He's a dentist. // 3

389 44 43
                                    

— Naprawdę ci dziękuję, kochana. — powiedział Freddie i ucałował mnie w policzek. — Zdjęcia są cudowne. Umiesz to coś złapać. — zaśmiał się.

— Cieszę się, że ci się podobają. — uśmiechnęłam się. — I wywiad dobry. — spojrzałam na zawartość kartki, którą trzymałam w ręku.

— Napewno nie chcesz za to pieniędzy? Należą ci się. — upewniał się John.

— Tak, napewno. — przewróciłam oczami na ponowne pytanie o pieniądze. Wszyscy stali w progu moich drzwi i rozmawiają ze mną od jakiejś pół godziny.

— Możemy już iść, proszę? — zapytał zmęczony perkusista.

— Jeszcze jedno. — powiedział Freddie i wręczył mi bilet na ich następny koncert.

— Dziękuję. — powiedziałam i przytuliłam się do niego. Wokalista ochoczo odwzajemnił uścisk, jednak usłyszeliśmy chrząknięcie perkusisty.

— Skoro już to dałeś, to możemy iść? — westchnął.

— Idźcie już, bo jajo zniesie. — powiedziałam i cofnęłam się lekko, aby być gotowa zamknąć drzwi.

— Dobra, chodźmy. — odezwał się Brian i cofnął się do klatki schodowej.

— Cześć, Diana. — pożegnał się wokalista i wraz z zespołem poszedł schodami. Jedyne co było słychać, to stukot butów zbiegających po każdym stopniu. Usłyszałam jeszcze ich cichą rozmowę, lecz nie mogłam wyróżnić słów. Nie przejmując się tym zamknęłam drzwi i ruszyłam sprzątać cały bałagan, jaki zostawił zespół. Nie chciałam nic mówić, ale to było trochę chamskie.

Moje myśli krążące wokół zespołu przerwało pukanie do drzwi. Zaciekawiona ruszyłam i otworzyłam gościowi. Jakież było moje zdziwienie, gdy w progu ujrzałam Rogera.

— Zapomniałeś czegoś? — ściągnęłam brwi.

— Posprzątać po sobie. — uśmiechnął się sarkastycznie. — Jak to mówiłaś? Przyszedłem z bezinteresowną pomocą.

— Czyli czegoś się nauczyłeś. — zaśmiałam się i wpuściłam go do środka. — Tylko ty tu będziesz?

— Powiedziałem im, że idę do laski, która mieszka niedaleko, więc nie muszą mnie podwozić.

— Aż tak wstydzisz się swojej dobroci? — uśmiechnęłam się.

— Przestań, bo faktycznie pójdę do jakiejś dziewczyny.

— Tym razem Cheryl? — zaśmiałam się, na co on prychnął. Teraz zauważył, że w tle leci płyta The Rolling Stones.

— Lubisz ich? — zmarszczył brwi.

— Nie, tak dla żartu puszczam ich płytę przy sprzątaniu. Tak po prostu lubię się jeszcze bardziej wkurwiać. — przewróciłam oczami i zaczęłam składać lampy. Usłyszałam cichy śmiech, na co gwałtownie się odwróciłam.

— Co? — zapytał zdezorientowany.

— To ty się śmiejesz? — udałam zszokowaną.

— A ty za to jesteś bardzo zabawna.

— Wiem. — uśmiechnęłam się i wróciłam do poprzedniej czynności. Roger jedynie patrzył, jak trudzę się z pociągnięciem jej w dół. — Będziesz tak stał?

— Patrzę jak to się robi, żeby złożyć resztę. — wskazał na dwie inne lampy, a ja kiwnęłam głową.

— Mam nadzieję, że jesteś bardziej umięśniony, niż wyglądasz.

Crazy Little Thing Called Love || ROGER TAYLOR & BRIAN MAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz