Four

218 18 22
                                    


Zach's pov
Po skończonym śniadaniu poszliśmy do salonu i rozłożyliśmy się na kanapie.

- To co chcesz oglądać ? - spytałem

- Może jakiś horror ? - odpowiedział z szatańskim uśmiechem, doskonale wiedział że się ich boję

- Wiesz... - nie wiedziałem co odpowiedzieć, ponieważ nie chciałem wyjść na tchórza

- Jeśli się boisz to po prostu powiedz - odparł spokojnie

- Włącz Sinister - zabrałem w końcu głos

- Okej - odparł i włączył film

Minęło chyba dziesięć minut filmu, a ja już miałem ochotę to wyłaczyć. W pewnym momencie na ekranie pokazał się główny potwór *nie wiem nie oglądałam tego, to tylko na potrzebę ff* a ja podskoczyłem i wtuliłem się w ramie Jacka, a ten znieruchomiał jak sparaliżowany.

- Może wyłączmy ten film - zaproponował

- Może tak będzie lepiej - rzuciłem cicho, a chłopak wyłączył telewizor.
Wciąż leżałem przytulony do jego ramienia, Boże niech ta chwila trwa wiecznie. Podziwiałem jego wręcz idealną twarz, i chyba poczuł się obserwowany, ponieważ spojrzał na mnie z rumieńcami na twarzy...

Patrzyłem raz w jego oczy a raz na usta i przygryzłem  wargę, powoli przysunąłem do niego twarz, o dziwo chłopak swojej nie odsunął a również przybliżył i zamknął oczy. Skoro nie wyrażał sprzeciwu postanowiłem go pocałować. Po krótkiej chwili moje usta naparły delikatnie na usta chłopaka. Pocałunek z początku był delikatny, ale zaczął robić się coraz gorętszy. Usadowiłem go sobie na kolanach i wplotłem dłonie w jego loki. Zawsze o tym marzyłem...
On błądził swoimi rękami po moich plecach. Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie, spojrzałem na niego wyglądał tak seksownie z włosami w nieładzie i zarumienionymi policzkami. Po kilku sekundach znów wpiłem się brutalnie  w jego usta i zjechałem dłońmi z jego włosów na tyłek ściskając go. Całowaliśmy się tak jakby jutro nie miało miejsca. Gdy skończyliśmy próbowaliśmy unormować oddech.

- Co to było ? - spytał Jack schodząc z moich kolan

- Sam nie wiem - odparłem cicho unikając kontaktu wzrokowego

- To nie powinno mieć miejsca - rzucił szybko i wybiegł z domu

Schowałem twarz w dłoniach, a po policzkach spływały mi samotne łzy. Właśnie to sobie wyobrażałem, odrzucił mnie. Co ja sobie myślałem, że powie "kocham Cię, chcesz być moim chłopakiem". Wstałem na nogi i powędrowałem do pokoju, rzuciłem się na łóżko i wyjąłem telefon i z wciąż zamazanymi oczami przez łzy napisałem do Daniela

Ja: Chyba zrobiłem najgłupszą rzecz w moim życiu

Danny🔥: Co znowu zrobiłeś Zach ?

Ja: Pocałowałem Jacka

Danny : Jak ?!

Ja: No normalnie ;-;

Danny🔥: Chodziło mi raczej, JAKIM CUDEM GO POCAŁOWAŁEŚ ?!

Ja: Oglądaliśmy Sinister i ja nie mam pojęcia jak wtuliłem się w jego ramię, a potem stwierdził żeby wyłączyć ten film, i zacząłem obserwować go i tak jakoś przybliżyłem się do niego, on też i tak go pocałowałem...

Danny🔥: Co dalej ?

Ja: Całowaliśmy się tak wiesz... W  każdym razie gdy skończyliśmy, on powiedział że to nie powinno mieć miejsca i wybiegł z domu :'(

Danny🔥: Przykro mi :/

Ja: Mi też, odtrącił mnie wiedziałem że tak będzie :'(((((

Danny🔥: Wiesz gdzie on teraz jest ?

Ja: Nie wiem i nie chcę go na razie widzieć :'((((((((((((((((

Danny🔥: Dobra po prostu zajmij się czymś innym i nie myśl o tym

Ja: Dzięki że mnie wysłuchałeś Dani

Danny🔥: Nie ma sprawy, dla przyjaciół wszystko

Ja: Pa pa :))))))

Danny🔥: Pa :)))))))))

Po skończonym  pisaniu z Danielem, poszedłem na dół do kuchni aby odgrzać sobie pizzę. Gdy jedzenie było gotowe, wszedłem po schodach i pobiegłem prosto do swojego pokoju, zakluczyłem drzwi, usiadłem na łóżko i zacząłem jeść przygotowany wcześniej posiłek.

W tym dniu nie wyjdę już z pokoju.

______________________________________

Sama nie spodziewałam się tego że tak szybko napiszę tego typu rozdział. A już w następnym rozdziale dowiecie się co tak naprawdę myślał o tym Jack... ❤
                             *Autorka*

  

❤A friend whom I love❤/Jachary fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz