4.

8K 133 44
                                    

Jak się poznaliście? Cz.II

- Peter:

- Mamo wychodzę!

- Dobrze, udanego dnia, nie spóźnij się!

- Spokojnie będę na czas!

I kogo ja oszukuję...
Pierwszy dzień w nowej szkole, a ty znowu zaspałaś!
Dodatkowo nie mogłaś znaleźć kluczyków od auta.
Spokojnie T.I. nie panikuj, wszystko będzie dobrze. Do zajęć mam 10 minut, a dojadz zajmie mi z jakieś 7. Oby nie było korków...
I tak wsiadłaś szybko do samochodu, włączyłaś twoją ulubioną playlistę i ruszyłaś w drogę.

Po zaparkowaniu pojazdu przy szkole, zgarnęłaś plecak z siedzenia obok i poszłaś w stronę wejścia. Otworzyłaś wielkie drzwi i rozpoczęłaś poszukiwania swojej szawki.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje.

Kurde, nie zdążę... - pomyślałaś i przyspieszyłaś lekko kroku.

Z tego zamentu nie zauważyłaś jak plecak ci się rozpiął.
W pewnym momencie poczułaś mocne szarpnięcie i wszystkie rzeczy wyleciały na podłogę...
- Uważaj jak chodzisz niezdaro! - krzyknął do ciebie jakiś chłopak
- Przepraszam bardzo, może gdybyś nie miał nosa w telefonie to byś mnie zauważył - powiedziałaś z irytacją.

Świetnie jeszcze tego mi brakowało żeby jakiś dureń we mnie wpadł...
Z twoich przemyśleń wyrwał cię czyiś głos...

- Hej pomogę ci... - powiedział brunet kucający obok ciebie.

- Dzięki wielkie - odparłaś i zaczęliście zbierać to co spadło.

- Mam na imię...

- Mega cię przepraszam że przerywam ale bardzo się spieszę i dzięki jeszcze raz za pomoc! - zrobiłaś przepraszającą minę i pobiegłaś dalej.

Po odłożeniu wszystkich rzeczy, zaczęłaś szukać sali. Na korytarzu nie było nikogo - tylko spokój i cisza.

Jaki to był numer... A no tak 216! - przypomniałaś sobie wchodząc po schodach.
W końcu odnalazłaś klasę i lekko zapukałaś do drzwi. Niepewnie pociągnęłaś za klamkę i weszłaś do środka.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, nie mogłam znaleźć sali.

- Spokojnie nic się nie stało. Moi drodzy, przywitajcie z waszą nową koleżankę - powiedziała blondwłosa kobieta.

- Cześć wszystkim jestem T.I.

- Cześć, hej, siemka... - usłyszałaś od innych.

- Teraz T.I. wybierz sobie miejsce gdzie chcesz usiąść - powiedziała nauczycielka.

Rozejrzałaś się po pomieszczeniu i zauważyłaś w ostatniej ławce machającego do ciebie chłopaka, który wcześniej pomógł ci na korytarzu.
Uśmiechnęłaś się i ruszyłaś w jego stronę.

- Znów się spotykamy - powiedział brunet.

- No popatrz, co za zbieg okoliczności.

- Tak w ogóle mam na imię Peter.

- Miło mi cię poznać Peter.

- Mi ciebie również T.I. - odparł i puścił ci oczko.

Lekko się zaśmiałaś i zaczęłaś wyciągać potrzebne ci przybory.

Zapowiada się całkiem ciekawy rok szkolny...

- Pietro:

Wreszcie nadeszła sobota, czyli dzień wolny od treningu. Od czasu kiedy twoja drużyna dostała się do półfinałów, wasz trener cały czas po was ciśnie. Ciągle tylko słyszycie: więcej ćwiczcie, dopracujcie serwy lub z takim podejściem to nie wygracie...
Nie że nie przepadasz za tym co robisz, wręcz przeciwnie. Siatkówka była, jest i będzie twoim ulubionym sportem i jesteś bardzo wdzięczna, że możesz grać w tak świetnym zespole z niesamowitymi ludźmi. Wasz trener też jest kochany. Ale od czasu do czasu potrafi dać wam w kość...

Marvel Preferencje •PL• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz