Gavin wziął kilka dni wolnego w pracy po wyłączeniu Connora. Siedział w domu, jadł niezdrowe jedzenie i popijał piwem. Gdy Emily próbowała się do niego dodzwonić, w końcu odebrał i powiedział jej wiele przykrych słów.
Kolejnego poranka wstał, poszedł do łazienki, wziął szybki prysznic i stanął na chwilę przed lustrem. Przez chwilę chciał się ogolić, bo na jego twarzy wyhodował się kilkudniowy zarost, jednak odpuścił. Założył bokserki i dziurawą koszulkę z symbolem policji Detroit. Wsypał do miski płatki, zalał je mlekiem i usiadł na kanapie włączając telewizor. Rozległo się pukanie do drzwi.
- Nie ma mnie!
Znów pukanie.
- Emily, spierdalaj!
Osoba za drzwiami nie odpuszczała. Zdenerwowany Reed wstał i poszedł otworzyć.
- M... Markus?
- Detektywie Reed, chciałem... - Markus nie wiedział co ma powiedzieć, więc po prostu się odsunął- To...
Oczy Gavina otworzyły się szeroko i zrobił dwa kroki w tył. To był on. Connor. Wszedł do mieszkania, a za nim Markus, który zamknął drzwi i zwrócił się do Reeda.
- Zrobiłem to wbrew zasadom, musiałem podać w dokumentach bardzo długie uzasadnienie dotyczące zasług, danych w pamięci, które są potrzebne w budowaniu przyszłości i...
Reed nie słuchał tego co mówił Markus, RK800 się do niego niepewnie uśmiechnął, gdy nagle Gavin uderzył Connora pięścią w twarz. Android zaskoczony opadł na podłogę i siedząc położył dłoń na policzku. Markus złapał mężczyznę za ramię.
- Reed! Co ty wyprawiasz?!
Gavin znów zignorował zdezorientowanego Markusa. Klęknął przed Connorem, zacisnął zęby, uderzył go jeszcze raz, tym razem w ramię, po czym go objął.
- Connor, kretynie, nie rób mi tego nigdy więcej!
- Reed...- android odwzajemnił uścisk- Musiałem cię ochronić.
- Zamknij się...
Gavin powstrzymał łzy i szybko wstał. Markus nie wiedział jak ma się zachować i uniósł brwi.
- Już wysłałem informacje do Fowlera, więc...
- Dzięki, Markus- Reed poklepał go po ramieniu i uświadomił sobie, że stoi przed nimi w bokserkach- ja, wybacz, skoczę się ubrać...
- Nie musisz, Connor może już zostać, ja pójdę.
- Ale i tak założę spodnie! Mimo że wychodzisz i...
Reed poczuł się niezręcznie. Markus się uśmiechnął i wyszedł. Connor nie wiedział jak ma się zachować, Gavin szybko poszedł się ubrać, a gdy wrócił android stał w tym samym miejscu.
- Podobno płakałeś.
- Cooo?!- Gavin niemal podskoczył- Kto ci takich głupot nagadał?!
- Markus. I kilka innych osób. Reed, ja...
- Muszę iść do sklepu, wiesz? Ja... Tak, muszę coś kupić i...
Connor chwycił dłoń zdziwionego Gavina, i lekko podniósł ją do góry. Drugą ręką android objął zawstydzonego mężczyznę i przycisnął go do siebie.
- Connor, co ty- Reed wydukał- co ty robisz?
- Ciężko to zniosłeś... - zbliżył się do ucha Reeda- przepraszam.
- Ale... To... Yghh...
Gavin lekko próbował się uwolnić z objęcia, ale android go nie wypuszczał. Powoli zaczął się kołysać, a Gavin niepewnie objął ramię RK800.
- Connor, czy ty... Tańczysz?
- Tak, a co? Może... - zatrzymał się i zrobił krok w tył puszczając Reeda- Może nie warto udawać. Życie jest kruche. Ja dostałem drugie, ale czy dostanę znów taką szansę...
Przyłożył dłoń do brody Gavina, pochylił się i go pocałował. Mężczyzna odwzajemnił pocałunek i objął androida za szyję.
- Connor...
- Czy możemy już...
Reed spojrzał na Connora. Obserwował jego ciemne oczy, pojedyncze piegi na nosie i policzkach, które wyglądały zadziwiająco naturalnie, jego usta były miękkie, tak samo jak język. Android miał rację, a mężczyzna walczył sam ze sobą.
- Ale... W pracy... Jeśli ktokolwiek się dowie- Gavin pokręcił głową - wystarczy, że Emily za dużo wie i...
- Tam nikt nie musi wiedzieć. Nawet lepiej jeśli nie będą wiedzieć... A teraz muszę jechać do Fowlera.
- Ja.. To... Jutro wrócę do pracy.
- Jasne.
Connor wyszedł, a Reed próbował zebrać myśli i powstrzymać uśmiech i wzruszenie. Jeszcze przez chwilę to do niego nie docierało. Cała sytuacja wydała się abstrakcyjna, no bo zwykle, gdy ktoś bliski umiera, nie pojawia się kilka dni po tym cały i zdrowy w naszym mieszkaniu. Ale czy można o androidzie mówić "żywy" lub "zdrowy"?
Gavin opadł na kanapę, gdy rozległ się dzwonek telefonu.
- Halo?
- Reed, tu Fowler, czy możesz...
- Mogę jutro wrócić z urlopu, bo zapewne o to panu chodzi.
- Aż tak ci nudno? Dobrze, bo mamy nowe dowody w sprawie, a Emily totalnie sobie z tym nie radzi, więc wróć do swojej sprawy z tym andkiem. Nie wiem czy słyszałeś- Fowler chrząknął z niezadowoleniem- ten cały Markus złożył do kupy RK800. Cyberlife wcześniej chciało nam przydzielić drugiego androida-detektywa, RK900, nie wiem, rozważam wysłanie do nich podania o drugiego androida. Kilka dni bez tego plastikowego gówna i zapanował chaos i wszystko idzie wolniej, identyfikacja i ten cały syf...
- RK800 wrócił?- Gavin próbował udawać zdziwienie- Jebane zmartwychwstanie...
- Taa. Do jutra, detektywie, naciesz się ostatnim dniem urlopu.
Rozłączył się.
CZYTASZ
Pieprzony android [ReedxRK800]
Fiksi PenggemarAndroidy uzyskały niepodległość. Jak sobie z tym poradzi największy przeciwnik maszyn, Gavin Reed? "- Chciałeś mnie pocałować. - Ja? Nie, wydawało ci się. - Szkoda... - Co?! - Co"