~~~~
- Katy! Chodź na słówko! Tata i ja mamy ci coś ważnego do powiedzenia. - Z głębi salonu można było usłyszeć donośny głos rodzicielki Katy, nie był on zdenerwowany, wbrew pozorowi, bardzo łagodny oraz, współczujący?
- Już idę mamo! - odezwała się najmłodsza z rodziny Shirley'ów.
Dziewczyna zbiegła tak szybko, a pomimo to nie było jej w ogóle słychać, miała ona w sobie taką nadzwyczajną lekkość, lekkość która była jedną z jej pozytywnych cech charakteru, niestety, nie miała ich za dużo.
- Mamo? - powiedziała niepewnie dziewczyna, bojąc się, że przerwała rodzicom w jakiejś poważnej rozmowie - Wołałaś mnie, coś się stało? - zapytała dziewczyna martwiąc się. Co jak co, ale do rodziców zawsze miała szacunek, oczywiście zdarzały im się kłótnie, nawet bardzo poważne, jednak zawsze się wzajemnie przepraszali. Mimo, że mieszkała w South Side, uczęszczała do szkoły Riverdale High School. Z pozoru wydawała się dziewczyną bez wad, jednak to było mylne przekonanie, tak naprawdę potrafiła być naprawdę wredna, czasami aż do bólu.
- Kochanie, usiądź proszę. - powiedziała jej mama z taką wielką czułością oraz miłością w głosie. - Dobrze wiesz, jakie zdanie o naszej rodzinie ma całe North Side. - dziewczyna nie zupełnie zdawała sobie sprawy z tego do czego zmierzają jej rodzice - Wiesz dobrze, że dzieciaki z twojej szkoły nie za bardzo darzą cię sympatią, do tego - zawahała się kobieta - twój dyrektor, mówił, że sprawiasz im duże problemy wychowawcze. - kobieta powiedziała tą wiadomość swojej córce w bardzo łagodny sposób, wbrew pozorom Amely, bo tak miała na imię matka dziewczyny, z charakteru była bardzo miłą osobą, nie wiadomo czemu miasto miało o niej tak złą opinię - Dlatego, przenosisz się do szkoły w South Side. - kobieta próbowała być tak spokojna jak zawsze
- Ale co?! - dziewczyna nie rozumiała dlaczego ma opuszczać swoją szkołę, w głębi duszy miała wrażenie, że była niewinna, jednak ciętego języka nie da się wytłumaczyć, Katy była naprawdę miła, jednak tylko dla tych na których jej zależało - Tak nie można! - oburzyła się dziewczyna, w jej oczach można było już wyczuć dobrze znane już wszystkim ogniki złości.
Bez zastanowienia wyszła z domu, trzaskając przy tym drzwiami i to w taki sposób, że pewnie całe miasto słyszało ten dźwięk. Katy nie była zła na rodziców, lecz na samą siebie. Uważała, że jest dobrą córką, bo rzeczywiście nią była, niestety zbyt często ponosiły ją emocje, to wszystko przez nie. Pierdolone emocje. W myślach przeklinała samą siebie.
Chodziła tak ulicami South Side, nie miała ochoty na spotkanie z jakąkolwiek osobą, to zniszczyło by jej humor jeszcze bardziej, jednak los nie był dla niej taki łaskawy, gdyż można powiedzieć, że "wpadła w objęcia" jakiegoś mężczyzny.
- Jak chodzisz kretynie!? - tak, Katy była naprawdę nieźle poddenerwowana, ba - ona mało co nie dostała szału, po chwili odsunęła się od nieznanej jej osobie
- Zgubiłaś się malutka? - zapytał kpiąco jakiś męski głos, w tym momencie dziewczynie nie było już do śmiechu, spojrzała w górę, ujrzała mężczyznę, wyglądającego jakby już był dawno po pięćdziesiątce, miał długie włosy, oraz kilka kolczyków na twarzy
- Ja, p-przepraszam - wyjąkała Katy, jedyne o czym teraz marzyła, to wrócić jak najszybciej do domu, wczołgać się pod pierzynkę swojego łóżka oraz spokojnie zasnąć.
- Co taka śliczna dziewczyna robi o tak późnej porze, w takiej dzielnicy, całkowicie sama? - można powiedzieć, że mężczyzna nie wypowiedział tych słów, tylko je wysyczał
- J-ja musz.. - dziewczyna miała zacząć się tłumaczyć, jednak nie było jej to dane
- Zostaw ją Tall Boy - nie wyobrażacie sobie jak zaskoczona była w tej chwili Katy, o mało co nie zamarła ze zdziwnienia, ujrzała przed sobą dobrze znanego jej chłopaka, chłopaka, który chodził razem z nią do tej samej szkoły, był to Jughead Jones, lecz nie sam, obok niego, dziewczyna ujżała bardzo wysokiego chłopaka, od razu mogła przyżec, że miał napewno z dwa metry wzrostu - Co ona ci takiego zrobiła? - nie dawał za wygraną chłopak
- To jedna z twoich dziewczyn Jughead? Następnym razem powiedz jej, że lepiej nie chodzić ulicami South Side samemu, o tak późnej porze, nie chciałbym by stała jej się krzywda - wypowiedział się Tall Boy, po czym najzwyczajniej w świecie odszedł.
- Boże, Juggy! Dziękuję ci! - dziewczyna w mgnieniu oka znalazła się w ramionach chłopaka, przytulała go tak długo jakby bała się, że już nigdy więcej go nie zobaczy, a łzy mimowolnie spływały, po jej rozgrzanych policzkach
- Katy, spokojnie. Wytłymaczysz mi co się stało? - zapytał zaniepokojony zachowaniem dawnej przyjaciółki chłopak
- Pokłóciłam się z rodzicami, gdyż powiedzieli, że od teraz będę chodziła do szkoły w South Side, dlatego wyszłam z domu i nawet nie wiem kiedy, wpadłam na tego mężczyznę, później historię już znasz - powiedziała dziewczyna nadal przytulając się do chłopaka
- Zaraz. Co? Będziesz chodziła do szkoły w South Side? - chłopak był naprawdę zdziwiony słowami dziewczyny.
- Tak. - odpowiedziała bez żadnego zastanawiania się, odsuwając się już od chłopaka, w ogóle zapomniała o obecności brązowookiego bruneta, który przyszedł tu razem z Jughead'em
- Ahh, no tak. Katy, to jest Sweet Pea. - powiedzial Jughead, wskazując ręką na chłopaka obok niego
- Tsaa,co z tego? Nie lubię groszku - parsknęła ironicznie dziewczyna
- A ja nie lubię takich wyszczekanych dziewczyn jak ty, księżniczko. - powiedział chłopak, jednak Katy zlekceważyła kompletnie jego słowa, poza jednym. Od razu wiedziała, że będzie miała ładnie mówiąc, przerypane z tym chłopakiem, na samą myśl o tym od razu jej humor znowu uległ zmianie.
CZYTASZ
Are you lonely? // Sweet Pea ✔
Fanfiction"Zrobiłem to wszystko, tylko ze względu na to, że mnie zmieniłaś, że dzięki tobie wiem jak to jest być zakochanym, że wiem jakie to jest wspaniałe uczucie, gdy ktoś inny cię kocha." Opowieść zaczęta pisać: 19.01.2019 Opowieść skończona pisać: 23.04...