Chcę z nim trochę pogadać później do was przyjdę, jakby coś jestem na patio. -powiedziałam szybko, a Jonah wyglądał chyba na złego. Podeszłam do niego bliżej i wyszeptałam. - I tak Ciebie kocham najmocniej, a on jest tylko przyjacielem. -złożyłam szybki pocałunek na jego policzku, na co chłopak uśmiechnął się tylko.
- Tylko nie szalej za bardzo. -odpowiedział po cichu i pocałował mnie w czubek nosa, a gdy się obróciłam klepnął mnie w pośladek. Odwróciłam się ponownie, a ten tylko śmiesznie poruszył brwiami, zaśmiał się i zniknął z chłopakami w tłumie.
Podbiegłam w stronę patio i zobaczyłam Zacha stojącego przy barierce rozmawiając z kimś. Podeszłam trochę bliżej, przez co chłopak pożegnał się z jakimś blondynem i podszedł do mnie. Usiedliśmy razem przy barierkach na ziemi i zaczęliśmy rozmowę.
- No więc, jak tu się znalazłaś? -zapytał chłopak.
- Kłamałam z tym, że w liceum było spoko. No właśnie spoko nie było. Dręczyli mnie, bili, poniżali i wszystko najgorsze, co możesz sobie wyobrazić. Pewnego dnia, całkowicie wszystko przeszło za granicę wytrzymałości mojej psychiki i była cała afera z dzwonienim do tej szkoły tutaj, przenoszenie itd. Więc kłamałam Cię, bardzo długo. Ale przeniosłam się tu, poukładałam sobie w miarę życie, jedyna trudność która się ostatnio pojawiła to chłopak z wcześniejszej szkoły, który zaczyna znów mi truć życie, ale daje sobię radę. -powiedziałam wszystko, a chłopak miał oczy wielkości monet, a buzię otwartą ze zdziwienia.
- Ja przepraszam... -odpowiedział chłopak i spojrzał mi w oczy.
- Za co?
- Mogłem zauważyć, że coś jest nie tak. Jaki ja jestem paskudny.
- Nie jesteś. Jesteś najlepszym przyjacielem na ziemi i nie chciałabym Cię stracić. To była tylko moja wina i nie wolno Ci się obwiniać, i użalać nade mną. Masz zakaz. Zmieńmy temat. Gdzie będziesz chodził do szkoły? -zapytałam i uśmiechnęłam się miło.
- Będę chodził tam, gdzie ty i Jason. Więc chyba fajnie.
- Oczywiście. A właśnie Zach jak tam u Ciebie z dziewczynami kawalerze? -zapytałam i ruszyłam brwiami dwuznacznie.
- Haha, do wzięcia oczywiście, a ty młoda damo? -zaśmiał się chłopak, na co się zarumieniłam, a on to zauważył. - Uu... widzę Cię buraczku, opowiadaj. - odpowiedział chłopak i oparł brodę o pięści.
- No jest taki sobie pan Jonah, bardzo miły, fajny, przystojny... Kontroli nie trzeba.
- A święte dziecko, wciąż jest świętę? -spytał chłopak i spojrzał na mnie z podtekstem, na co ja go tylko uderzyłam w ramię i zaśmiałam się. - Co już się spytać nie można swojej przyjaciółki o 'te' sprawy?
Rozmowa nam się dłużyła, a ja postanowiłam przedstawić go chłopakom i zauważyłam, ze żaden nie miał jakoś szczególnie do niego problemu. Nawet Jonah. Przyszedł jeszcze Jason ze swoją ekipą, więc w sumię byliśmy jedną z większych grup na tej imprezie.
- JADĄ TU! UCIEKAĆ!
"-Znowu? Czemu teraz?"
Podoba mi się ten rozdział bardzo. Nowa postać trochę to wszystko urozmaici, a to myślę, że nie jest ostatnia nowa osoba. Tak coś czuję, ale ja nic nie wiem. Albo wiem.
Proszę was, abyście tutaj zostawiali komentarze kogo byście chcieli zobaczyć w tej książce, a dana osoba na pewno pojawi się niebawem... Twórzmy wspólnie tą książkę. Piszcie opinie.
xo Karola
YOU ARE READING
I'm falling for you | Jonah Marais
FanfictionAnna Hazel. 19 lat. Ciemne włosy, jasne oczy, wysoka. Siatkarka. Jonah Marais. 19 lat. Ciemniejsze włosy, jaśniejsze oczy, wyższy. Baseballer. -------------------------------------------- Opowiadanie może zawierać błędne informacje na temat chł...