4

134 5 0
                                    

-Ej Kasia! Obudź się!-krzyknęła Klaudia szturchając mnie.

-Jeszcze pięć minut...-powiedziałam po czym przykryłam się kołdrą.

-Bo cię walne poduszką! Musisz posłuchać!-powiedziała dziewczyna.

-No już gadaj.-Powiedziałam chociaż wcale nie miałam zamiaru jej słuchać.

-Kuba tu będzie za 5 minut.-gdy usłyszałam imię „Kuba" od razu wyrwałam się z łóżka i zaczęłam się szykować.

-To widzimy się na dole!-powiedziała Klaudia po czym zeszła do salonu.

Fak fak fak! Czemu akurat teraz? Dobra Kasia, myśl. W co się ubrać? Niech będą jeansy i bluzka Nike. Makijażu nie robię, bo nie zdążę.

-Jestem!-krzyknęłam schodząc na dół.

-To super. A i Kuby nie będzie, powiedziałam tak tylko żebyś szybciej zeszła. I w ogóle to wymyśliłam shipy dla was.-powiedziała Klaudia. SUKA!

-Nie chce słuchać żadnych shipow.-powiedziałam

-Ale patrz. Kaba albo Kusia! Co nie że słodkie?-zapytała Klaudia.-a i tak w ogóle dobrze, że nie widziałaś swojej miny jak powiedziałam, że Kuba przyjeżdża.-powiedziała po czym zaczęła się śmiać.

-On mi tylko pomógł!-powiedziała. *i przytulił. Pomijając ten fakt.

-Tak tak, pewnie. W każdym razie ty sobie tutaj siedź, a ja jestem umówiona!-powiedziała Klaudia.

-Uuu z kim?-zapytałam

-Nie interesuj się. Wrócę wieczorem.-powiedziała po czym wyszła z domu.

Co ja mogę dzisiaj robić...może po prostu poleżę.

Nie mogę! Puki mam wolne muszę to jakoś wykorzystać. Może wyskoczę do jakiejś galerii czy coś. I tak nie mam nic do roboty, to co mi szkodzi.

Ehh to zadzwonię po taksówkę i na zakupy.

~~~galeria

Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego nic mi się nie podoba? To do mnie nie podobne, zawsze musiałam coś wybrać, a teraz nic?

Nawet chodzenie po galerii nie sprawia mi frajdy, a zawsze sprawiało. Co jest ze mną?

Usiadłam sobie przy stoliczku w Starbucks i zamówiłam średnie cappuccino. Ciągle myślałam, tylko o czym?

Cały czas bujałam w obłokach tylko sama nie wiem dlaczego. Nawet w tej kawiarni usiadłam, nawet nie wzięłam telefonu w rękę, tylko myślałam.

Najdziwniejsze jest to, że nawet nie chciałam iść do McDonalds na obiad. W ogóle dzisiaj nic nie jadłam.
Może powinnam pójść do lekarza?

A co jeśli myśle o czymś o czym nie powinnam..

-Hej.-nagle szybko się „obudziłam" i spojrzałam na człowieka który do mnie powiedział „hej" i o dziwo to nie był Kuba. To był Krzysiek. No wiecie, ten jego hypeman.

-O! Cześć!-powiedziałam. Nadal nie wiązałam kontaktu z rzeczywistością, cały czas gdzieś odpływałam.

-Co tutaj robisz sama, no wiesz bez Kuby..-powiedział Krzychu.

Coooo?! Jak „Kuby"? Przecież ja z nim nie chodzę.

-Chwila, bo nie rozumiem. Jak to „bez Kuby"?-zapytałam.

-A...yyy już nie ważne, muszę lecieć, trzymaj się! Paa!-powiedział Krzychu po czym wyszedł z kawiarni.

To było conajmniej dziwne. Do tego mam nowy temat do rozmyślania. O co mu wtedy chodziło?

Obudź się Kasia!

Dobra, wracam do domu. Nie ma sensu ty dłużej siedzieć.

Zamówiłam wiec taksówkowe i pojechałam do domu.

W mieszkaniu zastałam Klaudię dziwnie uśmiechniętą. Czyli jednak tylko ja dzisiaj chodzę zamyślona...

-Hej, a co ty się tak cieszysz?-zapytałam. Szczerze, nie obchodzi mnie to, ale zawsze warto spytać.

-Aaaa! Umówiłam się z Krzysiem!-krzyknęła. Ała! Moje uszy!

-Okej, czyli umówiłaś się z hypemanem Kuby?-zapytałam dla pewności.

-Noo! Co nie, że super!-krzyknęła.

-Tak, super.-powiedziałam nie wykazując uczuć niczym pewien youTuber.

-A ty co dzisiaj taka zdołowana?-zapytała Klaudia

-Takie ciśnienie.-powiedziałam

-A co jadłaś na obiad?-zapytała Klaudia

-Nic.-powiedziałam. Nie będę jej okłamywać.

-Ja już wiem chyba o co chodzi.-powiedziała Klaudia patrząc się na mnie dziwnie.

-No dawaj.-powiedziałam.

-Zakochałaś się. No wiesz chodzisz zamyślona, nie jesz. To coś znaczy.-powiedziała Klaudia uśmiechając się dwuznacznie.

-Ja? Zakochana? Niee. Niby w kim?-zapytałam. O nie! A co jeżeli Kuba...nieee. Nie mogę się w nim kochać. To idiota. *przystojny idiota. O ja pierdole...

-Taak. I wiesz co?-zapytała dziewcza

-Co?

-Nawet wiem w kim.-powiedziała Klaudia.

Błagam nie mów tego imienia.

-Nie, jeśli chodzi ci o tego rapera to nie.-powiedziałam

-Tak. Właśnie o Kubę.-powiedziała Klaudia po czym mrugnęła do mnie.

-Ide do pokoju.-powiedziałam po czym szybko uciekłam do swojego pokoju.

To nie może być prawda. Ja nie kocham Kuby. To przecież idiota, do tego jeszcze brzydki. Nosz kurwa.

Dobra, wpisze sobie w internet tego całego „Quebonafide".

Dobra, wpisze sobie w internet tego całego „Quebonafide"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie jest przystojny, nawet nie umie rapować. Nie ma się o co martwić.

O fak!

Nie

Weszłam w wiadomości o nim.

On chyba ma dziewczynę. Do tego Natalię Szroeder. Fak! Zajebe suke!

Czyli jednak mi na nim zależy. Nie rozumiem sama siebie. Jak on może mieć inną niż ja?

Czy to można zaliczyć do zazdrości?

-Kasia! Patrz! Wspólne zdjęcie Kuby i Natalki! Patrz jak słodko razem wyglądają! Co nie?-zapytała Klaudia. Zrobiła to specjalnie..

-Nie, ta Natalia jest jakaś gruba i widać, że materialistka. Nie wiem, co Kuba w niej widzi.-a jednak mi się wyrwało

-Ktoś tu kocha Kubusia..-powiedziała Klaudia

-Spierdalaj...

Mam dosyć tego na dzisiaj. Muszę się położyć. Cześć.

FINAL STATION//QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz