- Naprawdę, potrzebny ci słownik. I obejrzenie kilku seriali.
- Zwykle oglądam wiadomości z kraju- Connor odpowiedział i poluzował krawat- chcesz czystą bieliznę czy ten szlafrok wystarczy? Mam dużo nieużywanych ubrań.
- Ja...- Gavin był lekko zmieszany i zawstydzony- No, możesz mi dać.
- Dolna szuflada w szafie. Po prawej stronie są nowe.
Po chwili Reed wrócił nadal ubrany w szlafrok, ale tym razem w slipkach pod spodem. Connor zmierzył go wzrokiem.
- Myślałem, że zrezygnujesz ze szlafroka.
- Co?!- Reed poczerwieniał
- Żart. Też czasem ich nie wyłapujesz... detektywie.
Gavin burknął coś pod nosem i usiadł na kanapie, po czym włączył serial. Connor po chwili postawił na stoliku przed nim gorącą herbatę i chińszczyznę, którą przyniósł chwilę wcześniej. Reed zaczął jeść, stopy oparł o stolik, a android powstrzymywał się od uwag. Mężczyzna po chwili się odezwał.
- W tym serialu... Są policjanci i rozwiązują różne zagadki. Grają tam i ludzie i androidy, a akcja co jakiś czas przenosi się do szpitala, no bo wiesz, raz ktoś jest ranny, raz coś...- wziął małego łyka gorącej herbaty i znów oparł stopy o stolik, po czym mówił dalej zajadając się smażonym makaronem- A no i Chris, główny bohater, ten policjant z jasnymi włosami, on się umawia z Candy, która jest pielęgniarką. Taka... Ruda z długimi włosami.
- Ta?- Connor wskazał palcem- Ładna.
- W twoim typie?
- Ja... Chyba nie mam typu- na chwilę zmarszczył brwi- chociaż jak byłem z Hankiem u Kamskiego... Były tam modele RT600, Chloe, całkiem... Przyjemne dla oka.
- Dlatego nie byłeś w stanie jej zastrzelić?
- Też dlatego, że była niewinną istotą. Nieważne czy android czy człowiek, to... To bez sensu!
Gavin spojrzał pytająco na Connora, który wlepił wzrok w ekran i rozłożył ręce.
- Glock 9mm nie ma takiego zasięgu! Jakim cudem strzelił do niego?!
- Connor, to jest serial, to nie dzieje się na prawdę. To plastikowa broń, która nikogo nie trafiła.
- Czyli emocje też są sztuczne.
- No tak, odgrywają to aktorzy. Ale... Odgrywają to, co normalnie mogłoby się dziać- Gavin próbował to jasno wytłumaczyć- wiesz, w prawdziwym świecie też ktoś by zareagował na coś jakoś.
Oglądali dalej, android co jakiś czas zadawał Reedowi pytania. Gdy odcinek serialu dobiegł końca, android spojrzał na mężczyznę.
- Gavin...
- Tak?- Reed wstał i poszedł do kuchni wyrzucić opakowanie po jedzeniu- Co jest?
Connor podszedł do niego i stanął dosyć blisko.
- Czy już sobie... Poukładałeś?
- To... To nie tak szybko. Ja... W sumie powinienem już pójść.
Za oknem zaczęło grzmieć, błyskawica na chwilę rozświetliła ciemne niebo. Connor pokręcił głową i się uśmiechnął.
- Pierwszy raz widzę burzę, wiesz? To znaczy, pierwszy raz zwracam na nią uwagę...
- Noo... Tak, ja chyba zostanę jeszcze chwilę tutaj...
RK800 spojrzał na Reeda, po chwili coś do niego dotarło.
- Gavin, ty... Boisz się burzy.
- Co?! Nie! To znaczy...- wzdrygnął się na kolejny grzmot- Trochę, ale tylko trochę. Jestem jebanym gliną, niczego się nie boję!
Po kolejnym błysku nagle zgasło światło i wszystkie urządzenia. Reed odruchowo zrobił krok w przód i wyciągnął rękę do androida. Connor się uśmiechnął.
- Cóż, nie mam niestety świeczek. W sypialni jest mniejsze okno, może mniej ci będzie to przeszkadzać tam.
- Nie jestem tchórzem! Nie traktuj mnie jak dziecko. Możemy wrócić na kanapę.
Szybkim krokiem poszedł i usiadł, android zrobił to samo.
- No to... Możemy teraz rozmawiać o czymś. A jeśli chcesz, możesz tu zostać na noc, Reed.
- Nie, za chwilę pójdę. Nie boję się aż tak, zwyczajnie... Czuję dyskomfort.
Siedzieli chwilę w ciszy. Connor przysunął się do Reeda, który nerwowo chrząknął.
- Gavin...
- C... Co znowu? Z resztą, nieważne, muszę już iść.
Szybko wstał, ale android złapał go za rękę i mimo, że lekko pociągnął, mężczyzna stracił równowagę i opadł na Connora. Czuł każde uderzenie swojego serca, znów był blisko niego, blisko tego pieprzonego androida. Prawym kolanem podparł się o kanapę, android znów go przyciągnął, nie widząc sprzeciwu i zaczął go całować. Gavin bez sekundy namysłu odwzajemnił pocałunek i położył dłoń na karku Connora, który zsunął z niego szlafrok.
- C... Connor...
Reed spojrzał na niego zdziwiony, chwilę po tym, gdy poczuł coś twardego w jego spodniach, gdy przysunął nogę do androida. RK800 uśmiechnął się i odpowiedział.
- Pewne... Zmiany technologiczne, po rewolucji. Skoro androidy czują różne emocje, mogą też czuć przyjemność.
Gavin się cicho zaśmiał, a Connor znów zaczął go całować, przesunął dłonią po plecach mężczyzny w dół i złapał go za pośladek. W tym momencie Gavin odskoczył jak poparzony i podniósł prawą dłoń idąc w stronę łazienki.
- Ja... Idę się ubrać. To... Idę.
Zniknął za drzwiami. Connor siedział na kanapie w ciemności i patrzył przed siebie. Po chwili wrócił prąd i światło zaświeciło w pomieszczeniu. Android cicho westchnął i podszedł pod drzwi łazienki. Gdy Gavin z niej wyszedł ubrany, prawie wpadł na androida. Unikał jego spojrzenia jak ognia.
- Connor, muszę już spadać do domu.
- Gavin...
- Wezmę jeszcze telefon- minął androida, próbował uspokoić oddech i serce- i pójdę do siebie.
- Gavin... Detektywie Reed!- android podniósł głos i chwycił mężczyznę za rękę- Spójrz na mnie!
- Connor, mnie to chyba przerasta.
W końcu ich spojrzenia się spotkały. Connor zmarszczył brwi, chciał jeszcze coś dodać, ale po chwili posmutniał i puścił rękę Reeda.
- Dobrze. Jutro złożę podanie o urlop do czasu powrotu Hanka. Już wystarczy tej szamotaniny i twojego niezdecydowania.
- Connor...
CZYTASZ
Pieprzony android [ReedxRK800]
FanfictionAndroidy uzyskały niepodległość. Jak sobie z tym poradzi największy przeciwnik maszyn, Gavin Reed? "- Chciałeś mnie pocałować. - Ja? Nie, wydawało ci się. - Szkoda... - Co?! - Co"