3

143 4 2
                                    

Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Wczoraj to chyba za bardzo przesadziłam z alkoholem. Co gorsza, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że nie jestem w swoim mieszkaniu. O kurwa! A jeśli ja coś ten tego z kimś? Nie myśl o tym Kasia! Trzeba się stąd wydostać.

Szukałam torebki po całym pokoju, ale niestety nie mogłam jej znaleźć. Cholera! Przydałoby się jakoś stąd wydostać. Jestem na około 4 piętrze, więc ucieczka przez okno nie jest w tym przypadku najlepszym pomysłem.

Więc zostało mi tylko czekać aż ktoś przyjdzie, albo zaryzykować i poszukać wyjścia.

Druga opcja wydaje się sensowniejsza, więc tak też zrobię.

Hmm tylko gdzie są schody.
Uchyliłam lekko drzwi żeby przyjrzeć się pomieszczeniom znajdującym się w tym domu. Przyznam, że jest tu całkiem ładnie jak na dom gwałciciela.

Dobra nie będę skupiać się na wnętrzu. Idę szukać wyjścia.

Szłam bardzo po cichutku, wręcz na paluszkach. Jest! Znalazłam schody, a to już połowa sukcesu.

Schodziłam powoli po schodach i co? WYJEBAŁAM SIĘ. Ja to ja, musiałam się wypierdolić.

-O! Już wstałaś!-usłyszałam głos z salonu. Chciałam uciekać, ale byłam tak przestraszona, że nie mogłam wykonać żadnego, nawet najmniejszego ruchu. Nie potrafiłam się odezwać, wszystkie czynności życiowe przez strach mi zanikły.

Leżałam na tych schodach i czekałam aż ten ktoś tu w końcu podejdzie. Byłam cholernie przestraszona. Nigdy aż tak się nie bałam.

Jednak gdy zobaczyłam twarz tego człowieka momentalnie przestałam się bać, wstałam ze schodów i zaczęłam czekać na wyjaśnienia.

-Mógłbyś mi powiedzieć czemu mnie stalkujesz i porywasz?-zapytałam.

-Ja cię stalkuje i porywam?-zapytał z niedowierzaniem w głosie Kuba. Tak, ten Kuba raper, Quebo. Tak, on.

-Tak ty? Wytłumaczysz mi czemu tutaj jestem?-zapytałam.

-Tańczyłaś się na imprezie, a w pewnym momencie zemdlałaś. Miałem cię tam zostawić?-zapytał. No i nagle wszystkie moje złe opinie o nim były już nie ważne. Może on faktycznie nie jest taki zły? Może to nie totalny kretyn? W końcu mnie uratował. Tak jakby uratował.

-Dzięki. I tak dla pewności, nic nie ten tego?...-zapytałam. Nigdy nie sądziłam, że mu to powiem. Nie sądziłam, że będę ty spać.
To jest serio jakieś pokręcone.

-Nie martw się, aż tak zły nie jestem.-powiedział Kuba po czym się uśmiechnął. On ma taki słodki uśmiech...NIE MA KASIA!

-To ten...ja się będę zbierać. I jeszcze raz dzięki.-powiedziałam po czym poszłam w kierunku drzwi.

-Odwieźć cię?-zapytał

Powiedziałabym to, co zawsze czyli „z kretynami się nie puszczam" ale nie powiem, bo w końcu mnie „uratował" i nie zgwałcił.

-Nie, dzięki, przejdę się. Cześć.-powiedziałam po czym wyszłam z domu.

Zerknęłam na telefon i miałam 10 nieodebranych połączeń od Klaudii. Do tego...o fak. 5 od Ariany! Ja powinnam być już w pracy! Trudno, powiem, że jestem chora.

FINAL STATION//QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz