{Rozdział Dziesiąty}

1.1K 146 60
                                    

-Słowacki, co to ma być? -warknął Juliuszowi do ucha Alexander.

-Wybacz, on tak po prostu ma zawsze... -westchnął chłopak i spojrzał na Adama flirtującego z Elizą. -Nie moja wina.

Hamilton warknął jeszcze parę dosadnych słów i usiadł koło Kościuszki, który mordował wzrokiem Mickiewicza. Po chwili dziewczyna wyszła, a wróciwszy po kilku minutach, trzymała trzy opakowane w błękitny papier paczki, które położyła pod choinką, obok wcześniej przygotowanych zielonych i czerwonych prezentów. Spojrzała wymownie na Alexandra, który przyniósł kolejne trzy paczki.

-Wyręczamy świętego Mikołaja -zaśmiała się czarnowłosa. -Niestety... Dla ciebie nic nie mamy... -zerknęła przepraszająco na Adama.

-Nic nie szkodzi -uśmiechnął się lekko poeta.

-Ale ja mam -westchnął Tadeusz i podał mu prezent owinięty zielonym papierem.

Zaraz potem rozpoczęło się rozpakowywanie prezentów. Juliusz otworzył pierwszą paczkę, po czym uśmiechnął się do Tadeusza i założył na siebie grubą, czarną bluzę z kapturem, który całkiem zasłonił mu twarz. W następnych dwóch zaadresowanych do siebie paczkach znalazł słuchawki nauszne i nowiutkie wieczne pióro. Zmieszał się i położył ostatni z prezentów na kanapie obok Adama, ktory właśnie czytał tomik wierszy otrzymany od Kościuszki.

Gdy wszyscy rozpakowali swoje prezenty i wszyscy podomyślali się co od kogo otrzymali, trójka starszych usiadła przy stole i zaczęła rozmawiać po angielsku, a Juliusz przysiadł się do Adama.

-Dzięki... -mruknął cicho. Mickiewicz oderwał się od lektury.

-Drobiazg.

-Poczekaj chwilę -Słowacki wstał, wyszedł i wrócił po chwili z niewielką czerwoną paczką, którą podał poecie. -Najlepszego z okazji urodzin, bo na imprezę pewnie nie będę zaproszony.

Mickiewicz patrzył chwilę na czarnookiego, po czym rozerwał papier i wyciągnął kilka gier na konsolę.

-Dziękuję... -szepnął ciut zdziwiony.

-Drobiazg -Juliusz opadł na miejsce obok niego. Spojrzał pod choinkę i zmarszczył brwi. -A to co?

Adam spojrzał w tą samą stronę co Juliusz i dostrzegł malutką, białą paczuszkę wciśniętą za jedną ze zwisających gałęzi drzewka. Niebieskooki wzruszył ramionami, za to czarnooki wstał, podszedł do drzewka, wyjął paczkę i przeczytawszy napis na niej, rozezwał papier. Nagle Słowacki zamarł w bezruchu, a paczka wyślizgnęła mu się z rąk, uderzając z hukiem o podłogę przerywając Alexandrowi w pół słowa. Wszyscy obecni w pomieszczeniu spojrzeli na Juliusza, ktory zbladł i patrzył na prezent jakby zobaczył ducha.

A na podłodze leżał sobie najspokojniej w świecie błękitny zeszyt z czarnym napisem Balladyna na okładce.


***

-Cześć wszystkim! -drzwi sali otworzyły się gwałtownie i pojawił się w nich...

-Prosze księdza, my teraz mamy polski... -zmarszczył brwi Fryderyk.

-Wiem wiem, spokojnie -Ignacy Krasicki usiadł za biurkiem, za którym zwykle zasiadał profesor Kochanowski i spojrzał na klasę.-Wasz wychowawca wziął półroczny urlop.

Całą salę wypełniły okrzyki radości. Za profesorem Kochanowskim prawie nikt nie przepadał, a jeżeli już ktoś go lubił, to nie aż tak jak ksiedza Ignacego. Krasicki był najmłodszym nauczycielem w szkole, zawsze emanował optymizmem i nigdy nie zrobił niezapowiedzianego pytania ani niezapowiedzianej kartkówki. Kilku(nasto)krotnie zdażyło mu się zapomnieć sprawdzianów, czasem prowadził całą lekcje rymując, a parę razu w całości przeprowadzali ją uczniowie.

-Dobra, dobra, spokojnie! -nauczyciel się roześmiał. -Jest jeszcze jedna dobra wiadomość!

Cała trzecia a umilkła i patrzyła na księdza z ciekawością. Krasicki ledwo powstrzymując śmiech przybrał poważny wyraz twarzy.

-Jeśli o to wam chodzi, to nie, nie zwolniono matematyczki ani nauczyciela angielskiego.

Każdy bez wyjątku westchnął jak dusza potępiona, a nauczyciel zaśmiał się cicho.

-I nie, nie dali mi także podwyżki -tym razem Ignacy westchnął boleśnie, na co cała klasa wybuchnęła śmiechem. -Za to... Macie nowego kolegę i to o zgrozo kolejnego poete!

-Bardziej oficjalnie Zygmunt Kasiński... -mruknął nieśmiało blondyn stojący w drzwiach sali.

Zwiędłe Kwiaty [Modern Alternate Universe] | Zakończone/PoprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz