"Przecież ona jest bardzo miła i urocza"

2K 83 59
                                    

~~~~

   Dziewczyna szła przez sam środek szkolnej stołówki, zwracając tym na siebie uwagę wszystkich, ponieważ była nowa. Może i Katy czuła się zażenowana tym, że tyle ludzi kieruje swój wzrok właśnie na nią, ale na zewnątrz nie okazywała zupełnie nic. Jej wyraz twarzy był kompletnie obojętny, a jeśli się zmieniał to tylko na chwilowy grymas.

   Gdy po krótkim "spacerze" dotarła do miejsca gdzie przebywał Jughead, od razu do niego podszedła i przytuliła.

   - Jak mogłeś, namówić mnie na to, by ten kretyn Sweet Pea odwiózł mnie do domu? - zapytała dziewczyna, przytulając chłopaka, tylko po to by zacząć temat do rozmowy, w głębi duszy nie miała już mu tego za złe

   - Już Ci mówiłem, że byłem umówiony z Betty - powiedział chłopak, trochę podirytowany całą sytuacją

   - Powiedzmy, że ci wierzę - Katy przestała już przytulać Jugga, a po chwili puściła mu oczko

   - Katy. Chcesz z nami usiąść? - Zapytał Jug trochę zmieszany, gdyż nie za bardzo wiedział jak się zachować

   - Tak, jasne. W końcu nie znam tu za dużo osób - dziewczyna nerwowo się zaśmiała, ale po krótkiej chwili, na jej twarzy znów zawitał pewien siebie uśmiech.

   Katy wraz z Jughead'em pokierowali się w stronę jednego ze stolików, dziewczyna już z daleka dostrzegła znajome jej dwie osoby. Na myśl o jednej z nich od razu się skrzywiła.

   Gdy byli już "na miejscu" Jug przywitał się za wszystkimi, następnie dodając.

   - To jest moja przyjaciółka Katy, mam nadzieję, że mile ją przyjmiecie - mówiąc to chłopak wskazał ręką na dziewczynę

   - Czyli to jednak była prawda, z tym że ten krasnal będzie z nami chodził do szkoły - zakpił z dziewczyny Sweet Pea, a wszyscy dookoła się zaśmiali.

   - Sweet, coś ty się tak uczepił Katy? Przecież ona jest bardzo miła i urocza - powiedziała Toni, wstając z miejsca,  po czym objęła ramieniem dziewczynę

   - Dziękuję Toni, ale sama bym sobie dała radę z tym matołem- Katy przewróciła oczami a następnie, wysiliła się na jak najszczerszy uśmiech, jaki potrafiła zrobić

   Po tej krótkiej wymianie zdań, zadzwonił znienawidzony przez wszystkich dzwonek, więc wszyscy zabrali swoje rzeczy i rozeszli się do klas.

   Katy, nie wiadomo czemu została na stołówce, tak długo, aż wszyscy zgromadzeni nie opuścili pomieszczenia.

   Dziewczyna dopiero po fakcie, zorientowała się, że teraz w ogóle nie znajdzie klasy. Schowała twarz w dłonie i zaczęła odliczać do dziesięciu, by się uspokoić.

   Po tej czynności, szybkim krokiem wymaszerowała z pomieszczenia. W głowie, kotłowały jej się wszystkie myśli. Podążała tak jednym z wielu korytarzy w tej szkole.

   Gdy tak szła i myślała, w jednej chwili potknęła się, już miała liczyć na spotkanie z bardzo przyjemną podłogą, ale ktoś nie pozwolił by dziewczyna upadła.

   - Uważaj na siebie, ślicznotko - zaśmiała się osoba, która uchroniła Katy przed upadkiem. Dziewczyna spojrzała w górę i ujrzała chłopaka w jej wieku.

   - Dałabym sobie radę - prychnęła, tak naprawdę była wdzięczna chłopakowi, jednak nie przyznała się do tego

   - W to nie wątpię - chłopak znowu się zaśmiał, ukazując przy tym swój śliczny uśmiech - Jestem Mike - dodał po chwili chłopak

   - Nie potrzebna mi ta informacja - wypowiedziała się dziewczyna po czym przewróciła oczami. Zawsze tak robiła - Ale dla twojej jasności, ja jestem Katy - dziewczyna nadal nie wiedziała, co ją skłoniło do rozmowy z Mike'm.

   - Dlaczego nie jesteś na lekcji? - chłopak nie dawał, za wygraną, był bardzo zaciekawiony dziewczyną. Jej obecność, dziwnie na niego działała

   - Ponieważ jestem nowa i nie mam pojęcia gdzie, jest jaka klasa? - zakpiła dziewczyna z chłopaka, jednak taka była prawda, kompletnie nie miała pojęcia gdzie jest jaka klasa, a co lepsze, gdzie się teraz znajduje - Już nie ważne, pójdę sobie po prostu do domu, już mam dość tej szkoły - Katy wypowiedziała się tak, jakby to była najnormalniejsza rzecz w życiu

   - Odwiozę cię - Mike powiedział to zdanie, tak jakby znał dziewczynę bardzo długo i robił to codziennie

   - Poradzę sobie, bez ciebie dojść do domu i się nie wywrócić - powiedziała Katy, po czym się uroczo zaśmiała. Ona sama była zdziwiona swoim zachowaniem, jednak uznała, że to już nieistotne.

   - Ale ja się nie pytałem. To było stwierdzenie - powiedział Mike, po czym podszedł, bliżej dziewczyny, uśmiechnął się, po czym przerzucił sobie Katy przez plecy. I tak oto, niosąc dziewczynę, maszerował w stronę wyjścia.

   - Puść mnie! - krzyknęła dziewczyna, po czym zaczęła bić blondyna pięciami, po plecach.

   - Nie krzycz tak, bo zaraz wszyscy się zorientują, że idziemy na wagary - zaśmiał się chłopak, wychodząc ze szkoły.

   Katy, uznała, że Mike ma rację, jednak nie przyznała mu jej, jednak przez całą drogę, do jego samochodu, była cicho. Gdy dotarli do samochodu chłopaka, Mike, puścił dziewczynę.

   - Nie będę ci dziękować - od razu wypowiedziała się Katy, po czym otworzyła drzwi od samochodu Mike'a, nie pytając go nawet o pozwolenie i usiadła na miejscu pasażera.

   Katy słyszała tylko jak chłopak się śmieje, po czym wsiadł za kierownicę i odpalił silnik. Gdy przejechali już spory kawałek od szkoły, Mike postanowił się odezwać.

   - Jeszcze będę musiał, wstąpić w jedno miejsce - powiedział chłopak nerwowo drapiąc się po karku.

   - Jasne - Katy, nie zaprzeczała tylko przytaknęła, co było do niej niepodobne. W ogóle niepodobne. Pewnie jeszcze miesiąc temu, od razu zaczęłaby krzyczeć, że ona chce już wracać do domu. Teraz jednak było inaczej.

   - Jednak nie jesteś, taka za jaką cię wszyscy w szkole uważają - zaśmiał się nerwowo chłopak, zdając sobie sprawę z tego, że raczej nie powinien o tym mówić, w myślach skarcił siebie samego.

   - Ludzie o mnie coś mówią? - zapytała Katy, tak myślała, że coś uczniowie  o niej mówią, ale nie, że aż tyle.

   - Dojechaliśmy - powiedział chłopak, po czym wyszedł z samochodu.

   Brunetka podążyła za blondynem. Miejsce w którym się znajdowali, przypominało wysypisko, a przed nią i jej towarzyszem była ogromna liczba liczba ludzi. Po chwili, przed Katy i Mike'em pojawiła się jeszcze nieznana dziewczynie osoba.

Are you lonely? // Sweet Pea ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz