...od tamtych wydarzeń minęło kilka tygodni. Ja i Klaudia trochę się pogodziłyśmy, Kuba i Krzysiek czasem tu przychodzą.
Tak właściwie to kontakt nam się nieco urwał, bo ostatnio rzadko się widujemy.I znowu jestem tylko ja i Klaudia.
No cóż, czasem tak bywa.Najgorsze jest to, że ani Kuba ani Krzysiek nawet nie napiszą SMSa jak się czujemy, czy co robimy. Jakby nas nie było. A przecież parę tygodni temu byliśmy tak blisko.
Nie raz tak jest, że ważne osoby się od Ciebie odwracają, a ty nie masz później nikogo.
Ale może zacznijmy od początku...
~~~~~~01.07.2018r.~~~~~~~
Obudził mnie dzwonek telefonu. Jestem ciekawa kto dzwoni do mnie o 8.
Jak to Klaudia chce mi zrobić jakiś głupi żart to nie ręczę za siebie.-Halo?-odezwałam się zaspanym głosem.
-O hej. Obudziłem Cię?-w słuchawce usłyszałam męski głos podobny do głosu...Kuby?
-Tak jakby...-zawiesiłam się na chwilę-yyy po co dzwonisz?-zapytałam nadal zaspana.
-No więc tak. Jest taka mała sprawa, ale raczej nie na telefon.-powiedział Kuba.
-Aż taka ważna, że dzwonisz o 8?-zapytałam.
-No dosyć ważna, ale i tak powinnaś już wstać.-powiedział chłopak.
-Tak, jasne.-odrzekłam sarkastycznie.-To potem się jakoś zgadamy a teraz idę spać, cześć.-powiedziałam po czym się rozłączyłam.
Ciekawe o co może chodzić? Dlaczego Kuba dzwoni do mnie po tylu miesiącach? Dlaczego...nawet nie liczę, że mi ktoś odpowie.
Jeszcze chwilę poleżałam w łóżku przeglądając media społecznościowe.
W końcu zakapowałam, że jest już 9, a ja powinnam wstać.
Poszłam do toalety aby się ogarnąć, założyłam jakieś ładne ciuchy, w końcu mam się spotkać z Kubą.
Włosy upięłam w koka i właściwie byłam już gotowa.Zeszłam na dół i zauważyłam, że Klaudia też jest odstrzelona, nie powiem, zdziwiło mnie to trochę.
-Hej, a ty gdzieś się tak wystroiła?-zapytałam.
-Kuba coś chciał, obudził mnie o 8.-odpowiedziała Klaudia.
-To witaj w klubie, bo mnie też obudził.-powiedziałam po czym zaparzyłam sobie kawy, bez której nie wyobrażałam sobie tego dnia.
Postanowiłam napisać do Kuby i się z nim umówić.
DO PAN PISANKA🔱
-No hej, na którą chcesz się spotkać?OD PAN PISANKA🔱
-Mogę być nawet zaraz :))DO PAN PISANKA🔱
-To bądź za 10 minut 😊OD PAN PISANKA🔱
-okPrzez to całe 10 minut myślałam o co tak naprawdę może mu chodzić.
Na początku myślałam że może jednak coś do mnie czuje, ale zadzwonił też do Klaudii.
No cóż, muszę poczekać.
W pewnej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Jak się okazało Krzysiu też przyjechał.-Heeej.-powiedziałam. W sumie to nie wiem jak mam się z nimi witać po 2/3 miesiącach.
-Cześć.-powiedział Kuba.
-To co to za sprawa, która jest taka mega ważna i nie cierpiąca zwłoki?-zapytałam. Oddychaj
-No więc. Lecimy z Krzyśkiem do Londynu i tak sobie pomyśleliśmy, że samemu to tak nudno. Oczywiście będzie Maciek, ale on raczej będzie wyrywał dupy na mieście, więc zostalibyśmy sami. Myślałem, że może chciałybyście jechać.-powiedział Kuba.
Tak właściwie to chcę jechać ale nie wiem co na to Klaudia. Raczej nam bilet kupią, więc o pieniądze nie trzeba się martwić.
I może w końcu... NIE WAŻNE.-Jak dla mnie okej. Tylko żadnych dziwnych akcji, no sami wiecie o co chodzi.-powiedziała Klaudia.-A ty Kasia chcesz?-zapytała dziewczyna.
-Możemy jechać.-powiedziałam obojętnym głosem.
Tak właściwie to porozmawialiśmy jeszcze przez chwilę i chłopaki musieli się zwijać.
Wylot mamy za 2 dni, muszę iść do rossmana po jakieś rzeczy na wyjazd.
Jest dopiero południe, wiec mogę się przejść.
Na dworze jest słonecznie i oczywiście ciepło, jak to w lato.
No to co ja muszę kupić...
O wiem! Szampon, bo mi się kończy.
Chyba jakiś żel pod prysznic.
Henne do brwi.
No i nie wiem co jeszcze, pewnie i tak kupię więcej rzeczy.A więc tak, oprócz tego kupiłam jeszcze parę maseczek i perfumy. No co? Na przecenie były.
Wróciłam do domu koło 14. Spokojnie, nie siedziałam tyle w rossmanie, musiałam jeszcze zrobić zakupy w markecie.
Stwierdziłam, że zrobię obiad. Tak dokładnie nie wiedziałam co, ale uznałam, że coś ugotuję.
I chyba już wiem co. Sphagetti. Najprostsza potrawa świata.
Przecież to tylko makaron, mięso i sos. Co złego może się stać?
Więc założyłam jakiś fartuch do gotowania i zaczęłam kroić mięso. To było easy, więc poszło mi dość szybko.
Potem włożyłam makaron a na końcu wlałam sos.
Chyba wyszło.
Ile ja to sphagetti robiłam?
Godzinę?!! Ja to nam tępo...W każdym razie sphagetti było dobre, więc było warto stać godzinę przy garach.
Po obiedzie do wieczora leżałam i oglądałam netflixa. Co mogłam innego robić?
W pewnym momencie usłyszałam dźwięk SMSa.
OD PAN PISANKA🔱
-Hej, co tam?WOW! Od kiedy on do mnie pisze?
DO PAN PISANKA🔱
-okej, właśnie się miałam kłaść spać zważając na to o której mnie obudziłeś:OD PAN PISANKA🔱
-Przepraszam, mam nadzieję, że mi wybaczysDO PAN PISANKA🔱
-Nadzieja umiera ostatnia :))OD PAN PISANKA🔱
-Ktoś tu słucha moich piosenek 😏No i teraz się wkopałam
DO PAN PISANKA🔱
-Może tak, może nie :)) a narazie idę spać, dobranoc.OD PAN PISANKA🔱
-Cześć❤️~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hejka!! Przepraszam was za tak długą nieobecność, ale szkoła, brak weny nie pozwoliły mi na napisanie tego rozdziału. Pomijając fakt, że piszę ten rozdział o 1 w nocy.
W każdym razie jakoś postaram się tą książkę dalej dla Was pisać 😍
CZYTASZ
FINAL STATION//QUEBONAFIDE
FanfictionNigdy się nie spodziewałam, że moje życie może się aż tak zmienić przez jednego człowieka. Ta książka jest zjebana nie czytajcie tego Najwyższe noty. #6-kocham #16-Quebonafide